Rząd wydaje wojnę sprzedaży środków wczesnoporonnych w internecie
Federalna Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) nakazała firmie AidAccess.org wstrzymanie w ciągu 15 dni obrotu substancjami o nazwie mifepristone oraz misoprostol, które nie przeszły wymaganych przez przepisy badań klinicznych. „Niezastosowanie się do polecenia może oznaczać, że Agencja wstąpi na drogę prawną przeciwko firmie” – napisano w oficjalnym oświadczeniu. Podobny nakaz rządowy regulator wydał też wobec internetowej apteki Rablon, do której należą dwa portale AbortionPillRx.com i AbortPregnancy.com.
Na amerykańskim rynku legalnie dostępne są inne wersje farmaceutyków zawierających wspomniane substancje, ale wydawane są one w ściśle określonych warunkach przez nieliczne apteki, które uzyskały odpowiednią koncesję od rządu federalnego. Odbywa się to też pod nadzorem lekarza. Przepisy nakazują, by kobieta, która chce zażyć jeden z takich preparatów, została poinformowana o ewentualnych konsekwencjach zdrowotnych jego zażycia oraz o możliwości przeprowadzenia zabiegu chirurgicznego zamiast farmakologicznego wywoływania poronienia.
Aborcja jest w USA legalna od 46 lat. W czerwcu 1969 r. 21-letnia Norma McCorvey z Teksasu dowiedziała się, że jest w ciąży. Postanowiła, że ją przerwie. Teksańskie prawo aborcyjne tego zakazywało. Znajomi namówili kobietę, żeby poddała się legalnemu zabiegowi, tłumacząc, że została zgwałcona. Klinika odmówiła, bo brakowało raportów policyjnych czy prokuratorskich. Normie nie udało się też udowodnić, że ciąża zagraża jej zdrowiu.
Wiosną 1970 r. prawniczki Sarah Weddington i Linda Coffee w imieniu kobiety pozwały stan Teksas. Władze reprezentował prokurator okręgowy Dallas Henry Wade, a Norma, by chronić prywatność, występowała przed sądem jako „Jane Roe”. W międzyczasie urodziła dziecko i oddała je do adopcji. Sąd okręgowy odrzucił pozew. „Jane Roe” odwołała się więc do Sądu Najwyższego. Wyrok zapadł 22 stycznia 1973 r. Większością siedmiu głosów przy dwóch sprzeciwu sędziowie uznali antyaborcyjne ustawodawstwo Teksasu za niezgodne z konstytucją i tym samym zezwolili na przerywanie ciąży na terenie wszystkich 50 stanów USA.
Od tego czasu różne organizacje obywatelskie oraz władze poszczególnych stanów próbowały obalić wyrok Roe przeciwko Wade i zakazać aborcji. Jak dotąd bezskutecznie. Ale w niektórych stanach udaje się ograniczać do niej dostęp. Trzy z nich przegłosowały w ostatnich latach konieczność przeprowadzenia badania detektorem tętna płodu. W Iowa i Kentucky kobieta musi przejść takie badanie przed zabiegiem. Legislatorzy tłumaczyli, że gdy „matka usłyszy bicie serca dziecka, zrozumie, że jest ono człowiekiem”.
Arkansas, Missouri i Teksas wprowadziły przepisy o regularnej kontroli klinik aborcyjnych oraz wytyczne dotyczące okoliczności przeprowadzania zabiegów. Indiana i Luizjana ograniczają dostęp do aborcji nieletnim i każą dokładnie sprawdzać dokumenty rodziców przywożących do klinik córki chcące usunąć ciążę. Indiana dodatkowo przewiduje specjalną procedurę wzywania rodzica przed oblicze sędziego, by ten zeznał pod przysięgą, że zgadza się na aborcję u dziecka. A legislatura stanowa Alabamy zatwierdziła przyjętą w referendum definicję płodu jako osoby, którą bierze pod opiekę 14. poprawka do konstytucji, a Arkansas i Teksas zabroniły placówkom medycznym informowania przechodzących badania kobiet w ciąży o możliwości jej usunięcia, uznając, że jest to agitacja na rzecz aborcji.
Odrębną sprawą jest kwestia finansowania klinik. Debata, czy można fundować placówki Planned Parenthood z pieniędzy publicznych, trwa od dekad. Lewica na poziomie stanowym i federalnym często deklaruje, że nie poprze ustawy budżetowej, jeżeli nie będzie ona uwzględniała subsydiów na ten cel. Prawica z kolei robi wszystko, żeby utrudnić klinikom zdobywanie funduszy. Prezydent Trump nieraz mówił, że się nie zgadza się, aby opłacane przez państwo polisy ubezpieczeniowe przewidywały w ich ramach możliwość dokonania aborcji. Ustawodawca w Missouri i Iowa rozbudował stanowy program finansowania Medicaid, czyli ubezpieczeń dla najuboższych, uniezależniając się trochę od władz federalnych i w ramach stanowego ustawodawstwa umożliwił wyłączenie przerywania ciąży z zakresu takich polis. A gubernator Karoliny Południowej podpisał rozporządzenie wykonawcze wyłączające możliwość dokonania aborcji w ramach Medicaid finansowanego przez stan. Co najmniej tuzin stanów uznaje przerywanie ciąży bez nadzoru lekarza za przestępstwo, za którego popełnienie grożą kary wieloletniego więzienia.