Kandydat komitetu Wygra Warszawa na prezydenta stolicy Jan Śpiewak zaapelował w czwartek, aby oddać zreprywatyzowaną kamienicę przy ul. Marymonckiej 49 w ręce lokatorów. Zażądał także, aby zamieszany w tę sprawę radny PiS Edmund Świderski został wyrzucony z partii i skreślony z listy kandydatów do Rady Miasta.

Komisja weryfikacyjna w czwartek zajmuje się sprawą zwrotu nieruchomości przy ul. Marymonckiej 49 na warszawskich Bielanach. Na świadka wezwany został m.in. radny PiS i b. zastępca dyrektora Zarządu Budynków Komunalnych Edmund Świderski.

„Część Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie jest +umoczona+ w aferę reprywatyzacyjną; wstrząsem jest dla nas fakt, że Edmund Świderski i jego dzieci dalej są na listach wyborczych PiS” - oświadczył Śpiewak podczas konferencji prasowej przed Prokuraturą Krajową. Dodał, że Edmund Świderski, "szara eminencja PiS na Bielanach, stworzył na Bielanach rodzinno-towarzyski, biznesowy układ”. „Jego żona, razem z dwójką jego dzieci, którzy również są radnymi PiS na Bielanach, utworzyli firmy zarządzającą nieruchomościami” - zauważył.

Według Śpiewaka Świderski „najpierw nielegalnie reprywatyzował i przekazywał nieruchomości - przynajmniej wiemy o tej jednej nieruchomości Marymoncka 49 - a następnie te nieruchomości nielegalnie przekazane w ręce rzekomych spadkobierców, były zarządzane przez firmę jego żony, jego dzieci”. Jak ocenił, jest to „klasyczny układ zamknięty”.

„Jak to jest możliwe, że szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki mówi, że będzie walczyć z mafią reprywatyzacyjną, że oczyści warszawski ratusz z osób, które korzystały z afery reprywatyzacyjnej, bogaciły się dzięki tym nielegalny przejęciom nieruchomości, a sam wystawia w Warszawie na listach wyborczych Edmunda Świderskiego, jego dzieci, które skrzywdziły lokatorów, do dzisiejszego dnia krzywdzą lokatorów Marymonckiej 49?" - pytał Śpiewak.

Zaapelował też do Jakiego - swojego rywala w kampanii wyborczej. „Panie ministrze sprawę Marymonckiej 49 trzeba +odkręcić+, trzeba oddać tę kamienicę w ręce lokatorów. Po drugie apelujemy, żeby po posiedzeniu komisji Edmund Świderski został wyrzucony z PiS i wyrzucony z listy kandydatów PiS do Rady Miasta” - podkreślił.

"+Załatwienie+ Marymonckiej 49 powinno być dopiero początkiem sanacji w warszawskim PiS-ie” - dodał. „Ta sytuacja jest wstrząsająca, ta sytuacja jest niedopuszczalna, i Patryk Jaki ma dzisiaj szansę pokazać, że to co mówi, to naprawdę chce realizować” - mówił Śpiewak.

W jego ocenie, „jeśli Edmund Świderski nadal będzie na listach PiS, wtedy to jest jasny sygnał do wszystkich - również do mafii reprywatyzacyjnej, że +nic wam się po wyborach nie stanie, nie będzie żadnego rozliczenia”. „Po wyborach będzie +business as usual+ jak mawiają Amerykanie, czyli nic się nie zmieni” - dodał Śpiewak.

Rzecznik komitetu Wygra Warszawa Sebastian Liszka przypomniał, że historię Marymonckiej 49 wraz z rolą, jaką odegrali w niej działacze PiS, komitet przedstawił dziennikarzom 16 lipca. Dwa miesiące temu domagaliśmy się, aby szef komisji weryfikacyjnej Patryka Jakiego wezwał Edmunda Świderskiego; domagaliśmy się wezwania również innych odpowiedzialnych z PiS za te nieprawidłowości - podkreślił Liszka.

Jak zauważył, dzisiaj to „życzenie się spełniło”. Jednak nie do końca, gdyż nie zaproszono lokatorów Marymonckiej 49 do zabrania głosu - dodał. „Lokatorzy 14 lat walczący ze sprawą nielegalnego oddania swojego domu, zostali jedynie poinformowani, że mogą wejść na tzw. galerię dla publiczności i przysługiwać się postępowaniu” - zaznaczył.

Mieszkanka kamienicy Danuta Olewińska oświadczyła, że chciałaby zaproponować komisji weryfikacyjnej podjęcie uchwały w sprawie stanu prawnego tej nieruchomości. Jej zdaniem w tej chwili miasto nadal ponosi straty. „Uważamy jako właściciele, że prawa właścicielskie nieruchomości powinna w tej chwili wykonywać gmina” - zaproponowała.

Przekonywała też, że „nieruchomość została wydana bez podstawy prawnej, właściwie tak jakby została porzucona, przez urzędników gminy”. „Następcy prawni czerpią korzyści, a lokatorzy są stroną, która utrzymuje koszty całej tej kamienicy przez 14 lat” - mówiła Olewińska. Zwróciła uwagę, że w tej sprawie były kierowane pisma do władz samorządowych. „Władze samorządowe zostały obojętne na pisma lokatorów” - podkreśliła. W ocenie Olewińskiej „sprawa spadkobierców budzi wiele wątpliwości, wytaczane są procesy sądowe o zapłatę”. „Należy wyjaśnić całą sprawę, bo na dzień dzisiejszy sytuacja jest taka, że nikt nic nie wie” - apelowała.

Do zarzutów Śpiewaka odniosła się jedna ze spadkobierczyń Maria Szajer, która zeznawała w czwartek przed komisją weryfikacyjną. Nazwała ona słowa Śpiewaka "insynuacjami". Zaprzeczyła, że to ona miałaby wybrać firmę żony radnego PiS do zarządzania nieruchomością przy Marymonckiej 49. Jak mówiła, firmę wybrała jedna z lokatorem - Danuta Olewińska. Szajer zaprzeczyła także, że istniał jakikolwiek układ między spadkobiercami, a Świderskimi. "Nie rozumiem wniosków, które wysnuł Pan Śpiewak. Jest to część kampanii wyborczej Jana Śpiewaka" - podkreśliła.(PAP)

autor: Mieczysław Rudy