Decyzja prezydenta Katowic, który nie zgodził się na sobotnią manifestację Młodzieży Wszechpolskiej była niezasadna – uznał Sąd Okręgowy w Katowicach i ją uchylił. Samorząd Katowic nie wskazał argumentów, dla których odmówił organizacji tego zgromadzenia – dodał sąd.

Prawo do zgromadzeń jest gwarantowane przez konstytucję i może być ograniczone tylko w ściśle określonych sytuacjach – podkreśliła sędzia Anna Bogaczyk-Żyłka. Decyzja sądu jest nieprawomocna, władze Katowic mają dobę na wniesienie zażalenia.

Od zakazu prezydenta odwołała się działaczka MW, która chciała zorganizować zgromadzenie. W opinii MW, decyzja lokalnych władz była nielegalna, miała charakter dyskryminujący i ma związek z zaplanowanym na ten sam dzień Marszem Równości, który zgłoszono później. Domagała się jej uchylenia i sąd uwzględnił ten wniosek.

Władze Katowic odpowiadały, że nie ma mowy o dyskryminacji, a na demonstrację nie można było zezwolić ze względów bezpieczeństwa, bo na Rynku – gdzie ma się odbyć – zaplanowano też inne wydarzenia. Urzędnicy powołali się na art. 14 Prawa o zgromadzeniach, które stanowi, że organ gminy wydaje decyzję o zakazie zgromadzenia m.in. jeżeli może to zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach.

"W tejże decyzji (prezydenta – PAP) tak naprawdę nie ma żadnej argumentacji merytorycznej, która by uzasadniała odmowę przeprowadzenia zgromadzenia. Jest w istocie lapidarne, suche, powołanie się na przepis ustawy, bez żadnej argumentacji, bez przytoczenia dlaczego" – zaznaczyła sędzia i oceniła, że w decyzji odmownej nie przedstawiono "realnych, konkretnych zagrożeń". Sąd uznał, że nie ma podstaw do twierdzenia, że do organizacji manifestacji MW zastrzeżenia miała także policja – nie ma o tym śladu w dokumentach.