Unia Europejska musi w czasach kryzysu uniknąć pokusy protekcjonizmu i egoizmu - powiedział dziś premier Donald Tusk po zakończeniu spotkania liderów państw Europy Wschodniej i Środkowej.

Po zwołanym z inicjatywy Tuska spotkaniu, poprzedzającym nadzwyczajny antykryzysowy szczyt "27", szef Komisji Europejskiej Jose Barroso podziękował nowym krajom członkowskim UE za wsparcie KE w obronie zasad wewnętrznego rynku.

"Wszyscy uczestnicy spotkania potwierdzili, że w czasach kryzysu pierwszorzędną rzeczą jest utrzymanie ogólnoeuropejskiej solidarności" - powiedział Tusk dziennikarzom po spotkaniu w polskim przedstawicielstwie w Brukseli.

Poza Tuskiem i Barroso wzięli w nim udział przywódcy pozostałych krajów Grupy Wyszehradzkiej (Czech, Słowacji i Węgier) oraz Litwy, Łotwy, Estonii, Rumunii i Bułgarii.

Dla premiera Węgier Ferrenca Gyurcsany spotkanie było okazją do szukania poparcia dla swojego planu pomocy dla dotkniętej kryzysem finansowym i gospodarczym Europy Wschodniej i Środkowej w wysokości 160- 190 mld euro.

Nowe kraje członkowskie UE apelują to ułatwienie im wejścia do strefy euro

Nowe kraje członkowskie UE apelują też o ułatwienie im w czasach kryzysu wejścia do strefy euro. Tusk zapowiedział jeszcze przed szczytem, że chce rozmawiać o tym, czy można uprościć procedury przystąpienia do eurolandu.

"Chcemy, aby Europa uniknęła pokusy protekcjonizmu i egoizmu, aby była jednolitym rynkiem wewnętrznym, aby Komisja miała wsparcie wszystkich członków wtedy, kiedy egzekwuje od nas postępowanie zgodne z zasadami" - mówił szef polskiego rządu.

Tusk apelował o przestrzeganie wynikających z zobowiązań traktatowych zasad wspólnego rynku oraz poczucie solidarności i odpowiedzialności ze strony starych państw UE oraz więcej "wspólnego optymizmu".

Barroso: bardzo dziękuję za wsparcie KE

"Byłem bardzo zadowolony z ducha tego spotkania. Widziałem przywiązanie do wspólnych europejskich wartości i naszych zasad. Bardzo dziękuję za wsparcie KE" - powiedział dziennikarzom Barroso.

Jak dodał, przesłaniem tego spotkania było, że "musimy wykazać się pełnym duchem europejskiej solidarności" w walce z kryzysem. Uznał za "bardzo zachęcające", że to właśnie kraje, które dopiero niedawno weszły do UE, wykazują entuzjazm w przywiązaniu do zasad wspólnego rynku.

Szef Europejskiego Banku Inwestycyjnego Philippe Maystadt, który także wziął udział w spotkaniu, cieszył się, że uczestnicy zgodnie powiedzieli "nie" protekcjonizmowi w UE. Oskarżenia o protekcjonizm w odpowiedzi na kryzys zostały wysunięte wobec Francji i niektórych innych starych krajów UE.

"Jest pewna liczba zasad, które legły u podstaw UE, zwłaszcza swoboda przepływu kapitałów i osób, w tym pracowników, oraz swoboda inwestowania" - przypomniał szef EBI.



"Szczyt będzie ważnym testem wiarygodności UE"

Przedstawiciele polskiego rządu podkreślają, że niedzielny szczyt UE będzie "ważnym testem wiarygodności UE" i pokaże, czy Unia jest w stanie mówić jednym głosem w sprawach walki z kryzysem gospodarczym. Polska sprzeciwia się tendencjom protekcjonistycznym niektórych państw członkowskich, mówi wręcz o "burzeniu wspólnego rynku".

W piątek w Hamburgu Tusk spotkał się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Rozmowa dotyczyła kwestii związanych z polityką finansową i gospodarczą UE, w tym przygotowań do niedzielnego szczytu UE.

Później - po rozmowie z Merkel - w wystąpieniu podczas uczty św. Macieja, Tusk mówił m.in. że mądrą receptą na kryzys gospodarczy jest solidarność, która jest "odwrotnością egoizmu".

"Kiedy słyszymy głosy o potrzebie protekcjonizmu - a czymże innym jest protekcjonizm jak nie formą egoizmu - to musimy głośno odpowiadać, że w warunkach zamieszania, kryzysu niepokoju i lęków, prawdziwą mądrą odpowiedzią powinna być solidarność" -powiedział polski premier.

Kanclerz Angela Merkel także skrytykowała w swym wystąpieniu protekcjonizm gospodarczy i "wyścig po subwencje" narodowe.

W Brukseli Polskę reprezentuje ostatecznie premier Donald Tusk, prezydent Lech Kaczyński został w Polsce. Czeska prezydencja zdecydowała bowiem, że przy stole obrad będzie tylko jedno miejsce dla każdego kraju członkowskiego i że nie będzie tu wyjątków. Polska ubiegała się o "drugie krzesło", ale Czesi nie zgodzili się. Tusk i L.Kaczyński porozumieli się wówczas, że na niedzielny szczyt pojedzie szef polskiego rządu.