Prezydent Duda dziękował prezydentowi Izraela, że "przejechał tysiące kilometrów tutaj, dzisiaj do wolnej Polski, ale zarazem w to tragiczne miejsce". "Miejsce zagłady, ale i wielkiego świadectwa" - mówił.
Dziękował też prezydentowi Izraela za zaproszenie do uczestnictwa w Marszu Żywych. "Dla mnie, jako człowieka, ale polskiego polityka to jest niezwykle ważne, bo to jedno z najtragiczniejszych zdarzeń jakie miało miejsce w historii Polski. W historii Polski, która liczy sobie 1052 lata, od chrztu Polski" - mówił Duda.
Jak podkreśli, w Polsce przez niemal 1000 lat żyły obok siebie dwa narody - polski i żydowski. "Gdzie tak wielu Żydów było obywatelami Rzeczypospolitej, gdzie tak wielu Żydów przez stulecia oddało życie za Polskę i za polskość. Za to, aby Polska mogła być, za to żeby 100 lat temu mogła odzyskać niepodległość, aby mogła tę niepodległość utrzymać" - podkreślił prezydent.
Jak wskazał ich groby są rozsiane po całej Polsce. "Nie dlatego, że ktoś ich zamordował, tylko dlatego, że walczyli, by Polska mogła istnieć, by mogła być ich ojczyzną" - zaznaczył.
Jak mówił prezydent, w czasie II wojny światowej 3 mln obywateli Polski narodowości żydowskiej zostało zamordowanych przez nazistowskich Niemców. "Chcę z całą mocą powiedzieć: zawsze będziemy o nich pamiętali. To świadectwo dawane przez ocalałych i ocalonych, którzy dzisiaj mieszkają, niektórzy w Polsce, ale przede wszystkim w Izraelu, w USA, czy w innych krajach jest dla nas niezwykle ważne, zależy nam, by to świadectwo brzmiało" - podkreślił Andrzej Duda.