Posłowie PiS chcą, by szef MON Bogdan Klich złożył na nadzwyczajnym posiedzeniu komisji sejmowych wyjaśnienia w sprawie ujawnionych przez media niejasności, jakie pojawiły się wokół raportu na temat katastrofy samolotu CASA.

Jak ustalili dziennikarze TVN, część załączników zawierających istotne informacje o warunkach lotu, nie zostało dołączonych do końcowego raportu komisji. Zawierają one informacje mogące rzucić nowe światło na katastrofę oraz odpowiedzialność poszczególnych osób z Sił Powietrznych i MON.

Według weekendowego "Dziennika", w feralnej CASIE nie działał system wspomagający pilota podczas lądowania. Tymczasem oficjalny raport mówi, że za katastrofę odpowiadają ludzie.

"Posłowie PiS będą domagać się na nadzwyczajnym połączonym posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka od Bogdana Klicha przedstawienia szczegółowej informacji na temat tworzenia raportu i załączników ws. katastrofy samolotu CASA, przyczyn odłączenia części materiałów oraz zasad ich oceny" - czytamy w komunikacie biura prasowego PiS.

Według TVN samolot miał problemy z sygnalizacją oblodzenia i instalacją elektryczną

W piątek, w rocznicę katastrofy wojskowego transportowca, TVN podała, że raport końcowy nie uwzględnia wszystkich ustaleń poczynionych przez specjalistów opracowujących szczegółowe podraporty. Według TVN samolot miał problemy z sygnalizacją oblodzenia i instalacją elektryczną.

Tuż po katastrofie pojawiła się pogłoska, że dwa najnowsze z 10 samolotów C-295 minimalnie różniły się od wcześniejszych wyposażeniem elektronicznym, któremu zdarzały się usterki.

Samolot CASA C-295M rozbił się 23 stycznia ubiegłego roku, podchodząc do lądowania w Mirosławcu (zachodniopomorskie). Zginęło 20 osób - czteroosobowa załoga i oficerowie wracający z konferencji o bezpieczeństwie lotów.