Były włoski finansista Francesco Pazienza twierdzi, że w kwietniu 1981 roku ówczesny szef watykańskiego banku Ior arcybiskup Paul Marcinkus zorganizował, w porozumieniu z Janem Pawłem II, wysłanie w ramach pomocy dla Solidarności w Gdańsku samochodu wyładowanego sztabkami złota o wartości 4 mln dolarów.

Ten uważany powszechnie za aferzystę pośrednik finansowy, powiązany w przeszłości z włoskimi służbami specjalnymi, mówi o tym w obszernym wywiadzie opublikowanym w piątek na łamach dziennika "La Repubblica".

Zapewnia, że osobiście zajmował się wysłaniem transportu złota do Polski.

Pazienza kończy właśnie odbywanie kary 13 lat więzienia za kilka przestępstw, między innymi za doprowadzenie do upadku banku Ambrosiano.

W jednym z fragmentów wywiadu Pazienza oświadczył, że pieniądze na finansową pomoc dla Solidarności pochodziły ze wspólnych kont watykańskiego banku Ior i Banco Ambrosiano. Według niego "organizatorem był Marcinkus, w porozumieniu z papieżem Wojtyłą".

"To ja wysłałem 4 miliony dolarów do Polski" - powiedział.

Następnie wyjaśnił: "Koło Triestu przygotowaliśmy ładę z podwójnym dnem, a w środku były 4 miliony dolarów w sztabkach szwajcarskiego złota. Był kwiecień 1981 roku, polski ksiądz przyjechał odebrać tę ładę i zabrał ją do Gdańska".

"Strajkującym robotnikom nie mogliśmy dać złotówek ani dolarów, bo polskie służby specjalne by to odkryły" - dodał Pazienza. Według niego wysłana w ten sposób pomoc została przeznaczona również na wsparcie dla robotników.