Reforma wymiaru sprawiedliwości, jeżeli zostanie doprowadzona do końca, usprawni działanie sądów, choć to będzie proces trwający jakiś czas - mówił w czwartek w TVP prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że jest wiele nowych pomysłów, by to usprawnienie następowało.

Sądy były - są w dalszym ciągu, bo ta reforma nie została jeszcze zakończona, jeszcze nie przyniosła tych proobywatelskich efektów - postrzegane w sposób dalece negatywny, który nie powinien mieć miejsca, bo sądy powinny być tą instytucją, która służy obywatelom, służby sprawiedliwości i która wobec tego jest postrzegana w sposób pozytywny" - mówił lider Prawa i Sprawiedliwości w programie "Gość Wiadomości".

Pytany, czy reforma wymiaru sprawiedliwości usprawni działanie sądów, wyraził przekonanie, że "jeżeli zostanie doprowadzona do końca, to usprawni". "Chociaż to oczywiście będzie to proces trwający jakiś czas, ale usprawni. Zresztą jest wiele pomysłów, nowych pomysłów na to, żeby to usprawnienie następowało" - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS podkreślił, że cały wymiar sprawiedliwości, w tym prokuratura, wymagał głębokiej przebudowy.

"Nie da się naprawić polskiego państwa, a co za tym idzie, nie da się naprawić polskiego życia społecznego, nie da się uczynić go bardziej sprawiedliwym, bardziej racjonalnym, służącym rozwojowi Polski, inaczej niż poprzez to, żeby zmienić instytucję, która jest tą ostatnią instytucją podejmującą decyzje, bo jeżeli dochodzi do różnego rodzaju sporów, miedzy obywatelami, między obywatelem a państwem, to ostateczną decyzję podejmuje sąd" - mówił Kaczyński. "Ta zmiana jest bezwzględnie potrzebna" - podkreślił.

Na uwagę, że zdaniem opozycji PiS upolitycznia sądy, Kaczyński odparł, że sądy były bardzo mocno podporządkowane tzw. mainstreamowi. "Reprezentantem mainstreamu w życiu publicznym była kiedyś Unia Demokratyczna, później trochę SLD, a później Platforma Obywatelska. Jeśli można mówić o podporządkowaniu, to niewątpliwie właśnie tym formacjom, a nie tej, którą ja reprezentuję" - powiedział szef PiS.

"Z całą pewnością żadne podporządkowanie nie nastąpi natomiast zostanie zniesione to podporzadkowanie, które było widoczne dotąd (...). To my zabiegamy o to, żeby sądy nie były upolitycznione, żeby były obiektywne" - zadeklarował Kaczyński.

Szef PiS był pytany "dlaczego po 1989 roku środowisko sędziowskie nie oczyściło się samo". "Nie stworzono żadnego mechanizmu, który by do tego przymuszał, a z drugiej strony najwyraźniej samo nie miało takich tendencji" - odpowiedział.

Według niego "stworzono mechanizm, który prowadził do tego, że sędziowie akomodowali się do nowej rzeczywistości poprzez przyjęcie ideologii liberalnej". Jak mówił, była to "ideologia usprawiedliwienia".

"Kiedyś było tak, że był komunizm, teraz właściwie wszyscy jesteśmy usprawiedliwieni, bo wszyscy, łącznie z Jaruzelskim, walczyliśmy, by ten komunizm został zniesiony, w związku z tym wszystko jest w porządku. No nie było w porządku, było bardzo nie w porządku i to kładło się też cieniem na orzecznictwie sądów, zarówno powszechnych jak i Sądu Najwyższego" - powiedział Kaczyński.

Pytany, czy nie zaskoczyło go to, że na ulicach wielu miast protestują sędziowie i to także młodzi sędziowie, powiedział, że nie był zaskoczony, bo "przeświadczenie o byciu nadzwyczajną kastą jest wielu sercom sędziowskim miłe".

Kaczyński był też pytany o słowa posła PO Stanisława Gawłowskiego, który po opuszczeniu aresztu, z mównicy sejmowej powiedział, że miejsce polityków PiS "jest w więzieniu". "Ta furia, która charakteryzuje opozycje i charakteryzowała od samego początku przejawia się m.in. w tego rodzaju groźbach" - odparł prezes PiS.

"Jeżeliby je traktować poważnie to znaczy, że Polsce rzeczywiście grozi dyktatura i to taka odrzucająca wszelkie prawo, bo tylko przy odrzuceniu wszelkiego prawa można by doprowadzić do tego, żeby ludzie, którzy głosowali za jakimś rozwiązaniem w Sejmie, czy działali na zasadach opisanych w konstytucji (...) byli z tego powodu karani więzieni" - mówił.

"To są takie rojenia, w tym wypadku człowieka, który przecież zaraz po wakacjach będzie miał kolejne zarzuty, bo sądzę, że Sejm uchyli mu immunitet także w innych sprawach" - dodał Kaczyński.

Gawłowski został zatrzymany w szczecińskiej delegaturze Prokuratury Krajowej 13 kwietnia br., w której stawił się bez wezwania. Przedstawiono mu pięć zarzutów, w tym trzy korupcyjne. O trzymiesięcznym areszcie zdecydował dwa dni później szczeciński sąd rejonowy, a sąd okręgowy podtrzymał tę decyzję mimo zażaleń posła i jego pełnomocników.

11 lipca Sąd Okręgowy w Szczecinie zdecydował o przedłużeniu aresztu tymczasowego dla Gawłowskiego, zarazem uznał jednak, że możliwe jest uchylenie tego środka po wpłacie 500 tys. zł poręczenia majątkowego. Rodzina Gawłowskiego wpłaciła 500 tys. zł kaucji 12 lipca. Tego samego dnia poseł PO wyszedł z aresztu.

Prokuratura chce postawić posłowi kolejne zarzuty: korupcyjny i prania brudnych pieniędzy. Związane są z apartamentem w Chorwacji, który Gawłowski miał przyjąć od kołobrzeskiego biznesmena Bogdana K. Prokurator Generalny pod koniec czerwca wystąpił do marszałka Sejmu z wnioskiem o kolejne uchylenie immunitetu posłowi, a także o zgodę na tymczasowy areszt.