Ministerstwo Zdrowia pracuje nad kolejnymi zmianami na listach leków, których zakup jest refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
– Najpóźniej w przyszłym tygodniu projektem rozporządzenia w tej sprawie zajmie się kierownictwo resortu – mówi Marek Twardowski, wiceminister zdrowia odpowiedzialny za ich przygotowanie.
To i tak późno, bo ostatnia nowelizacja list refundacyjnych była w maju. Kolejną zapowiadano na lipiec. Zgodnie z ustawą zdrowotną Ministerstwo Zdrowia powinno je zmieniać co najmniej cztery razy w ciągu roku. Jednak ze względu na przedłużające się procedury oceny składanych wniosków o wpisanie nowych leków na listy Ministerstwo Zdrowia nie dotrzymuje tego terminu.
– W związku z występującymi problemami chcemy zaproponować, aby minister zdrowia miał prawo wydawania list refundacyjnych nie w formie rozporządzeń, ale np. obwieszczenia. Wtedy skróciłby się okres ich konsultowania i zgłaszania uwag. Dzięki temu listy byłyby uzupełniane częściej – zapewnia wiceminister zdrowia.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami resortu zdrowia na nowych listach miały znaleźć się m.in. długodziałające analogi insuliny. Środowiska reprezentujące osoby chore na cukrzycę już od dłuższego czasu zabiegają o objęcie ich refundacją. Nie ma jednak pewności, czy Ministerstwo Zdrowia spełni wcześniejsze obietnice ze względu na brak pieniędzy.
– Wprowadzenie dwóch nowych insulin na listy spowodowałoby wzrost wydatków NFZ na leki nawet o kilkadziesiąt milionów złotych rocznie – mówi Marek Twardowski.
Tylko ostatnie (w maju 2009 r.) zmiany na listach refundacyjnych, m.in rozszerzenie jej o leki na hemofilię, spowodowały wzrost wydatków Funduszu o 250 mln zł. Ze względu na niższe wpływy składki zdrowotnej wprowadzenie kolejnych preparatów na listy może zostać przesunięte w czasie.
Jak zapewnia jednak resort zdrowia, mają się na nich znaleźć leki, które muszą być na stałe przyjmowane przez osoby przewlekle chore. Poza tym planowana jest obniżka cen niektórych preparatów.