Chociaż może się to wydawać nieistotne w obliczu obecnego kryzysu COVID-19, to może jest to najlepsza okazja do refleksji nad Unią oraz nad tym, co nas łączy. W ciągu ostatnich 70 lat przeszliśmy długą drogę. Pod wieloma względami byliśmy jednak zbyt powolni, a naszym priorytetom brakowało jasności.
W obliczu globalizacji kształtowanej przez interesy handlowe i neoliberalną politykę zapomnieliśmy o tym, co jest naprawdę ważne: o ludziach. Za bardzo skupiliśmy się na wzroście makroekonomicznym, a zaniedbaliśmy politykę publiczną, taką jak opieka zdrowotna, której znaczenie teraz nagle dostrzegliśmy. Indywidualizm, konsumpcjonizm i samotność uległy globalizacji, przed czym przestrzegał nas m.in. Zygmunt Bauman.
Ten straszliwy kryzys musi być okazją do powrotu do podstaw i globalnej solidarności. W przypadku UE oznacza to powrót do poczucia wspólnoty. Jesteśmy wspólnotą, ponieważ jesteśmy od siebie zależni i tylko razem możemy pokonać kryzys. W przeszłości nie udało się stawić czoła społecznym konsekwencjom polityki oszczędnościowej oraz wyzwaniom związanym z migracją lub globalnym ociepleniem. Teraz musimy uruchomić tę solidarność, by powstrzymać koronawirusa. Mam nadzieję, że będzie to początek nowego ducha wspólnotowej solidarności.
Z niepokojem obserwowaliśmy, że pierwszą reakcją na kryzys we Włoszech było pozostawienie tego kraju samemu sobie; inne kraje UE odwróciły się do niego plecami. Ale w końcu się obudziliśmy, a Komisja Europejska obiecała, że zrobi co w jej mocy, aby wypracować wspólną odpowiedź. Jako Parlament Europejski będziemy dalej wywierać presję, by przyspieszyć wsparcie finansowe. Będziemy też naciskać na wypracowanie nowych instrumentów. Nasz apel o zawieszenie paktu stabilności i wzrostu został wysłuchany. Teraz to rządy UE muszą stanąć na wysokości zadania.
Niemal każdy dzień przynosi coś nowego. Europejski Bank Centralny ogłosił program wart 750 mld euro na zakup publicznych i prywatnych obligacji w ramach pandemicznego awaryjnego programu skupu aktywów. Takiej reakcji oczekiwaliśmy. Teraz rządy muszą skoordynować wspólną reakcję fiskalną i uruchomić wszystkie dostępne mechanizmy, w tym Europejski Mechanizm Stabilności. Wciąż istnieje wiele innych narzędzi poza ogłoszonym przez EBC zastrzykiem zapewniającym płynność finansową w wysokości 37 mld euro, które KE uruchomi za pośrednictwem funduszy strukturalnych i spójności, a także środkami pobudzania gospodarki przyjętymi przez eurogrupę.
Kluczową rolę w stymulowaniu gospodarki powinien odegrać Europejski Bank Inwestycyjny. Nie powtarzajmy błędów z 2008 r., kiedy porzuciliśmy państwa najbardziej dotknięte kryzysem. Zamiast kupować maski, respiratory i leki w pojedynkę, należy wykorzystać istniejące sposoby zaopatrzenia wszystkich. Zamówienia publiczne powinny być dokonywane za pośrednictwem mechanizmu transgranicznych zagrożeń dla zdrowia. Komisja szacuje, ile jeszcze i czego komu potrzeba. Poza tym mamy mechanizm ochrony ludności w celu sprowadzania do kraju Europejczyków, którzy utknęli w krajach trzecich.
Powinniśmy również zwiększyć budżet, kompetencje i personel Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób, które pracuje intensywnie nad koordynacją doradztwa medycznego dla państw. Nasza grupa polityczna niezmiennie apeluje do Komisji o przyspieszenie prac nad farmaceutycznym systemem dystrybucji. Od 20 proc. do 40 proc. aktywnych składników leków produkowanych jest w Chinach. Obecny kryzys unaocznia nam tę zależność.
Jean Monnet, autor Deklaracji Schumana, powiedział, że „ludzie akceptują zmianę tylko wtedy, gdy widzą jej konieczność, a jej konieczność widzą tylko w czasie kryzysu”. Dlatego każdy kryzys stanowi okazję do zrobienia kroku naprzód. Nie ma lepszego sposobu uczczenia 70. rocznicy Deklaracji Schumana przypadającej 9 maja niż powrót do podstaw i działanie zgodnie z dewizą: „Jesteśmy wspólnotą, która troszczy się o ludzi”.