Rząd proponuje, by powołać unijny Fundusz Sprawiedliwej Transformacji Energetycznej. Za pieniądze z Brukseli można by sfinansować bardziej ambitną politykę klimatyczną.
Utworzenie funduszu to jeden z polskich postulatów w debacie o nowej polityce przemysłowej UE. Komisja Europejska na jesieni ma przedstawić plan rozwoju przemysłu na kolejną dekadę. Chodzi o to, by Europa nie pozostawała w tyle w światowym wyścigu gospodarczym. Taka obawa istnieje, biorąc pod uwagę, że w rankingu 10 najbardziej innowacyjnych firm na świecie nie ma żadnej ze Starego Kontynentu. Swoje propozycje, jak uczynić Europę bardziej konkurencyjną, przedstawiły już Berlin i Paryż. Warszawa zrobiła to wczoraj. Wśród naszych postulatów znalazła się reforma zasad konkurencyjności i pomocy publicznej – kwestia podnoszona także przez Francję i Niemcy.
Autorskim pomysłem Warszawy jest propozycja, by w unijną politykę przemysłową wpisać sprawiedliwą transformację energetyczną, która byłaby finansowana w ramach specjalnego funduszu. Rząd wysuwa ten postulat cztery dni po unijnym szczycie, na którym Polska zablokowała przyjęcie ambitnego celu neutralności klimatycznej w 2050 r. Jak mówiła wczoraj minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz, Polska nie kwestionuje polityki klimatycznej, ale chce rozmawiać o jej realizacji.