Projekt ustawy o przeciwdziałaniu zatorom płatniczym przygotowało Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Z kolei resort finansów zapowiada, że będzie śledzić transakcje i wyszukiwać firmy, które zaległościom dają początek. Co ministerstwo zrobi z informacją o podmiotach, które są ich źródłem? Czy nowe propozycje pomogą? Niekoniecznie. Przedsiębiorcy, którzy doskonale wiedzą, kto im nie płaci, mają narzędzia do działania, ale i tak boją się upomnieć o pieniądze – wynika z danych BIG InfoMonitor.
Choć przedsiębiorcy to zdecydowani zwolennicy liberalnych rozwiązań wolności gospodarczej i teorii „dozwolone jest wszystko, co niezakazane”, dla zatorów płatniczych chętnie zrobiliby wyjątek i oddali pole do działania silnemu państwu. Z badań BIG InfoMonitor wynika, że oczekują oni, że państwo np. narzuci obowiązek stosowania systemów księgowo-rozliczeniowych, które będą automatycznie naliczały odsetki od opóźnianych faktur, bez względu na to, czy przedsiębiorca wierzyciel chce pobierać te odsetki czy też nie. Pożądanym przez firmy rozwiązaniem jest też obowiązkowe odliczanie odsetek karnych od kwoty przelanej na poczet opóźnionej płatności, a dopiero potem rozliczanie sumy widniejącej na fakturze. Gdyby było to powiązane z koniecznością wpisywania niesolidnego płatnika do rejestru dłużników Biura Informacji Gospodarczej, przedsiębiorcy mieliby pełną wiedzę na temat dłużników. Wystarczyłoby spojrzeć do BIG, aby uniknąć ryzykownych relacji.
Niestety zaproponowane niedawno rozwiązania wymierzone w zatory płatnicze, przygotowane przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, uderzają jedynie w wybrane punkty i nieprawidłowo zakładają, że wierzyciel będzie podejmował inicjatywę i dochodził swoich należności sam.
Pozostało
85%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama