Prezydent spotkał się z szefem ZNP Sławomirem Broniarzem a wcześniej z minister edukacji Anną Zalewską, żeby mieć jak najszersze spektrum opinii na temat reformy edukacji - powiedział we wtorek szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski.

"Prezydent spotkał się z przedstawicielami Związku Nauczycielstwa Polskiego. To spotkanie odbyło się wczoraj (...) Jestem przekonany, że przewodniczący Broniarz przedstawił wszystkie te argumenty panu prezydentowi" - powiedział we wtorek Magierowski dziennikarzom, pytany o zapowiedź ZNP dotyczącą rozpoczęcia przygotowań do strajku w oświacie.

Jak mówił dyrektor prezydenckiego biura prasowego, prezydent chce uzyskać, jak najszerszą wiedzę i jak najszersze spektrum opinii na temat reformy edukacji. "Stąd spotkanie z przewodniczącym Broniarzem, stąd spotkanie kilka dni wcześniej z minister Zalewską, żeby rozwiać wszystkie wątpliwości, które w ostatnim czasie narosły" - powiedział.

Zaznaczył, że prezydent ma trzy tygodnie na podjęcie decyzji w sprawie reformy edukacji. Jak mówił, nie jest wykluczone, że w tym czasie do jakichś spotkań prezydenta w tej sprawie jeszcze dojdzie, choć obecnie nie są zaplanowane.

Na początku grudnia prezydent mówił w TVN24, że w reformie edukacji niepokoi go kwestia szkół artystycznych, sportowych i dwujęzycznych; będzie o tym rozmawiał z minister edukacji.

W miniony piątek w Pałacu Prezydenckim doszło do spotkania prezydenta oraz pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy z minister edukacji. Jak podało MEN, podczas dwugodzinnej rozmowy Zalewska przedstawiła parze prezydenckiej szczegółowe założenia reformy edukacji; omówiono też postulaty różnych środowisk dotyczące reformy, w tym także opinie wyrażające wątpliwości wobec nowych regulacji.

Przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz poinformował we wtorek po posiedzeniu Zarządu Głównego organizacji, że ZNP rozpoczyna przygotowania do strajku w oświacie, strajk powinien odbyć się w marcu. ZNP domaga się w ten sposób od rządu m.in. wycofania z reformy oświaty.

Według ZNP rządowa reforma edukacji jest "nieuzasadniona i nieprzemyślana, wprowadza wieloletni chaos organizacyjny i programowy, naraża dziesiątki tysięcy nauczycieli na utratę pracy, a koszt jej wprowadzenia poniosą samorządy". Jak wyliczył związek, tylko w pierwszych dwóch latach reformy ten koszt to 985 mln zł.

Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że reforma edukacji jest dobrze przygotowana i nie ma obaw o zwolnienia nauczycieli czy utratę unijnych środków, z których korzystały likwidowane gimnazja.

Ustawy reformujące system szkolny w Polsce zostały w ubiegłym tygodniu uchwalone przez Sejm, a Senat nie wprowadził do nich poprawek. Jeśli podpisze je prezydent, rozpocznie się wygaszanie gimnazjów. Przywrócone zostaną 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea i 5-letnie technika, a w miejsce szkół zawodowych powstaną dwustopniowe szkoły branżowe.

W poniedziałek ZNP - wraz z organizacjami rodziców sprzeciwiających się reformie edukacji - pikietowało przed Pałacem Prezydenckim, a delegacja protestujących spotkała się z prezydentem Andrzejem Dudą. Jak relacjonował po spotkaniu Broniarz, prezydent zastrzegł, że na razie ustawy nie podpisze, bo jest ona w procesie konsultacji.(PAP)