Do ataku doszło w piątek tuż po północy czasu lokalnego (w czwartek po 23.00 czasu polskiego). Rakiety zostały odpalone z bagdadzkiej dzielnicy Zijuna. Zgodnie z oświadczeniem irackiej armii trafiły one w opuszczony budynek, nie powodując żadnych fizycznych zniszczeń ani ofiar. Był to pierwszy od wielu lat przypadek celnego ataku na bagdadzką Zieloną Strefę.
Ataku najprawdopodobniej nie dokonało Państwo Islamskie (IS). Również żadna szyicka milicja nie przyznała się do niego. Zdaniem ekspertów może to być jednak ostrzeżenie szyickich milicji, które sprzeciwiają się ingerencji USA w proces tworzenia nowego rządu w Iraku. We wtorek 10 milicji szyickich wydało wspólne oświadczenie, w którym zażądało opuszczenia Iraku przez żołnierzy innych państw. W Iraku przebywa od 5 do 9 tysięcy amerykańskich żołnierzy.
Szyickie Oddziały Mobilizacji Ludowej (PMU) znajdują się również w coraz większym konflikcie z premierem Iraku Hajdarem Dżawadem al-Abadim, w związku z procesem tworzenia nowego rządu. Abadi jest popierany przez USA, co powoduje niezadowolenie proirańskich ugrupowań takich jak blok al-Fatah Hadiego al-Ameriego i Państwo Prawa byłego premiera Nuriego al-Malikiego. Abadi, który stoi na czele największej milicji PMU tj. Organizacji Badr ostrzegał USA, że w ciągu 2 miesięcy obali każdy proamerykański rząd.
Również w czwartek biura szyickich milicji oraz proirańskich partii w Basrze na południu Iraku stały się celem ataków w czasie trwających tam protestów. Niektóre z nich zostały spalone. Demonstranci usiłowali również zaatakować tamtejszy konsulat Iranu, ale uniemożliwiły to irackie siły specjalne.