Różne organy ścigania, różne ekipy popełniały błędy, ale dopiero my porządnie wzięliśmy się za tę sprawę; gdyby PO zrobiła porządek z Piotrem Rybakiem i z radykalnymi nacjonalistami, dzisiaj ja nie musiałbym się tym zajmować - powiedział w środę wiceszef MS Patryk Jaki.
"Superwizjer" TVN24 ujawnił w sobotę wyniki swego dziennikarskiego śledztwa dotyczącego działalności niektórych polskich środowisk narodowych, m.in. Stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność". Na nagraniach ukrytą kamerą są pokazane m.in. obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera zorganizowane w 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego.
Materiał pokazuje m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku zostaje podpalona. Widać też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" i częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.
W środę "Rzeczpospolita" napisała, że człowiek, o którym TVN zrobił reportaż miał wcześniej prowadzona sprawę w prokuratorze w Gliwicach, ale ona została umorzona, po interwencjach ministerialnych. Jaki odnosząc się do informacji gazety, w #OnetOpinie zaapelował, by w tej kwestii "być precyzyjnym". "Nie ma dowodu na to, że była interwencja ministerialna; nie było (jej)" - zapewnił. "Za naszych rządów ci ludzie trafili do aresztu, a nie za rządów poprzedników" – przypomniał Jaki.
Na pytanie, jak to się stało, że Piotr Rybak, członek stowarzyszenia Duma i Nowoczesność, był stałym gościem Solidarnej Polski na konwencjach ugrupowania, wiceminister odparł: "Rybak, w tym czasie był człowiekiem, który był jednym z liderów tzw. +Ruchu Oburzonych+, ludzi, którzy przedstawiali się, że są poszkodowani przez wymiar sprawiedliwości". "Nikt z nas nie mógł wiedzieć, że trzy lata później na rynku spali kukłę Żyda" – dodał.
Dziennikarz zauważył, że Rybak spalił kukłę w listopadzie 2015 r., a w październiku 2015 r. w kampanii wyborczej Jaki uczestniczył razem z Rybakiem w Strzelcach Opolskich w manifestacji anty-imigranckiej.
Na pytanie, czy Rybak w ciągu miesiąca stał się antysemitą, Jaki odparł: "Jeśli jesteśmy konsekwentni, to w takim razie, skoro Patryk Jaki wtedy nie był taki światły i nie był w stanie tego zdiagnozować, to ja zadaję pytanie - kto rządził wtedy w Polsce i co Platforma z tym zrobiła?" - tłumaczył Jaki.
Na uwagę dziennikarza, że Rybak wykrzykiwał na wiecu hasła: "Żydokomuna rządzi Polską" oraz "Stop czarnej szarańczy" i "Polska tylko dla Polaków", więc mógł się zorientować, jakie ma on poglądy, wiceminister powiedział: "To prawda, ale to są inne okoliczności". "To był wiec, który miał na celu sprzeciw wobec polityki wtedy Platformy Obywatelskiej, (...) która mówiła, że przyjmie każdą ilość imigrantów" - tłumaczył wiceminister.
"Nagle na ten wiec swoim autobusem przyjeżdża Rybak przez nikogo nie proszony" - mówił wiceszef MS. "On przyjeżdża z własnym nagłośnieniem, (...) wchodzi tam i jak zwykle się ustawia w środku; przecież nikt się nie będzie z nim szarpał" - dodał Jaki. "I wtedy rzeczywiście, jak (Rybak) tak mówi, to ja się odsuwam do tyłu i to jest ostatni mój kontakt z tym człowiekiem" - powiedział o swoich relacjach z Rybakiem Jaki. Dodał, że właśnie "wtedy zauważył", że z tym człowiekiem jest coś nie w porządku.
"Popełniały błędy różne organy ścigania, różne ekipy, ale prawda jest taka, że porządnie za tę sprawę dopiero wzięliśmy się my; bo gdyby Platforma zrobiła porządek z Rybakiem i z radykalnymi nacjonalistami, to dzisiaj ja nie musiałbym się tym zajmować. A dlatego ja się tym zajmuję i zrobię z tym porządek" - powiedział.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach prowadzi postępowanie dotyczące publicznego propagowania faszyzmu. Zostało ono objęte zwierzchnim nadzorem przez Prokuraturę Krajową. Zatrzymano już pięć osób, którym zarzucono propagowanie nazistowskiego ustroju poprzez „zorganizowanie i przeprowadzeniu 128 rocznicy urodzin przywódcy rzeszy niemieckiej, w trakcie której pochwalano, afirmowano te rządy, prezentowano i wykorzystywano emblematy, nagrania i teksty oraz inne gesty nawiązujące do symboliki nazistowskiej”.
Na polecenie prokuratora generalnego gliwicka prokuratura analizuje też kwestię delegalizacji stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność".