Wykazanie, że wykradziona informacja stanowiła część firmowego know-how, nastręcza przedsiębiorcom problemów. Ma to zmienić państwowy rejestr, którego utworzenie proponuje resort rozwoju

O ile wynalazek albo unikatowy logotyp można zastrzec przed bezprawnym wykorzystywaniem za pomocą patentu albo znaku towarowego, o tyle tajemnica przedsiębiorstwa i know-how, choć chronione przez prawo, są często trudne do zidentyfikowania. W praktyce nie zawsze wiadomo, co konkretnie kryje się pod tymi pojęciami. Może więc dojść do sytuacji, w której np. były pracownik przedsiębiorstwa zabierze do nowego miejsca pracy metodykę działania byłego pracodawcy, a ten nie będzie w stanie udowodnić kradzieży.

Kradzieże know-how

– W Polsce bezprawne pozyskiwanie know-how, w tym przez pracowników odchodzących z przedsiębiorstw, jest niestety zjawiskiem występującym stosunkowo często. W praktyce dochodzi do nieuprawnionego kopiowania dokumentów, plików czy materiałów zawierających poufne informacje – mówi Tomasz Grucelski, rzecznik patentowy, adwokat i wspólnik JWP Rzecznicy Patentowi. – Takie działania bywają trudne do wykrycia, a ich udowodnienie w toku postępowania sądowego stawia przed przedsiębiorcami poważne wyzwania.

Nasz rozmówca wskazuje, że dla udowodnienia kradzieży kluczowe jest m.in. wykazanie, że dana wiedza stanowi tajemnicę konkretnego przedsiębiorstwa, nie jest publicznie dostępna oraz że doszło do jej bezprawnego pozyskania lub wykorzystania. Z kolei Ewa Jaroszyńska-Kozłowska, adwokat i partner w kancelarii WKB Lawyers, dodaje, że zgodnie z art. 11 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (u.z.n.k., t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1233) podmiot chroniący swoją tajemnicę musi udowodnić, że podjął rozsądne działania mające na celu zachowanie ich poufności – zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz przedsiębiorstwa.

– Dowodzenie tego jest problematyczne i zazwyczaj stanowi pierwszą przeszkodę w ogóle przed wytoczeniem powództwa na podstawie art. 11 u.z.n.k. (nielegalne pozyskanie tajemnic przedsiębiorstwa – red.). Również w trakcie postępowań, w których chodzi o naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, powód musi często ujawnić, o jaką tajemnicę chodzi, co stanowi dla niego problem i ryzyko – przekonuje mec. Jaroszyńska-Kozłowska.

Najwięcej trudności nastręcza wskazanie, co tak naprawdę kryje się pod pojęciem tajemnicy przedsiębiorstwa i jak wiele informacji dotyczących np. strategii działania danej firmy wchodzi w zakres ustawowej ochrony. W przypadku innych naruszeń prawa własności intelektualnej albo przemysłowej sprawa jest znacznie prostsza. Sąd bada np. zbieżność nowego znaku z tym już istniejącym i orzeka o naruszeniu prawa bądź jego braku. Natomiast w sprawach dotyczących tajemnicy przedsiębiorstwa brakuje zarejestrowanego zbioru danych, które podlegają ochronie. Każdorazowo trzeba więc ustalać, co należy do unikatowego know-how danej firmy.

– Być może wprowadzenie pewnego rodzaju rejestru informacji stanowiących tajemnice przedsiębiorstwa mogłoby być pomocne – zastanawia się Ewa Jaroszyńska-Kozłowska.

Depozyt tajemnic

Problem dostrzegło również Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT), które w projekcie nowelizacji ustawy – Prawo własności przemysłowej (nr z wykazu: UC 81) zaproponowało wprowadzenie tzw. depozytu. Z informacji nadesłanych przez resort do DGP wynika, że zgodnie z art. 403 ust. 1 projektowanej ustawy Urząd Patentowy miałby prowadzić z wykorzystaniem systemu teleinformatycznego „depozyt zawierający informacje techniczne i technologiczne stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa” w rozumieniu u.z.n.k. „Wprowadzenie tego rozwiązania ma wyeliminować przypadki bezprawnego pozyskiwania informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa. Zdarza się, że w obrocie gospodarczym dochodzi do tego typu przypadków ze względu na nieuprawniony dostęp, przywłaszczenie, kopiowanie dokumentów, przedmiotów, materiałów, substancji lub plików elektronicznych obejmujących te informacje” – tłumaczy resort.

– Wprowadzenie instytucji depozytu może w pewnym stopniu poprawić sytuację dowodową dzięki umożliwieniu przedsiębiorcom rejestracji kluczowych informacji w Urzędzie Patentowym. To rozwiązanie pozwoli na formalne potwierdzenie, że dane know-how istniało w określonym kształcie w momencie jego zgłoszenia do depozytu – komentuje Tomasz Grucelski.

Nasz rozmówca zastrzega jednak, że samo istnienie depozytu nie rozwiąże wszystkich problemów. W dalszym ciągu przedsiębiorca będzie musiał wykazać, że doszło do bezprawnego pozyskania informacji. Udowodnienia będzie wymagało również to, że zarejestrowane know-how wykorzystano bez zgody przed siębiorcy.

Łatwiejsze dowodzenie

W procesie przeciwko złodziejowi firmowych tajemnic przedsiębiorca mógłby sięgnąć do depozytu i w ten sposób udowodnić przed sądem, że znajdująca się w depozycie informacja została bezprawnie ujawniona osobom trzecim. Dorota Rzążewska, krajowy i europejski rzecznik patentowy, radca prawny oraz wspólnik zarządzający JWP Rzecznicy Patentowi, zwraca jednak uwagę, że z informacji nadesłanych do DGP przez resort rozwoju wynika, iż w depozycie znalazłyby się jedynie niektóre rodzaje informacji mogących stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa, tzn. informacje techniczne i technologiczne.

– Efektywność projektowanego rozwiązania zależy od kształtu przepisów wykonawczych. To w nich zostaną doprecyzowane zasady funkcjonowania takiego depozytu, np. to, kto i na podstawie jakich przesłanek będzie dokonywał oceny tego, czy w konkretnym przypadku mamy do czynienia z tajemnicą przedsiębiorstwa i co ona de facto obejmuje – wyjaśnia Dorota Rzążewska.

Ekspertka wskazuje, że przy sformułowaniu tak ogólnym jak to zawarte w projektowanym przepisie trudno jest określić jego skuteczność w eliminowaniu bezprawnego pozyskiwania informacji stanowiących tajemnice przedsiębiorstwa. Według mec. Rzążewskiej nadal wiele będzie zależeć od wewnętrznych rozwiązań stosowanych przez przedsiębiorców, którzy chronią tajemnicę przedsiębiorstwa (know-how) w swoich firmach.

– Przepis dotyczący depozytu może w pewnych sytuacjach być dopełnieniem, a czasem ułatwieniem pozyskiwania dowodów koniecznych do przedłożenia w procesie sądowym w sprawach o naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa – stwierdza Dorota Rzążewska. ©℗

ikona lupy />
Know-how a tajemnica przedsiębiorstwa / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe