Jeśli nie będzie dotyczyło naruszenia prawa, to ochrona mu nie przysługuje. Gdy się jednak okaże, że miał świadomość, iż sygnał jest fałszywy, to może być nawet pociągnięty do odpowiedzialności karnej.

Osoba upoważniona do przyjmowania zgłoszeń wewnętrznych nie ma narzędzi, aby od razu jednoznacznie stwierdzić, czy dane zgłoszenie pochodzi od sygnalisty, czy też nie. W praktyce mogą się zdarzać sytuacje, które wymuszą podejmowanie trudnych decyzji związanych z przyjmowaniem i rozpatrywaniem zgłoszeń, a także dotyczących działań następczych.

Konieczne wszystkie przesłanki

Zgodnie z ustawową definicją sygnalistą jest każdy, kto zgłasza lub ujawnia publicznie informację o naruszeniu prawa uzyskaną w kontekście związanym z pracą. Ustawa z 14 czerwca 2024 r. o ochronie sygnalistów (Dz.U. poz. 928; dalej: u.o.s.) wskazuje na otwarty katalog osób, które mogą być sygnalistami. W myśl art. 4 ust. 1 u.o.s. sygnalistą może być m.in. pracownik, prokurent, wspólnik, wolontariusz lub praktykant.

Status sygnalisty daje konkretne uprawnienia wynikające z ustawy. Osoba taka ma prawo do otrzymania potwierdzenia przyjęcia zgłoszenia, a także informacji zwrotnej, oraz zyskuje ochronę przed działaniami odwetowymi. Trzeba zwrócić uwagę na to, od kiedy status ten przysługuje. Odwołując się do definicji, nie powinno budzić wątpliwości, że dopiero zgłoszenie lub ujawnienie publiczne może skutkować uzyskaniem statusu sygnalisty.

Polecamy: „Sygnaliści w biurze rachunkowym”

Kolejnym warunek jest następujący: zgłoszenie lub ujawnienie publiczne musi dotyczyć informacji o naruszeniu prawa. Zgodnie z ustawową definicją jest to:

1) informacja dotycząca zaistniałego lub potencjalnego naruszenia prawa, do którego doszło lub prawdopodobnie dojdzie w podmiocie prawnym:

  • w którym sygnalista uczestniczył w procesie rekrutacji lub innych negocjacji poprzedzających zawarcie umowy,
  • w którym pracuje lub pracował,
  • w innym podmiocie prawnym, z którym sygnalista utrzymuje lub utrzymywał kontakt w kontekście związanym z pracą,

2) informacja dotyczącą próby ukrycia wymienionego naruszenia prawa.

Naruszenie prawa jest również pojęciem zdefiniowanym ustawowo i stanowi działanie lub zaniechanie niezgodne z prawem lub mające na celu obejście prawa dotyczące m.in. korupcji, ochrony środowiska (katalog wskazuje art. 3 u.o.s.).

!Nieuczciwy sygnalista może w związku z fałszywym zgłoszeniem odpowiadać zarówno za wywołaną szkodę z tytułu naruszenia obowiązków lub praw innych osób, jak i dyscyplinarnie. Przepisy przewidują też odpowiedzialność karną.

W przywołanej wyżej definicji sygnalisty, koniecznie trzeba zwrócić uwagę na użyte wyrażenie „kontekst związany z pracą”. Ustawa definiuje to pojęcie w następujący sposób: „należy przez to rozumieć przeszłe, obecne lub przyszłe działania związane z wykonywaniem pracy na podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego stanowiącego podstawę świadczenia pracy lub usług lub pełnienia funkcji w podmiocie prawnym lub na rzecz tego podmiotu, lub pełnienia służby w podmiocie prawnym, w ramach których uzyskano informację o naruszeniu prawa oraz istnieje możliwość doświadczenia działań odwetowych”.

Oznacza to, że aby mieć status sygnalisty, trzeba spełnić łącznie następujące warunki:

  • dokonać zgłoszenia lub ujawnienia publicznego,
  • zgłoszenie lub ujawnienie publiczne musi dotyczyć naruszenia prawa,
  • informacja o naruszeniu prawa została uzyskana w kontekście związanym z pracą.

Jakie konsekwencje

W praktyce wpływające zgłoszenia mogą się okazać nieprawdziwe. Niezbędne jest zbadanie, czy zgłaszający miał tego świadomość i celowo zgłosił nieprawdziwą informację, czy też miał uzasadnione podejrzenia co do naruszenia prawa.

Jeśli zgłaszający miał świadomość, że przekazana przez niego informacja nie jest zgodna z prawdą lub nie dotyczy naruszenia prawa, ochrona przed działaniami odwetowymi mu nie przysługuje.

Oczywiście sygnalista nie zawsze zgłosi naruszenie, o którym mowa w ustawie. Istotne jest jednak to, aby przy jego obiektywnej ocenie dało się uznać, że w momencie dokonywania zgłoszenia miał podstawy, by sądzić, że spełnia ono ustawowe wymogi, że było niezbędne do ujawnienia naruszenia prawa. Jest to szczególnie istotne, bo wobec braku regulacji w tym przedmiocie pojawiają się głosy, że w takiej sytuacji ochrona sygnalisty trwa bezterminowo.

Natomiast nieuczciwy sygnalista może w związku z fałszywym zgłoszeniem odpowiadać zarówno za wywołaną szkodę z tytułu naruszenia obowiązków lub praw innych osób, jak i dyscyplinarnie. Ustawa przewiduje również odpowiedzialność karną. W myśl art. 57 u.o.s. każda osoba dokonująca zgłoszenia lub ujawnienia publicznego, wiedząc, że do naruszenia prawa nie doszło, może zostać ukarana karą nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.

Osoba, która poniesie szkodę z powodu świadomego zgłoszenia lub ujawnienia publicznego nieprawdziwych informacji, może dochodzić od nieuczciwego sygnalisty odszkodowania lub zadośćuczynienia za naruszenie jej dóbr osobistych.

Podsumowanie

Choć wielokrotnie już pisaliśmy o tym, że ochrona przyznana sygnaliście nie jest absolutna, część pracowników sądzi, że dokonanie zgłoszenia da im immunitet chroniący przed potencjalnym zwolnieniem. Dlatego jeszcze raz wyjaśniamy, że nawet jeśli zgłaszający otrzyma status sygnalisty, to może się okazać, że ochrona, o którą będzie zabiegał, np. przed zwolnieniem z pracy, nie będzie mu przysługiwała.

Podkreślamy, że fałszywe zgłoszenie w celu osiągnięcia korzyści może się okazać zgubne dla zgłaszającego. Nieuczciwi sygnaliści narażają się m.in. na odpowiedzialność karną oraz cywilną związaną z fałszywym zgłoszeniem lub ujawnieniem publicznym. Aby zminimalizować liczbę fałszywych zgłoszeń, warto w informacjach kierowanych do potencjalnych sygnalistów uwzględnić też informację o ich skutkach. ©℗