Sprawa dotyczyła przedsiębiorczyni obciążonej zwrotem pobranych nienależnie – zdaniem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – świadczeń z tytułu choroby i macierzyństwa (tj. zasiłków chorobowych, macierzyńskich i świadczenia rehabilitacyjnego) na przestrzeni pięciu lat, między 2013 a 2018 r. Prowadziła działalność gospodarczą w branży handlowej, zajmowała się głównie sprzedażą internetową na portalach aukcyjnych. Wcześniej robiła to „doraźnie”, ale kilkanaście lat temu w wyniku kontroli skarbowej zarejestrowała ostatecznie swoją działalność, rozliczając się z fiskusem i opłacając obowiązkowe składki ZUS, a także dobrowolną składkę zdrowotną.
W trakcie działalności (która notabene nie została formalnie przerwana ani zawieszona) przedsiębiorczyni została matką i pobierała różne świadczenia chorobowe i zasiłki macierzyńskie w związku z ciążami i urodzeniem dzieci. To stało się przyczyną zakwestionowania przez ZUS jej działalności gospodarczej. Jednym z jej elementów (poza prowadzeniem w sposób zorganizowany i na własny rachunek) jest ciągłość prowadzenia takiej działalności. ZUS uznał zaś, że wobec częstego korzystania z zasiłków z ubezpieczenia chorobowego, w praktyce nie prowadziła w tych okresach swojej firmy. Działalność była zdaniem ZUS jedynie okazjonalna, a zatem nie podpadała pod obowiązkowe ubezpieczenia społeczne. Decyzja w tej kwestii – podlegania ubezpieczeniom społecznym – była więc negatywna. Co gorsza, została ona utrzymana przez sąd, a wyrok w tej kwestii stał się prawomocny już w I instancji, przedsiębiorczyni nie udało się bowiem złożyć w terminie apelacji.
W efekcie ZUS poszedł krok dalej i zażądał zwrotu wszystkich dotychczas wypłaconych świadczeń z ubezpieczenia chorobowego, pobieranych w okresie prowadzenia zakwestionowanej działalności gospodarczej. Kwota była kolosalna, decyzja opiewała bowiem na zwrot aż 400 tys. zł plus odsetki. Również i w tej sprawie sądy nie były przychylne przedsiębiorczyni, jej odwołanie bowiem oddalono, to samo spotkało apelację.
Jednak zupełnie inaczej orzekł Sąd Najwyższy, który uwzględnił skargę kasacyjną pełnomocniczki i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy przez sąd apelacyjny.
W każdym przypadku, w którym przyjmuje się, że świadczenie ubezpieczeniowe zostało nienależnie pobrane i w związku z tym podlega zwrotowi, należy uprzednio dokonać szczegółowych ustaleń faktycznych dotyczących stanu świadomości osoby pobierającej te zasiłki – stwierdził sąd
W uzasadnieniu SN przypomniał, że w świetle utrwalonego orzecznictwa, ZUS ma prawo weryfikować podstawy wymiaru składek osób prowadzących pozarolniczą działalność, które z kolei stanowią później podstawę do ustalenia wysokości świadczeń z ubezpieczeń społecznych, w tym zasiłków chorobowych i macierzyńskich. Może taką podstawę zakwestionować. Ale zarazem musi to robić w sposób uczciwy i lojalny w stosunku do ubezpieczonego.
– To płatnik deklaruje podstawę wymiaru składek, a organ rentowy działa w zaufaniu do obywatela, że nie narusza on przepisów prawa – podkreślił sędzia sprawozdawca Robert Stefanicki.
ZUS działa tu bowiem jako organ państwowy. Nawet jeśli ustalono – jak w rozpoznawanej sprawie – że ubezpieczona nie prowadziła działalności gospodarczej i nie podlegała ubezpieczeniom społecznym w tym okresie, to te ustalenia nastąpiły już po zweryfikowaniu zwolnień lekarskich i prawa do zasiłku macierzyńskiego. Do nich ZUS nie miał zastrzeżeń w momencie ich wypłaty. Gdy zaś powziął takie wątpliwości, nie podzielił się nimi z ubezpieczoną, kontynuował wypłatę świadczeń i dopiero później zażądał zwrotu całej kwoty. Takie działania, zdaniem SN, nie zasługują na aprobatę, tak samo jak zbyt powierzchowne rozstrzygnięcie sądu w kwestii zwrotu wypłaconych zasiłków.
– W każdym przypadku, w którym przyjmuje się, że świadczenie ubezpieczeniowe zostało nienależnie pobrane i w związku z tym podlega zwrotowi, należy uprzednio dokonać szczegółowych ustaleń faktycznych dotyczących stanu świadomości osoby pobierającej zasiłki. Ocena tego stanu powinna być dokonana w odniesieniu do chwili wypłaty świadczenia, a nie z perspektywy okoliczności, które wystąpiły dopiero po zakończeniu jego wypłacania przez organ rentowy – wskazał sędzia.
Podkreślił, że dla skuteczności nakazu zwrotu świadczeń, konieczne jest bowiem spełnienie przesłanki świadomego wprowadzenia w błąd, które nawiązuje do zagadnienia winy osoby pobierającej zasiłki.
– To może być ustalone już przez organ rentowy w ramach weryfikacji podstawy wymiaru składek. Tymczasem uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera takich ustaleń. To oznacza, że sąd II instancji zastosował przepisy prawa materialnego do nie w pełni ustalonego stanu faktycznego. Dlatego sprawa musi być ponownie rozpoznana – stwierdził sędzia Stefanicki w konkluzji uzasadnienia. ©℗
orzecznictwo
Podstawa prawna
Wyrok Sądu Najwyższego z 27 maja 2025 r., sygn. akt III USKP 1/25 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia