Platforma i PiS przenoszą partyjniackie, wewnętrzne wojenki na forum Unii Europejskiej; europoseł Jacek Saryusz-Wolski nie ma żadnych szans w walce o fotel szefa Rady Europejskiej - ocenił wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15).

"To co się dzieje z kandydaturą Saryusz-Wolskiego i Donalda Tuska, to jest przeniesienie partyjniackich, wewnętrznych wojenek na forum Unii Europejskiej. To siłą rzeczy nas kompromituje i osłabia" - powiedział Tyszka w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie.

Jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość stara się "zbijać punkty, ośmieszając Platformę na wewnętrznym rynku partyjnym". "PiS zupełnie nie przejmuje się tym, że takie działanie jest odbierane jako niepoważne na poziomie europejskim" - podkreślił Tyszka. Jak ocenił, Saryusz-Wolski nie ma żadnych szans w walce o fotel szefa Rady Europejskiej.

"To typowo partyjniackie wrzucanie tematów zastępczych i odciąganie uwagi obywateli od tego, co jest istotne, a więc np. kwestii podatkowych. Nas te gierki Platformy i PiS nie interesują" - oświadczył poseł Kukiz'15.

Z końcem maja kończy się pierwsza, 2,5-letnia kadencja Tuska jako szefa Rady Europejskiej. Podczas nieformalnego szczytu przywódców UE na Malcie b. premier zadeklarował, że jest gotów kontynuować swoją pracę na tym stanowisku. We wtorek Europejska Partia Ludowa, skupiająca centroprawicowe ugrupowania z krajów Europy, potwierdziła poparcie dla jego kandydatury. W sobotę ogłoszono, że kontrkandydatem Tuska będzie Jacek Saryusz-Wolski; kandydaturę wysunął polski rząd.

Do czasu zgłoszenia kandydatury Saryusz-Wolskiego Tusk był jedynym oficjalnym kandydatem na to stanowisko.