Już po raz ósmy wigierski rząd pyta obywateli o to, czy akceptują jego planowane reformy. Ale niezależnie od odpowiedzi i tak je wprowadzi.
Węgierski rząd analizuje efekty kampanii społecznej zapoczątkowanej jeszcze w listopadzie. Pełna jej nazwa to „Narodowe konsultacje w obronie rodziny”. Zostały one wymierzone w Brukselę; w liście premiera Orbána do wyborców mowa m.in. o „unijnych biurokratach, którzy imigracją chcą rozwiązać problemy demograficzne”. Nie wiadomo też, przed czym i kogo rząd chce bronić, skoro w liście stoi, że od 2010 r. rodzina znalazła się w centrum zainteresowania koalicji Fidesz-KNDP.
Konsultacje wpisały się w finał obchodzonego w ostatnich 12 miesiącach roku rodziny. Za jego realizację odpowiadała Katalin Novák, sekretarz stanu w ministerstwie zasobów ludzkich. To polityk bardzo widoczna, szczególnie od kwietniowych wyborów parlamentarnych, trzecich z rzędu wygranych przez ugrupowanie Orbána. Novák jest doskonale wykształconą matką trójki dzieci.
Ten rząd przejął część programu prorodzinnego poprzedniej lewicowo -liberalnej koalicji razem z ułatwieniami fiskalnymi, które sprawiają, że większość rodzin z trójką dzieci w ogóle nie płaci podatku dochodowego. Miesięcznie taka rodzina może odliczyć od podatku 100 tys. forintów (1340 zł). Jak wskazuje rząd, żaden z innych unijnych krajów nie ma takiej polityki fiskalnej.
Fidesz zaproponował, aby podobne odliczenia dotyczyły także rodzin z dwójką dzieci (nawet 40 tys. forintów miesięcznie, czyli 530 zł). Wzmocnienie polityki prorodzinnej wynika z tego, że na promowany model rodziny 2+3 decyduje się niewielu Węgrów, a przyrost naturalny jest za niski; w ubiegłym roku zmarło ponad 40 tys. więcej osób, niż się urodziło. Ponadto to właśnie rodziny wielodzietne najczęściej żyją poniżej minimum egzystencji.
Ciekawym programem jest CSOK, polegający na tym, że małżeństwo, które zobowiąże się do urodzenia w ciągu 10 lat trójki dzieci, otrzyma do 15 mln forintów (200 tys. zł) kredytu gwarantowanego przez rząd z RRSO na poziomie 3 proc. Rząd gwarantuje także kolejne 10 mln forintów (130 tys. zł) bezzwrotnej pomocy od państwa. Pieniądze mają być przeznaczone na zakup nowego mieszkania bądź budowę domu. Jeżeli obywatel „nie wywiąże się z umowy”, oddaje pieniądze proporcjonalnie do liczby nienarodzonych dzieci. Negatywnym skutkiem tej polityki jest zatrważające tempo wzrostu cen nieruchomości.
Pytania, na które ankietowani odpowiadali – „tak” lub „nie” – dotyczyły głównie wsparcia rodziców. Orbán chciał się dowiedzieć, czy matka lub ojciec pozostający w domu z dzieckiem, które jest przewlekle chore, powinni od 2022 r. otrzymywać wsparcie w wysokości płacy minimalnej.
Jedno z pytań dotyczy tego, czy zawarte w konstytucji prawo dziecka „do ochrony i opieki niezbędnej dla jego prawidłowego rozwoju” powinno zostać uzupełnione prawem do wychowania w rodzinie, najlepiej z troskliwą opieką matki i ojca. Taka zmiana konstytucji utrudniłaby możliwość wspólnego wychowywania dzieci parom LGBT.
Premier zapowiada, że ustawa o rodzinie będzie kolejną, do której zmiany będzie potrzebna konstytucyjna większość dwóch trzecich. Chodzi o to, by w przyszłości ewentualne rządy lewicowo -liberalne nie odeszły od zaproponowanej przez Fidesz polityki.
Konsultacje narodowe nie są dla rządu wiążące, bo Fidesz i tak ma zamiar wprowadzić proponowane zmiany. Wysoki odsetek wypełnionych ankiet dodatkowo wzmacnia przekaz rządu i legitymizuje reformy. Tym razem Orbánowi się ta sztuka nie udała: na około 8 mln wysłanych ankiet Węgrzy odesłali tylko 1,3 mln. To jeden z najgorszych wyników w historii fideszowskich konsultacji społecznych.