Wydarzenia w Hiszpanii są wynikiem przyjmowania imigrantów oraz braku odpowiednich zabezpieczeń przy przeprowadzanych kontrolach bezpieczeństwa – komentuje dla PAP ekspert ds. terroryzmu oraz wykładowca w Katedrze Badań nad Konfliktami i Pokojem Uniwersytetu Szczecińskiego dr Marek Cupryjak.

„Mówimy tu o setkach tysięcy osób, które nie przeszły kontroli bezpieczeństwa, a które są potencjalnymi terrorystami i które z powodzeniem wniknęły w struktury +naszej+ Unii Europejskiej” – zauważa ekspert z Uniwersytetu Szczecińskiego, dr M. Cupryjak.

„W tym przypadku możemy powiedzieć, że Hiszpania, która była omijana przez ostatnich 13 lat, od czasu tragicznych wydarzeń w 2004 roku w Madrycie, jest po prostu kolejnym państwem wybranym w Unii Europejskiej do ataku przez Państwo Islamskie. Jak się okazuje, Hiszpania też nie jest w stanie zapewnić pełnego bezpieczeństwa swoim obywatelom” – stwierdza ekspert i podkreśla, że w tym momencie ważna jest współpraca międzynarodowa w ramach Unii Europejskiej.

„Oczywiście współpraca międzynarodowa w ramach Unii Europejskiej i organizacji międzynarodowych jak najbardziej skutkuje umocnieniem bezpieczeństwa, choć w takich przypadkach jak wczorajszy okazuje się, że nikt nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa całemu państwu. To służby specjalne są przede wszystkim odpowiedzialne za bezpieczeństwo w państwie w kontekście inwigilowania czy rozpoznawania potencjalnych ataków” - podkreśla dr Cupryjak.

Ekspert zauważa, że kontrola imigrantów stanowi duży problem dla państw Unii Europejskiej i wskazuje zależność pomiędzy polityką wobec uchodźców w państwach Zachodu a wzrostem zagrożenia terroryzmem.

„Niestety na terenie państw Unii Europejskiej funkcjonuje około 50 organizacji terrorystycznych związanych m.in. z Al-Kaidą i państwem islamskim. Nikt nie jest w stanie kontrolować ich struktur, szczególnie jeśli chodzi o rozmieszczenie imigrantów na terenie Unii Europejskiej, a mówimy tu o milionach ludzi, którzy osiedlili się na terenie m.in. Hiszpanii, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii. Jest to olbrzymi problem nawet dla świetnie wyszkolonych służb” - podkreśla ekspert.

„W tej chwili Barcelona i wszystkie inne miasta europejskie, szczególnie te zagrożone, jak Paryż, Londyn, Bruksela, niestety muszą się z tym liczyć, że nie będą w stanie zapewnić bezpieczeństwa same sobie” – kończy dr Marek Cupryjak.

W czwartek po południu kierowca furgonetki wjechał w tłum na promenadzie Las Ramblas w centrum Barcelony, zabijając co najmniej 13 osób i raniąc ponad 100. W piątek nad ranem w kurorcie Cambrils nad Morzem Śródziemnym napastnicy wjechali samochodem w grupę ludzi, raniąc siedem osób.(PAP)