Czwarta już demonstracja przeciwko premierowi Czech Andrejowi Babiszowi i minister sprawiedliwości Marie Beneszovej zgromadziła we wtorek w Pradze 50 tys. osób - informują organizatorzy. Protestujący na placu Wacława wezwali Babisza do „otwartej debaty telewizyjnej”.
Organizator protestu z inicjatywy „Milion Chwil dla Demokracji” Mikulasz Minarz zapowiedział, że jeżeli premier nie wykaże w dyskusji, że demonstracje nie są uzasadnione, to będą nadal organizowane. Już teraz zapowiedziano, że demonstrujący będą się domagać dymisji minister sprawiedliwości przez dwa kolejne wtorki, z tym że 28 maja protesty mają się odbyć poza Pragą.
„Wzywamy pana (premiera), aby publicznie obronił pan swoje kontrowersyjne posunięcia, niech pan przestanie ściemniać i stanie ze mną do telewizyjnej debaty jak mężczyzna” – mówił Minarz.
Na scenie na placu Wacława nie było tym razem polityków, których obecność w miniony poniedziałek spotkała się z zarzutami, że przyszli z uwagi na trwająca kampanię wyborczą. We wtorek głos zabrali m.in.: praski biskup pomocniczy Vaclav Maly, który w tym samym miejscu trzydzieści lat temu prowadził wielotysięczne protesty przeciwko komunistycznej władzy; jeden z najbardziej utytułowanych czeskich hokeistów, były zawodnik NHL Dominik Haszek; aktorzy, piosenkarze, artyści i przedstawiciele świata nauki; sygnatariuszka i rzeczniczka Karty 77, dysydenckiego ruchu obrońców praw człowieka Jirzina Sziklova, która nie nawoływała do dymisji premiera lub minister sprawiedliwości, ale do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
„Milion Chwil dla Demokracji" domaga się dymisji minister i mianowania niezależnego szefa resortu sprawiedliwości. Protestujący obawiają się nacisków na wymiar sprawiedliwości w związku z przekazaniem dokumentów do prokuratury przez policję, która prowadziła śledztwo m.in. przeciwko premierowi. Chodzi o podejrzenie wyłudzenia przez Babisza dotacji Unii Europejskiej w kwocie 2 mln euro. Policja zaleciła prokuraturze sporządzenie aktu oskarżenia Babisza i osób podejrzanych o współsprawstwo nadużycia.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)