Do transformacji energetycznej potrzebni są specjaliści, których brakuje na polskim rynku pracy. Firmy pomagają w przekwalifikowywaniu pracowników i tworzą nowe modele biznesowe

– W Polsce brakuje kilkunastu tysięcy instalatorów pomp ciepła. To problem, który występuje w całej Europie. W Niemczech instalator często nie ma wolnego terminu na najbliższe pół roku – mówi Michał Borek, dyrektor krajowy Woltair Polska, firmy działającej na rynku pomp.

Niedobory wynikają m.in. z gwałtownego wzrostu popularności urządzeń w 2022 r. Jak podaje PORT PC, liczba sprzedanych pomp ciepła w Polsce sięgnęła wtedy 203,3 tys. sztuk, podczas gdy rok wcześniej sprzedano ich zaledwie 92,7 tys. Aby uzupełnić niedobór specjalistów, w październiku Woltair uruchomił w Polsce akademię szkolącą przyszłych instalatorów zielonych źródeł ciepła i energii. – Zaczęliśmy od osób, które miały doświadczenie w fotowoltaice i chciały poszerzyć swoje kompetencje lub się przebranżowić. Kolejne szkolenia poświęciliśmy tym, którzy chcieli się tylko dokształcić – mówi Borek.

W tym tygodniu odbywa się trzecie szkolenie, w każdym bierze udział ok. 20 osób. Firma planuje zwiększyć częstotliwość szkoleń, podobnie jak zrobiła w Czechach, gdzie odbywają się one dwa razy w tygodniu. Rozważa też wprowadzenie mobilnych szkoleń na terenie całej Polski – obecnie odbywają się one tylko w Warszawie. – Aktualnie możemy przeszkolić rocznie ok. 2 tys. instalatorów. Jest to więc zaledwie wstęp do uzupełniania braków na rynku pracy – mówi Borek.

Niedobór pracowników wymusza też nowe modele biznesowe. Woltair mówi o tworzeniu „ubera dla instalatorów pomp ciepła”. – Klient będzie mógł zamówić instalację pompy ciepła tak, jak dziś zamawia taksówkę. Aplikacja będzie zbiorem ofert instalatorów, a oni będą mieli stały dostęp do zleceń. Dzięki temu, że po naszej stronie będą niezbędne formalności, instalatorzy będą w stanie wykonać nawet trzy razy więcej zleceń w trakcie miesiąca – tłumaczy Borek. – Żeby jednak zostać instalatorem na platformie, trzeba będzie przejść przez restrykcyjny proces sprawdzenia wiedzy i pokazać wcześniej wykonane instalacje.

Inną branżą, która potrzebuje nowych specjalistów, jest energetyka wiatrowa. W ramach programu „Wiatr – kopalnia możliwości” na techników pracujących przy turbinach są kształceni górnicy. – Program kierujemy do pracowników odchodzących z sektora energetyki konwencjonalnej – kopalń, elektrowni czy przemysłu wydobywczego. To nie tylko Śląsk, ale też Konin, Bełchatów czy Lublin – mówi w rozmowie z DGP Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW). Dodaje, że obecnie farmy wiatrowe powstają na terenie całej Polski, choć największy popyt na pracowników będzie na północy kraju, gdzie rozwija się już morska energetyka wiatrowa.

– Praca w branży wiatrowej jest bardzo atrakcyjna, więc mam nadzieję, że uda nam się przekonać część pracowników do przeprowadzki lub dojeżdżania do pracy. Zachętą mogą być wysokie zarobki, które wynoszą ponad 20 tys. zł. Jest to więc przykład sprawiedliwej transformacji – nie dość, że program umożliwia szybkie przekwalifikowanie się osób z doświadczeniem technicznym, to dodatkowo niejednokrotnie wiąże się z wyższym wynagrodzeniem – mówi Gajowiecki.

Obecnie część wykwalifikowanych pracowników z branży wyjeżdża na kontrakty zagraniczne, często nawet na drugą stronę globu, np. do Chile. – Wynika to z tego, że rozwój energetyki wiatrowej przez osiem lat był u nas wstrzymany przez ustawę odległościową, która zablokowała nowe inwestycje w kraju. Jeśli zgodnie z zapowiedziami nowy rząd wprowadzi rozwiązania przyspieszające wydawanie pozwoleń i zapowiadane przepisy zmniejszające wymaganą odległość od zabudowań, w najbliższych latach będziemy potrzebować ok. 100 tys. dodatkowych pracowników w energetyce wiatrowej i powiązanych sektorach, np. logistyce – mówi Gajowiecki.

Program „Wiatr – kopalnia możliwości” stworzyły EDF Renewables Polska i firma szkoleniowa Vulcan – członkowie PSEW oraz Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Trwa szkolenie pierwszej grupy górników, a kolejni zgłaszają się już do drugiej tury, która wystartuje po nowym roku. Nie jest to jednak pierwsza taka inicjatywa. – Podobny projekt realizowaliśmy już ze szwedzką firmą OX2. Większość ze szkolonych wtedy górników już dawno znalazła pracę w sektorze energetyki wiatrowej – mówi Gajowiecki.

Według danych Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej w 2022 r. w sektorze energii odnawialnej było zatrudnionych w Polsce 212 tys. osób, z czego ponad połowa w fotowoltaice (najwięcej w Europie). W energetyce wiatrowej pracuje 15 tys. osób, a w sektorze pomp ciepła – 6 tys. Dla porównania w Niemczech całość zatrudnienia to 354 tys. osób, z czego w energetyce wiatrowej pracuje 139 tys. osób, a w sektorze pomp ciepła – 17 tys. ©℗