Zatrzymane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne osoby podejrzewane o udział w międzynarodowej grupie wyłudzającej VAT trafią do aresztu - zdecydował w czwartek sąd rozpatrujący wnioski prokuratury w ich sprawie - dowiedziała się PAP w źródłach bliskich śledztwa.

Według śledczych międzynarodowa grupa przestępcza działająca na terenie Polski, Czech i Niemiec od września 2015 r. do maja 2016 r., do której należeli aresztowani w czwartek miała dokonać wyłudzeń VAT na kwotę 187 mln zł.

W całym śledztwie prowadzonym przez warszawską prokuraturę regionalną zatrzymano kilkanaście osób. Trzy z nich - ścisłe kierownictwo grupy - zatrzymali we wtorek funkcjonariusze białostockiej delegatury CBA w Częstochowie i okolicach. Agenci przeszukali wówczas mieszkania podejrzanych i inne miejsca związane ze śledztwem. Zabezpieczono nośniki danych i dokumentację.

Areszt dla tych trzech osób potwierdziła w czwartek PAP rzeczniczka prasowa nadzorującej śledztwo warszawskiej prokuratury regionalnej Agnieszka Zabłocka-Konopka.

Sąd zdecydował również o areszcie dla czwartej osoby - mężczyzny, który był już wcześniej aresztowany, ale w innej sprawie przebywał już wcześniej w areszcie w innej sprawie - dowiedziała się PAP.

Według informacji PAP w sprawie zatrzymanych zostało w sumie kilkanaście osób z grupy, która miała wyłudzać zwrot podatku VAT w wyniku fałszywego handlu m.in. kawą, nożykami do maszynek do golenia, cukierkami oraz bateriami. Faktury wystawiane przez firmy należące do grupy miały według śledczych uwiarygodnić nieistniejący handel tymi produktami. Oprócz CBA czynności w tej sprawie mieli wykonywać też funkcjonariusze podkarpackiego Urzędu Celno-Skarbowego w Przemyślu.

W śledztwie podejrzanych jest kilkanaście osób - Polacy, Białorusini i Ormianin - związanych ze spółkami zaangażowanymi w wyłudzenia VAT. Według śledczych grupa działała od października 2015 r. do początku maja 2016 r. w woj. mazowieckim i śląskim. Jej członkami mieli być kierujący spółkami w Polsce, Niemczech i Czechach i ich udziałowcy. Dwie spółki miały posiadać wirtualne biura z adresami w Warszawie.

Z ustaleń śledztwa wynika, że czeska spółka miała deklarować, że kupiła towary w ramach UE - od firmy w Polsce. Towar miał według deklaracji trafiać do niemieckiej spółki a stamtąd ponownie do Polski do firmy, która po dokonaniu dalszej transakcji znikała, a towar miał według fałszowanej dokumentacji trafiać poza granice Polski i UE. Podatek VAT od całego łańcucha fikcyjnych operacji, powinna zapłacić znikająca firma, czego nie robiła - wynika z informacji uzyskanych przez PAP.

Przestępstwa zarzucane podejrzanym zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności i wielomilionowymi grzywnami.(PAP)

autor: Aleksander Główczewski