Spółka Amber Gold od początku jedynie stwarzała pozory legalnie prowadzonej działalności gospodarczej, funkcjonowała jak charakterystyczna piramida finansowa - powiedział w czwartek w mowie końcowej przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, prokurator Tomasz Janicki.

Twórca Amber Gold Marcin P. został doprowadzony na salę rozpraw z aresztu. Współoskarżona, żona założyciela Amber Gold Katarzyna P., nie została natomiast dowieziona z aresztu w Grudziądzu, wyraziła jednak pisemną zgodę na prowadzenie rozprawy bez jej udziału.

Ich proces przed sądem w Gdańsku rozpoczął się w marcu 2016 r.

Według prokuratury, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.

Śledczy uznali, że Katarzyna i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Od września 2016 r. działa sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold.