Zatrudnienie 220 tys. osób niepełnosprawnych opiera się na nieaktualnych orzeczeniach. Zostały one wydłużone na czas epidemii, ale gdy stan zagrożenia zostanie zniesiony, będzie mało czasu na wyrobienie nowych dokumentów. Większość może nie zdążyć
Zatrudnienie 220 tys. osób niepełnosprawnych opiera się na nieaktualnych orzeczeniach. Zostały one wydłużone na czas epidemii, ale gdy stan zagrożenia zostanie zniesiony, będzie mało czasu na wyrobienie nowych dokumentów. Większość może nie zdążyć
Na niecałe dwa tygodnie przed zakończeniem obecnego okresu stanu zagrożenia epidemicznego 32 tys. przedsiębiorców zatrudniających przeszło 220 tys. niepełnosprawnych pracowników nie może być pewnych swojej przyszłości. Jeśli rząd nie wydłuży tego stanu, a odbywało się to dotychczas w ostatnim momencie, jeszcze w tym roku mogą stracić dofinansowania do pensji tych pracowników z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Dla większości z nich oznaczałoby to bankructwo.
- Z informacji od pracodawców wynika, że w dalszym ciągu duża grupa niepełnosprawnych pracowników ma obecnie nieaktualne orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Ich ważność została wydłużona dzięki przepisom ustawy covidowej do upływu 60 dni od zakończenia stanu zagrożenia epidemicznego - zauważa Edyta Sieradzka, wiceprezes Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Osób Niepełnosprawnych OBPON.org. - W ostatnich miesiącach ten stan był już trzykrotnie przedłużany, zwykle na kilka dni przed jego zakończeniem. Obecnie trwa do 31 października i istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie po raz kolejny przedłużony. Gdyby jednak tak się nie stało, to obawiam się, że nie wszyscy pracownicy zdążą uzyskać nowe orzeczenie i dostarczyć je do pracodawcy przed upływem tych 60 dni. Dla pracodawców korzystających z dofinansowań z PFRON byłby to bardzo duży kłopot, gdyż z dnia na dzień straciliby nie tylko dofinansowania, lecz także liczne uprawnienia i zwolnienia z opłat wynikające z zatrudnienia niepełnosprawnych pracowników - dodaje.
Problem w tym, że pracodawcy nie mają wpływu na to, czy zatrudnieni u nich niepełnosprawni aktualizują swoje orzeczenia o niepełnosprawności, a z tym bywa obecnie różnie. W zdecydowanej większości przypadków niepełnosprawni korzystają z możliwości przewidzianych w przepisach antycovidowych i korzystają z przedłużenia. Część obawia się też spotkania z powiatowym zespołem do spraw orzekania o niepełnosprawności, bo zdarzają się przypadki odmowy przyznania statusu osoby niepełnosprawnej czy obniżenia stopnia niepełnosprawności, od czego zależy wysokość dofinansowania do jej wynagrodzenia.
Przedsiębiorcy zatrudniający niepełnosprawnych pracowników szukają więc rozwiązań, które pozwoliłyby im utrzymać obecne uprawnienia uzależnione od wydajności pracy powiatowych zespołów do spraw orzekania o niepełnosprawności. A te od 15 września 2022 r. zakończyły dwuletni okres pracy zdalnej i przeszły do orzekania w trybie stacjonarnym. Oznacza to wydłużenie takich postępowań i ograniczenie przepustowości systemu.
Z nieoficjalnych informacji DGP wynika, że resort rodziny rozważa obecnie wprowadzenie możliwości hybrydowego orzekania, by w przypadkach, gdy jest to możliwe i wskazane, był stosowany tryb zdalny.
Z kolei pragnący zachować anonimowość urzędnik Ministerstwa Zdrowia zapewnia, że rząd nawet do połowy przyszłego roku nie planuje odwoływać stanu zagrożenia epidemicznego. Pytanie, dlaczego zatem co miesiąc przedłuża obecnie funkcjonowanie przepisów antycovidowych, dając do zrozumienia, że ten stan może zostać w każdej chwili odwołany. Określenie nawet przypuszczalnej daty zakończenia obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego dałoby przedsiębiorcom i niepełnosprawnym czas na aktualizację orzeczeń o niepełnosprawności.
A z tym może być problem, bo Polsce obecnie prawie 3 mln osób ma takie orzeczenie, z czego około 500 tys. pracuje, w tym ok. 220 tys. na stanowiskach, na które ich pracodawcy uzyskują dofinansowanie z PFRON. Może się więc okazać, że w razie potrzeby aktualizacji tych dokumentów ci pracownicy będą musieli stanąć w długich kolejkach, co wydłuży postępowania.
Zdaniem Edyty Sieradzkiej dobrym pomysłem byłoby rozszerzenie regulacji covidowych na okres po odwołaniu stanu zagrożenia epidemicznego. - Obecnie wygląda to tak, że dotychczasowe orzeczenie o niepełnosprawności, którego ważność skończyła się po 8 marca 2020 r., zachowuje ważność do czasu wydania nowego lub do 60 dni od daty odwołania stanu zagrożenia epidemicznego. Ale wynika to właśnie z ustawy covidowej wydłużającej ważność tych orzeczeń. Po zakończeniu stanu zagrożenia epidemicznego wystarczyłaby ogólna regulacja mówiąca, że jeśli niepełnosprawny pracownik złoży wniosek o wydanie nowego orzeczenia jeszcze w czasie, gdy dotychczasowe jest ważne, wówczas daje ono podstawę do wypłaty dofinansowań z PFRON i innych uprawnień z tym związanych do czasu wydania nowego. W tej sytuacji byłaby zachowana ciągłość wypłaty dofinansowań, a przedsiębiorcy nie musieliby korygować takich rozliczeń wstecz. Tak było przed pandemią z dofinansowaniem za pracownika, który z opóźnieniem doczekał się wydania mu orzeczenia - wskazuje ekspertka.
Przy takiej zmianie korekta i zwrot nadpłaconych dofinansowań z PFRON następowałyby tylko w przypadku odmowy przyznania pracownikowi statusu osoby niepełnosprawnej na kolejny okres lub zmiany orzeczonego stopnia niepełnosprawności na lżejszy. Zdarza się to jednak znacznie rzadziej, niż utrzymanie dotychczasowego orzeczenia na kolejny okres. ©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama