Zgodnie z nowymi przepisami, które częściowo weszły w życie we wtorek, firmy telekomunikacyjne muszą przechowywać przez sześć miesięcy informacje dotyczące dat rozmów telefonicznych i numerów telefonów oraz adresów mailowych.
Władze Rumunii podkreślają, że dane te pomogą w dochodzeniach w sprawie poważnych przestępstw i terroryzmu. Oponenci utrzymują, że ustawa przypomina im praktyki komunistycznej tajnej policji i że może prowadzić do nadużyć.
Rumuńskie władze podkreślają, że Bukareszt został zobligowany przez Unię Europejską do wprowadzenia tej ustawy jako metody walki z terroryzmem i ciężkimi przestępstwami.
Parlament zatwierdził ustawę w listopadzie. Zakłada ona, że rozmowy telefoniczne nie będą nagrywane.