Choć są wątpliwości co do tego, czy pacjent powinien mieć możliwość zgłaszania błędów medycznych, eksperci są zgodni – ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta wymaga uzupełnienia w tym zakresie. Chociażby o przepisy dotyczące rejestru zdarzeń niepożądanych.
Czy szpitale mają obowiązek opracować procedury zgłaszania zdarzeń niepożądanych przez pacjentów?
Audiatur et altera pars (łac. należy wysłuchać drugiej strony) to podstawowa zasada rzymskiego prawa procesowego. Zdarzenie medyczne dotyczy pacjenta. Naturalne jest więc, że nie tylko personel szpitala powinien zgłaszać zdarzenia niepożądane. Inna rzecz, że obecnie w wielu szpitalach takiej możliwości nie ma. Wdrażanie jakości jednak trwa. To nie spada z nieba jak meteoryt.
Ustawa o jakości w art. 18–20 w sposób bardzo ogólny określa sposób prowadzenia przez podmiot wykonujący działalność leczniczą wewnętrznego systemu, którego celem jest zapobieganie występowaniu zdarzeń niepożądanych. Procedury i metody opracowane w ramach tego systemu mają być oparte m.in. na wynikach badań opinii i doświadczeń pacjentów. Badania powinny być prowadzone na podstawie ankiety, wedle wzoru opublikowanego przez ministra zdrowia. Ustawa o jakości i bezpieczeństwie wymaga jedynie poinformowania pacjentów o możliwości wypełnienia takiej ankiety oraz zapewnienia warunków umożliwiających swobodę wyrażenia opinii. Nie wprowadza zatem innych proceduralnych wymogów ani nie nakłada na szpitale obowiązku opracowania szczególnej procedury.
Czy ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta wpłynęła znacznie na bezpieczeństwo chorych?
Mariusz Trojanowski
Jakość i bezpieczeństwo to idea, do której dążymy. Proces wdrażania trwa. Jakość i bezpieczeństwo są tworzone przez nawyki, które nie pojawią się w dwa dni. Nie buduje się ich z niczego. Tymczasem prawodawcy nie zadbali o niezbędne środki finansowe.
Filip Niemczyk
Ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta obowiązuje od 8 września 2023 r., przy czym niektóre przepisy od stycznia 2024 r., a część wejdzie w życie dopiero w 2025 r. Jest to zatem relatywnie krótki okres, co nie pozwala na jednoznaczną ocenę wpływu regulacji na bezpieczeństwo pacjentów. Uchwalenie ustawy poprzedzały kilkuletnie prace legislacyjne, a ostateczny kształt regulacji stanowi pewne minimum względem początkowych założeń. Wydaje się, że ustawa nie spełniła oczekiwań pacjentów odnośnie do wprowadzenia efektywnego systemu reagowania na niepożądane zdarzenia medyczne, ale też oczekiwań środowiska lekarzy, które od dawna postuluje zwolnienie medyków z możliwości poniesienia odpowiedzialności karnej w związku z leczeniem.
Czy szpitale powinny udostępniać informacje o zdarzeniach niepożądanych, np. w formie rejestru?
Mariusz Trojanowski
NFZ powinien prowadzić taki rejestr. Wnioski z niego wyciągaliby nie tylko pacjenci, lecz przede wszystkim szpitale. Łatwiej byłoby wyeliminować zdarzenia niepożądane.
Filip Niemczyk
Ponadto ze wszech miar uzasadniona z punktu widzenia bezpieczeństwa pacjentów byłaby jawność takich informacji w formie zanonimizowanej i statystycznej. Ustawa nie nakłada jednak takiego obowiązku. System zasad i procedur związanych z zapobieganiem występowaniu takich zdarzeń ma w świetle ustawy charakter wyłącznie wewnętrzny, nakierowany na poprawę organizacji i funkcjonowania placówki.
Czy ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i akty wykonawcze do niej zawierają luki, które trzeba uzupełnić, by skuteczniej zadbać o bezpieczeństwo pacjenta?
Mariusz Trojanowski
Podobnie jak każdy zbiór przepisów. Należy jednak poczekać i poobserwować działanie regulacji. Minister zdrowia powinien umożliwić szpitalom zgłaszanie ich propozycji. Wówczas będzie można trafnie zlokalizować luki i je wypełnić.
Filip Niemczyk
Istotna poprawa bezpieczeństwa pacjentów w wymiarze prawnym i funkcjonalnym wymagałaby nie tylko dopracowania zapisów ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, lecz także usprawnienia funkcjonowania całego systemu reagowania na niepożądane zdarzenia medyczne, na który składają się działalność rzecznika praw pacjenta, ale też działalność sądów powszechnych rozpoznających sprawy dotyczące takich zdarzeń. Te ostatnie mierzą się z ogromnymi przewlekłościami postępowań i brakiem chętnych do pełnienia funkcji biegłych. Zakres działalności rzecznika praw pacjenta w ciągu ostatnich lat znacznie się poszerzył, ale można się zastanawiać, czy RPP będzie w stanie poradzić sobie ze sprawną obsługą Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych.