Opłata transferowa nie jest niczym nadzwyczajnym. To po prostu substytut podatku, którym są obciążone świadczenia na starość. Tyle że każde w nieco innym zakresie.
ikona lupy />
Tygodnik Gazeta Prawna 13 grudnia / Dziennik Gazeta Prawna

Warto się zastanowić nad sposobem oszczędzania

Rada Ministrów 5 grudnia przyjęła ostatecznie długo zapowiadany projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne. Propozycja zakłada – jak wskazuje sama nazwa ustawy – przeniesienie środków z OFE na indywidualne konta emerytalne (IKE).
Projekt ten wywołuje mniejsze kontrowersje niż regulacja z 2013 r., która umarzała pierwszą połowę (51,5 proc.) jednostek uczestnictwa (ustawa z 6 grudnia 2013 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z określeniem zasad wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych, Dz.U. poz. 1717). To, co wywołuje zdziwienie, to pobieranie opłaty transferowej za przeniesienie pieniędzy z OFE na IKE. Będzie ona wynosiła 15 proc. wartości przenoszonych środków i będzie rozłożona na dwie raty. Nie zapłacimy jej, jeśli złożymy specjalne oświadczenie, dzięki któremu pieniądze zostaną przeniesione nie do IKE, lecz do ZUS. Nie oznacza to jednak, że środki te nie będą opodatkowane w ogóle. Będą, tyle że później.
Twórcy ustawy uzasadniają konieczność wprowadzenia opłaty tym właśnie, że emerytury wypłacane z ZUS i tak są opodatkowane – jak zresztą większość oszczędności przeznaczonych na jesień życia. Niektórzy mogą jednak liczyć na preferencje podatkowe – ale tylko ci, którzy po środki sięgną później. Chodzi przede wszystkim o to, aby pobranie ich wcześniej było nieopłacalne.
W obliczu nadchodzących zmian warto więc przyjrzeć się obciążeniom podatkowym (i ewentualnym preferencjom) w odniesieniu do różnych sposobów oszczędzania na późne lata życia. Nasza analiza może pomóc określić, co z punktu widzenia obywateli byłoby najbardziej korzystne.