Pracodawcy przekazali w tym roku do PFRON ponad 10,3 mln zł z tytułu niewykorzystanych do końca ubiegłego roku środków zgromadzonych na zakładowym funduszu rehabilitacji osób niepełnosprawnych (ZFRON). W porównaniu z 2024 r. była to kwota wyższa o 4 mln zł.
Tak wynika z danych przekazanych DGP przez PFRON. Co do zasady obowiązek posiadania ZFRON jest nałożony na pracodawców mających status zakładu pracy chronionej (choć mogą go zachować również te przedsiębiorstwa, które z niego zrezygnowały, ale mają wymagany przepisami wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych). ZFRON jest zasilany pieniędzmi pochodzącymi m.in. z części miesięcznych zaliczek na podatek dochodowy od wynagrodzeń pracowników, zwolnień podatkowych oraz rekompensat. Jednocześnie zgodnie z art. 33 ust. 4c ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz. U. z 2024 r. poz. 44 ze zm.) uzyskane w danym roku z tych trzech źródeł pieniądze, które nie zostaną wydane do końca następnego roku, pracodawca musi wpłacić do PFRON.
PFRON zyskuje na wpłatach
Najnowsze dane funduszu – dotyczące wpłat związanych z niewykorzystaniem do końca 2024 r. środków pochodzących z 2023 r. – wskazują, że dokonało ich 201 pracodawców, a łączna kwota, która trafiła do PFRON, wynosi 10,3 mln zł. Oznacza to wzrost w porównaniu z wpłatami, jakie otrzymał w ubiegłym roku (były to pieniądze, które zasiliły firmowe konta ZFRON w 2022 r. i nie zostały spożytkowane do końca 2023). Wtedy bowiem 214 przedsiębiorstw wpłaciło do PFRON 6,3 mln zł.
Zdaniem ekspertów tegoroczna kwota zwrotów z ZFRON jest wysoka, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę malejącą z roku na rok liczbę pracodawców działających na chronionym rynku pracy. Na koniec 2024 r. było ich 587, podczas gdy jeszcze w 2020 r. ich liczba sięgała 800.
– Wydaje się, że decydujące znaczenie ma tu czynnik ryzyka, jaki towarzyszy wykorzystywaniu środków ZFRON. Pracodawca musi najpierw wydać pieniądze, a potem jest badana prawidłowość dokonanego wydatku – mówi Mateusz Brząkowski, radca prawny prowadzący własną kancelarię.
Problem w tym, że często dochodzi do kwestionowania tego, jak firmy wykorzystują pieniądze ZFRON, co w przypadku wydatków uznawanych za pomoc de minimis oznacza brak wydania odpowiedniego zaświadczenia w tej sprawie. To ma zaś potem swoje konsekwencje, bo pracodawca musi nie tylko zwrócić źle wydaną kwotę, ale też dodatkowo jest na niego nakładana sankcja finansowa. Pracodawcy wolą więc nie ryzykować i niewykorzystane środki wpłacić do PFRON.
Pracodawcy nie ryzykują
Również Edyta Sieradzka, ekspertka ds. zatrudniania osób niepełnosprawnych Federacji Przedsiębiorców Polskich, podkreśla, że zwroty najczęściej obejmują te pieniądze, które powinny być przeznaczane na realizację indywidualnych programów rehabilitacji (na ten cel rezerwowanych jest 15 proc. funduszy gromadzonych w ZFRON), gdzie wymagane jest zaświadczenie o pomocy de minimis.
– W ramach takiego programu pracodawca może wyposażyć lub dostosować stanowisko pracy do potrzeb niepełnosprawnego pracownika. Jednak brakuje jasnej interpretacji przepisów ze strony organów administracji oraz sądów, jakie wydatki może ponieść. Jest wręcz przeciwnie, bo często są one ze sobą sprzeczne, a to zniechęca pracodawców – dodaje.