Politycy PO skrytykowali w poniedziałek rządowy projekt ustawy o sieci szpitali. Cofa on nas do czasów socjalizmu i reglamentacji usług zdrowotnych i jest krzywdzący dla pacjentów – ocenił senator PO Tomasz Grodzki, minister zdrowia w gabinecie cieni Platformy.

Rząd przyjął w ubiegłym tygodniu projekt ustawy o utworzeniu tzw. sieci szpitali. Zgodnie z projektem szpitale, które znajdą się w sieci, środki na swoje funkcjonowanie będą otrzymywały w formie ryczałtu.

"Kiedy projekt dotyczący stworzenia sieci szpitali wejdzie w życie, wszyscy stracą: szpitale, niektóre oddziały, personel medyczny, ale najbardziej stracą pacjenci" – podkreślił podczas konferencji w Szczecinie senator Grodzki.

"Krytycy pakietu ustaw mówią, że z sieci, która ma powstać, wypadnie 200 lub 400 z 900 polskich szpitali. Nikt nie zna właściwej liczby, ponieważ kryteria włączenia do sieci placówki lub nie włączenia są niezwykle skomplikowane, opisane w sposób trudny do zrozumienia, nawet dla kogoś kto ma wprawę w czytaniu aktów prawnych" – zaznaczył polityk PO. Jego zdaniem ustawa pozostawia "furtkę wolontarystyczną: decyzję o szpitalach może podjąć minister, wojewoda".

Według senatora Grodzkiego najbardziej szkodliwym zapisem w projekcie ustawy, jest zniesienie opłaty za procedury i wprowadzenie ryczałtu. "W tej chwili żeby szpital mógł otrzymać swoje pieniądze musi wykazać się ilością leczonych. Teraz tego nie będzie – dostaniemy ryczałt na 4 lata, nie musimy wykonywać procedur, a i tak te pieniądze dostaniemy" - wyjaśnił senator.

"Tak było przez 45 lat socjalizmu w Polsce. Oznacza to gigantyczny kłopot dla pacjentów. Chorzy z trudnymi i kosztochłonnymi procedurami będą spychani do innych szpitali. Szpital będzie brał tych, którzy są niekłopotliwi, w miarę tani. To jest najgorsza część tego projektu: ryczałtowe płacenie szpitalom jest powrotem do czasów PRL-u" – oświadczył Grodzki.

W jego ocenie projekt ustawy ws. sieci szpitali nie rozwiązuje żadnego z kluczowych problemów służby zdrowia. "Nie ma mowy ani o większym finansowaniu, ani o skróceniu kolejek. Moim zdaniem one się jeszcze wydłużą, szczególnie dla trudnych procedur" – uważa.

Senator PO wskazał, że podczas konsultacji społecznych dotyczących ustawy, samorządowcy, dyrektorzy szpitali, organizacje skupiające pacjentów nadesłały prawie 400 uwag, z których uwzględniono 7.

"Do naprawiania szpitali zabrali się minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który jest lekarzem rodzinnym i poza stażami nie pracował w szpitalu, a jego wiceminister prowadzący tę ustawę Piotr Gryza jest inżynierem po politechnice. Czyli szpitale naprawiają: lekarz rodzinny i inżynier. To tak jakby samochód naprawiał kowal, a zegar naprawiał ślusarz. Trzeba być w tym systemie i znać go od środka, żeby można było go zmienić" – podkreślił Grodzki.

Zapowiedział, że PO będzie się temu przeciwstawiać. "Ustawa jest szkodliwa dla systemu, cofa nas do czasu PRL-u i przede wszystkim jest niezwykle krzywdząca dla pacjentów" – podkreślił.

Rząd przyjął 21 lutego projekt ustawy o utworzeniu systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej czyli tzw. sieci szpitali. Projekt ten przewiduje, że w sieci będą mogły znaleźć się szpitale mające umowę z NFZ co najmniej od dwóch lat oraz posiadające izbę przyjęć albo szpitalny oddział ratunkowy (drugiego warunku nie będą musiały spełniać placówki ogólnopolskie, onkologiczne i pulmonologiczne). Szpitale zakwalifikowane do sieci będą miały gwarantowaną umowę z NFZ.

Na funkcjonowanie tego systemu ma zostać przeznaczone ok. 91 proc. środków, z których obecnie finansowane jest leczenie szpitalne. Placówki, które nie zostaną zakwalifikowane do sieci, nadal będą mogły zawierać kontrakty z NFZ w oparciu o postępowanie konkursowe.