Zwolnienie od pracy na usuwanie skutków powodzi w wymiarze 20 dni wraca do projektu nowelizacji specustawy powodziowej. Rząd zdecydował się wprowadzić je w autopoprawce wniesionej do projektu, który obecnie jest już procedowany w Sejmie. Zawiera ona też inne zmiany, w tym korzystne dla ogółu pracowników, nie tylko dla powodzian.
Zwolnienie w nowej odsłonie
Propozycja wprowadzenia 20 dni wolego od pracy dla pracowników będących powodzianami była przewidziana w pierwotnym projekcie, jednak dokument przyjęty na ostatnim posiedzeniu rządu już jej nie zawierał. Po publikacji DGP, w której informowaliśmy, że korzystne dla pracowników rozwiązanie wypadło z projektu (zob. „Pracownik powodzianin dostanie wsparcie od rządu”, DGP nr 188/2024), rząd zdobył się jednak na refleksję i to rozwiązanie przywrócił w autopoprawce złożonej w Sejmie. Obecna propozycja jest zresztą hojniejsza niż pierwotna, bo przewiduje zachowanie przez pracownika pełnej wypłaty za ten czas, a nie – jak przewidywano pierwotnie – połowy wynagrodzenia. Jednocześnie te koszty będą firmom zwracane przez marszałków województwa ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (według poprzedniej wersji projektu mieli je refundować starostowie z Funduszu Pracy).
Doprecyzowano również, że ze zwolnienia będzie można skorzystać w odniesieniu bezpośrednio do mienia swojego lub krewnego, lub osoby pozostającej w faktycznym związku, wspólnie zamieszkującej i gospodarującej.
Katarzyna Kamecka, ekspertka ds. prawa pracy Polskiego Towarzystwa Gospodarczego, zwraca uwagę, że pracodawca będzie musiał dać pracownikowi te dni wolne, jednak jeżeli nie jest to obiektywnie możliwe ze względu na szczególne potrzeby pracodawcy, zatrudniający może nie udzielić zgody na skorzystanie z wolnego.
– Pozytywnie należy ocenić to, że pracodawcom zapewniono zwrot kosztów wypłaty tego wynagrodzenia po złożeniu wniosku do marszałka województwa. Sama absencja pracownicza jest dużym obciążeniem dla każdego pracodawcy, więc bardzo dobrze, że pracodawcy zostaną zwolnieni z kosztów jej finansowania – wskazuje.
Na żądanie dla wszystkich
W rządowej autopoprawce znalazła się również zmiana adresowana do wszystkich pracowników. Przewiduje ona obowiązek udzielenia dodatkowych czterech dni urlopu na żądanie (czyli w sumie ośmiu) w ramach przysługującego pracownikowi urlopu wypoczynkowego w celu usuwania skutków powodzi. W odrębnym przepisie, zawartym w projekcie przyjętym przez rząd, taki wymiar urlopu na żądanie przewidziano już także dla powodzian. Jak wskazano w uzasadnieniu, uprawnienie adresowane do wszystkich wychodzi naprzeciw sytuacjom, w których pracownik bezpośrednio nie został poszkodowany w wyniku powodzi, ale np. będzie chciał pomóc osobom poszkodowanym czy to jako osoba bliska, czy jako wolontariusz, do czego jest mu niezbędne zwolnienie od pracy. Przepis przewiduje jednocześnie, że takie prawo będzie przysługiwało pracownikowi tylko do końca 2024 r.
– Z punktu widzenia firm to może być kłopotliwe rozwiązanie. Może powodować problemy z zarządzaniem zespołem i czasem pracy – zauważa Jakub Bińkowski, dyrektor departamentu prawa i legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Jego zdaniem powstaje też pytanie o ratio legis tego rozwiązania. – Jest zrozumiałe, jeśli pomoc kierujemy do osób z obszarów powodziowych lub sąsiednich, bo one na pewno potrzebują tego czasu na usuwanie skutków powodzi. Natomiast nie rozumiem, dlaczego np. pracownicy z województwa zachodniopomorskiego mieliby dostać więcej wolnego z tego powodu, że mamy powódź na drugim końcu Polski – stwierdza. Jak podkreśla, pracodawca nie będzie mieć także narzędzi weryfikacji, czy pracownik korzystający z takiego urlopu faktycznie realizuje cel wskazany z przepisie. – To fikcyjne ograniczenie. Wystarczy bowiem, że pracownik zgłosi żądanie – zaznacza.
Świadczenie interwencyjne
Autopoprawka zawiera też inną nowość, tym razem korzystną dla firm. To świadczenie interwencyjne dla przedsiębiorców, przeznaczone na pokrycie szkód w postaci uszkodzenia lub zniszczenia składników materialnych niezbędnych do prowadzenia działalności gospodarczej. Ma ono przysługiwać do wysokości poniesionej przez nich szkody, którą trzeba będzie udokumentować w ciągu pięciu miesięcy. Wypłatą zajmie się ZUS, który wnioski o wsparcie będzie przyjmować również elektronicznie. ZUS będzie też kontrolować korzystanie ze świadczeń.
– Kwota tego świadczenia nie może przekraczać wysokości szkody poniesionej przez firmę oraz części albo iloczynu określonego w przepisach projektu. Oznacza to, że pomoc będzie limitowana i może nie pokryć w całości spowodowanych szkód – zauważa Katarzyna Kamecka.
Co ciekawe, do wniosku przedsiębiorca musi dołączyć dokument zawarcia umowy ubezpieczenia przedsiębiorstwa od następstw klęsk żywiołowych, jeżeli zawarł taką umowę, albo oświadczenie o jej niezawarciu.
– Zastanawiające jest, dlaczego taki dokument został przez projektodawcę wymieniony w katalogu załączników do wniosku. Być może ci przedsiębiorcy, którzy mieli polisę, nie będą traktowani priorytetowo w rozpatrywaniu wniosków. To są przypuszczenia firm, ale obawy budzi chęć wglądu państwa do informacji na temat dobrowolnych ubezpieczeń firm – wskazuje Katarzyna Kamecka.
W jej ocenie zastrzeżenie budzi również wymóg dla uzyskania pomocy dotyczący konieczności utrzymania poziomu zatrudnienia przez okres sześciu miesięcy. – O ile wymóg prowadzenia działalności gospodarczej jeszcze przez sześć miesięcy wydaje się zasadny, bo świadczenie dotyczy przede wszystkim szkód uniemożliwiających wykonywanie działalności, o tyle utrzymanie zatrudnienia nie jest bezpośrednio związane z celem finansowania. W tarczy covidowej przewidziano wymóg utrzymania etatów, jednak dotyczyło to pomocy przeznaczonej na dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników. Taki wymóg miał sens i był proporcjonalny do celu ówczesnych rozwiązań. W kontekście świadczenia interwencyjnego warunek utrzymania poziomu zatrudnienia jest nieproporcjonalny i nie koresponduje z celem, na który to świadczenie ma być przyznawane – podkreśla ekspertka PTG.
Więcej pieniędzy na służby
W autopoprawce pojawia się też wrzutka, która ma na celu podwyższenie limitu wydatków policji, Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej z tytułu rekompensaty pieniężnej za czas służby przekraczający ustawowe normy. Jak wynika z uzasadnienia autopoprawki, ta zmiana jest podyktowana ciągle zwiększającą się liczbą realizowanych zadań służbowych przy ograniczonych zasobach kadrowych oraz intensyfikacją działań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa na wschodniej granicy Polski. ©℗
Pomoc dla powodzian, czyli dla kogo
Zasadnicza większość propracowniczych rozwiązań z projektu specustawy powodziowej jest adresowana do powodzian pozostających w stosunku pracy. Projekt wskazuje, że chodzi tu o pracownika mieszkającego na terenie obszaru wskazanego w rozporządzeniu rządu dotyczącym pomocy i usuwania skutków powodzi w okresie wskazanym w tych przepisach (patrz: mapa na s. B9). ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie prac Sejmu