Prowadzona przez rząd Portugalii kontrola przebywających na kwarantannie osób zakażonych koronawirusem jest utrudniona z powodu nieposiadania przez policję numerów telefonów i adresów 44 proc. z nich - wynika z raportu rządu Antonia Costy.

W opublikowanym dokumencie gabinet Costy wyjaśnił, że do 17 kwietnia funkcjonariusze policji i żandarmerii monitorowali tylko 56 proc. osób, u których stwierdzono zakażenie SARS-CoV-2 i które miały przebywać na obowiązkowej kwarantannie.

W sprawozdaniu rząd Portugalii wskazał, że braki w dokumentacji wynikają z faktu podawania przez chorych w szpitalach niepełnych danych lub niewłaściwych numerów telefonów i adresów.

Dane osób objętych kwarantanną są niezbędne m.in. do przeprowadzenia zaplanowanej na piątek operacji masowych kontroli drogowych. W całym kraju kilkadziesiąt tysięcy policjantów ma kontrolować jednodniowy zakaz przemieszczania się mieszkańców Portugalii pomiędzy gminami tego kraju.

Przedsiębiorca branży nieruchomości z Algarve na południu kraju, Abel Monteiro, spodziewa się, że wiele osób będzie podczas długiego pierwszego weekendu maja próbowało “porozjeżdżać się po kraju w celach turystycznych”.

“Podobny zakaz przemieszczania się pomiędzy gminami obowiązywał już w okresie Świąt Wielkanocnych” - powiedział PAP Monteiro. "Wówczas wiele osób złamało przepisy próbując udać się np. w rodzinne strony lub do miejsca, gdzie mają swoją urlopową rezydencję" - tłumaczy.

We wtorek MSW Portugalii poinformowało, że za złamanie przepisów o obowiązującym od 19 marca stanie wyjątkowym policja zatrzymała już blisko 400 osób. Stan wyjątkowy przestanie obowiązywać 2 maja.

Do wtorkowego popołudnia na Covid-19 zmarło w Portugalii 948 osób, a ponad 24 tys. zostało zakażonych.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)