Nie wykluczam startu w wyborach do Senatu w przyszłym roku, będę zabiegał o poparcie partii opozycyjnych - powiedział w poniedziałek mec. Roman Giertych, w przeszłości m.in. wicepremier i minister edukacji narodowej.

Giertych został w poniedziałek w "Kropce nad i" w TVN24 zapytany o doniesienia tygodnika "Newsweek", jakoby planował powrót do polityki.

Były wicepremier i były lider Ligi Polskich Rodzin powiedział, że nie zamierza zakładać partii politycznej. "Nie wykluczam startu w wyborach do Senatu w przyszłym roku" - dodał. Zapowiedział przy tym, że będzie zabiegał o poparcie partii opozycyjnych. Nie wymienił jednak żadnej z nazwy. "Jest kilka partii opozycyjnych. Zobaczymy, jeszcze jest rok" - zaznaczył Giertych.

Przypomniał, że o mandat senatora ubiegał w wyborach parlamentarnych przed trzema laty, jednak wówczas - jak powiedział - mimo ponad 50 tys. głosów, które otrzymał, nie udało mu się dostać do Senatu. "Nie poparła mnie Nowoczesna, głosy się rozbiły" - wyjaśnił adwokat.

Roman Giertych to były współzałożyciel i lider Ligi Polskich Rodzin; w latach 2005-2007 wicepremier i minister edukacji narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.

Po przegranych wyborach parlamentarnych w 2007 roku Giertych zrezygnował z funkcji prezesa LPR, odszedł z polityki i powrócił do zawodu adwokata. Obecnie jego klientami są m.in.: biznesmen, właściciel m.in. Getin Noble Banku Leszek Czarnecki, szef Rady Europejskiej Donald Tusk oraz jego syn Michał Tusk.

W wyborach parlamentarnych w 2015 roku Giertych bez powodzenia startował jako kandydat niezależny (przy poparciu m.in. części polityków PO) do Senatu. Mandatu jednak nie zdobył (więcej głosów w tym okręgu otrzymał b. minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i to on został senatorem).