- Wprowadzamy stan epidemii - zapowiedział na konferencji Mateusz Morawiecki. Dowiedz się, co to oznacza, oraz jakie zmiany zapowiedzieli premier Mateusz Morawiecki, minister zdrowia Łukasz Szumowski oraz szef MEN Dariusz Piontkowski.

"W dzisiejszym dniu ponad 50 osób zostało zarażonych, 900 osób jest hospitalizowanych, kilkadziesiąt tysięcy osób jest w kwarantannie. To upoważnia mnie do podpisania rozporządzenia wspólnie z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, ogłaszającego stan epidemii w Polsce" - oświadczył minister Szumowski na konferencji prasowej z udziałem premiera Mateusza Morawieckeigo oraz szefa MEN Dariusza Piontkowskiego.

Kiedy można wprowadzić stan epidemii?

Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi mówi o sytuacji "wystąpienia na danym obszarze zakażeń lub zachorowań na chorobę zakaźną w liczbie wyraźnie większej niż we wcześniejszym okresie albo wystąpienie zakażeń lub chorób zakaźnych dotychczas niewystępujących".

PRZECZYTAJ: Co oznacza stan epidemii w Polsce? Możliwe wprowadzenie wielu ograniczeń i tzw. strefy zero >>

Co się zmieni w stanie epidemii?

DELEGOWANIE PRACOWNIKÓW

Minister zdrowia na terenie Polski, a wojewodowie na terenie swoich województwo będą mogli wyznaczyć role personelu medycznego, ale także innych osób w zwalczaniu epidemii - oświadczył w piątek minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Minister poinformował, że oznacza to, iż "stosując ustawę o chorobach zakaźnych minister zdrowia na terenie Polski, a wojewodowie na terenie swoich województwo mogą wyznaczyć role personelu medycznego, ale także innych osób w zwalczaniu epidemii"

"Można po prostu delegować kogoś do pracy na danym obszarze, który jest niezbędny, aby powstrzymać epidemię koronawirusa" - dodał Szumowski.

OGRANICZENIA W BRANŻACH

"W rozporządzeniu wprowadziliśmy zmiany doprecyzowujące ograniczenia w branży transportowej czy w galeriach handlowych i w przedsiębiorstwach" - mówił minister zdrowia, przypominając, że np. w galeriach handlowych mają być otwarte sklepy spożywcze i apteki.

WYŻSZE KARY ZA ZŁAMANIE KWARANTANNY

Podwyższamy kary za złamanie kwarantanny z 5 tys. zł do 30 tys. zł, a także wprowadzamy mechanizmy śledzenia tego, czy dany człowiek przebywa rzeczywiście w domu pod adresem, który zadeklarował - zapowiedział na tej samej konferencji Mateusz Morawiecki.

Premier podkreślił, że przestrzeganie zasad kwarantanny to rzecz fundamentalna. Jak mówił, dzisiaj Chińczycy czy Tajwańczycy mogą wracać do pracy, bo bardzo surowo traktowali reguły kwarantanny.

"Wprowadzamy również zarówno podwyższone kary, bardziej surowe kary - z 5 tys. zł na 30 tys. zł, ale także wprowadzamy mechanizmy śledzenia tego, czy dany człowiek przebywa rzeczywiście w domu pod adresem, który zadeklarował" - poinformował szef rządu.

Jak mówił, ceną za złamanie kwarantanny może być czyjeś zdrowie lub życie. "Dlatego musimy traktować ten temat bardzo poważnie" - oświadczył.

LEKCJE ODWOŁANE DO ŚWIĄT WIELKANOCNYCH

Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu lekcji do Świąt Wielkiejnocy; to trudna decyzja, ale potrzebna, żeby nie doszło do rozprzestrzeniania się koronawirusa - zapowiedział również premier Mateusz Morawiecki.

"Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu lekcji do Świąt Wielkiejnocy. To trudna decyzja, ale ważna i potrzebna, żeby nie doszło do bardzo szerokiego rozprzestrzeniania się koronawirusa" - przekazał na konferencji prasowej szef rządu.

Zgodnie z kalendarzem roku szkolnego 2019-2020 przerwa w nauce z okazji Świąt Wielkanocnych ma potrwać od 9 do 14 kwietnia.

Wcześniej zgodnie z decyzją rządu wszystkie placówki oświatowe w kraju miały być zamknięte do 25 marca. To oznacza, że nie odbywają się w nich zajęcia dydaktyczno-wychowawcze, z wyjątkiem m.in. tych w podmiotach leczniczych i specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych. Nauczyciele mają być w gotowości do pracy. MEN zaleca, by prowadzili z uczniami zajęcia zdalnie.

Zawieszenie zajęć dotyczy też żłobków, klubów dziecięcych i uczelni. Wprowadzono je w ze względu na bezpieczeństwo, ma to związek ze wzrostem ryzyka zarażenia wirusem SARS-CoV-2 oraz zidentyfikowanymi przypadkami zachorowań na COVID-19 w Polsce.

REALIZACJA PODSTAWY PROGRAMOWEJ OD 25 MARCA

Minister edukacji na konferencji prasowej wskazywał z kolei, że obecnie nauczanie zdalne realizuje ponad 90 proc. polskich szkół. "Mimo tego, że dotąd nie było często narzędzi do tego, aby przeprowadzić nauczanie na odległość, ono odbywa się w przytłaczającej większości polskich szkół. Ponad 90 proc. polskich placówek rozpoczęła, bądź już kontynuuje od co najmniej kilku dni, nauczanie na odległość, różnymi metodami" - mówił Piontkowski.

Przyznał, że do tej pory działania dotyczące nauki zdalnej "były w dużej mierze działaniami niesystematycznymi". "One miały przede wszystkim sprawdzić, czy jest to możliwe do zrobienia" - powiedział Piontkowski.

"Tym rozporządzeniem wprowadzimy także obowiązek realizowania podstaw programowych już od 25 marca, tak aby nauczyciele mogli już w bardzo systematyczny sposób przekazywać wiedzę, mogli kontaktować się ze swoimi uczniami i jeżeli będzie taka potrzeba wystawiać im oceny" - wskazał Piontkowski.

Zaapelował do nauczycieli, aby "zważali, jak dużą porcję wiedzy chcą swoim podopiecznym przekazać". "Trzeba brać pod uwagę, że nie każdy uczeń ma dostęp do szybkiego internetu, czy nie zawsze ma najnowszy komputer. Stąd trzeba dostosować metody pracy, ilość materiałów przesyłanych do uczniów do ich możliwości psychofizycznych i uwzględnić to, że z tego samego sprzętu mogą korzystać ich siostry, czy bracia, bądź rodzic, który akurat pracuje zdalnie" - zaznaczył szef MEN.

Wyraził nadzieję, że te decyzje pozwolą nie tylko efektywnie wykorzystać czas na naukę, ale pozwolą też na zachowanie więzi szkolnej.

Minister podziękował nauczycielom, rodzicom i uczniom za zastosowanie się do izolacji.

Wcześniej placówki oświatowe w kraju miały być zamknięte do 25 marca. Premier poinformował jednak o przedłużeniu przerwy do świąt Wielkanocnych. W szkołach nie odbywają się zajęcia dydaktyczno-wychowawcze, z wyjątkiem m.in. tych w podmiotach leczniczych i specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych. Nauczyciele mają być w gotowości do pracy.

Zawieszenie zajęć dotyczy też żłobków, klubów dziecięcych i uczelni. Wprowadzono je w ze względu na bezpieczeństwo, ma to związek ze wzrostem ryzyka zarażenia wirusem SARS-CoV-2 oraz zidentyfikowanymi przypadkami zachorowań na COVID-19 w Polsce.

WYDŁUŻONY ZASIŁEK

Na piątkowym wieczornym briefingu prasowym szef rządu odpowiadał na pytanie o to, czy będzie wydłużenie 14-dniowego zasiłku na opiekę nad dziećmi w związku z przedłużeniem okresu zawieszenia lekcji. Premier Morawiecki powiedział, że zostanie on wydłużony.

Wcześniej Morawiecki poinformował, że została podjęta decyzję o wstrzymaniu lekcji do Świąt Wielkiejnocy. "To trudna decyzja, ale potrzebna, żeby nie doszło do rozprzestrzeniania się koronawirusa" - oświadczył premier.

Rządowa specustawa ws. koronawirusa wprowadziła rozwiązanie zapewniające rodzicom prawo do skorzystania z dodatkowych 14 dni zasiłku opiekuńczego (niezależnie od liczby dzieci wymagających opieki). Przysługuje on rodzicom lub opiekunom prawnym dzieci, którzy są objęci ubezpieczeniem chorobowym. Jednak można go otrzymać tylko na dziecko poniżej 8. roku życia.

POWRÓT Z KWARANTANNY

"Uregulowaliśmy sprawy zwolnień; wszyscy teraz wracający z kwarantanny będą w sposób bardziej uproszczony i łatwy uzyskiwali wszystkie te środki, które do tej pory miały osoby kierowane na kwarantannę przez służby sanitarne" - powiedział podczas konferencji Szumowski. Dodał też, że dzięki systemowi eWUŚ (Elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniobiorców) będzie wiadomo, który pacjent powinien być w kwarantannie, jeżeli zgłosi się do lekarza.

Przypomniał też, że 99,5 proc. osób objętych kwarantanną jej przestrzega. "To pokazuje, że Polacy są naprawdę narodem, który potrafi reagować w sytuacjach bardzo poważnego kryzysu" - dodał Szumowski.

ARTYKUŁ BĘDZIE UAKTUALNIANY