Obecność w G20 i aktywność w B20 pozwolą budować wizerunek Polski jako stabilnego, odpowiedzialnego gracza na arenie międzynarodowej

Udział eksportu Polski do krajów europejskich wynosi około 88 proc., z czego 74 proc. trafia do państw członkowskich UE. To pokazuje, że współpraca ma wymiar bardzo konkretny: stabilne łańcuchy dostaw, dostęp do kapitału i technologii od partnerów zagranicznych są fundamentem rozwoju naszych firm. Bez tych źródeł polskie przedsiębiorstwa miałyby ograniczone możliwości ekspansji. Dziś jednak te rynki mogą nie wystarczyć dynamicznie rosnącym firmom – aby dalej się rozwijać, musimy śmielej wychodzić poza UE, kierując się ku Indiom, Chinom, USA czy Ameryce Południowej.

Łatwiej wejść na nowe rynki

W tym kontekście Polska stoi przed szansą dołączenia do G20 – co popierają już Stany Zjednoczone i Chiny. Członkostwo w tym gronie to nie tylko prestiż, ale przede wszystkim konkretne możliwości: udział w globalnym procesie decyzyjnym, promocja rodzimych firm na rynkach pozaunijnych i wzmocnienie naszej pozycji w ramach sojuszy.

Istotnym uzupełnieniem byłby udział w Business 20 (B20) – biznesowym kanale G20. Forum to pozwala przedsiębiorstwom wpływać na regulacje handlowe i podatkowe, zanim staną się obowiązującym prawem. Raporty i rekomendacje B20 trafiają bezpośrednio do przywódców państw, co daje strategiczną przewagę firmom umiejącym wykorzystać globalne trendy. Forum działa od 2010 r. i zapewnia biznesowi bezpośredni głos w dialogu z rządami. Polska, podobnie jak od lat Niemcy czy Francja, mogłaby w ten sposób aktywnie kształtować globalne regulacje, minimalizując ryzyko kosztownych dostosowań i zyskując przewagę konkurencyjną.

Członkostwo w G20 otwierałoby drzwi do łatwiejszego wejścia na rynki Azji, Ameryki Północnej czy Afryki. Polskie firmy rzadko mają dziś okazję do nawiązywania tam systematycznych relacji biznesowych. Wizytom zagranicznym nie zawsze towarzyszy silna reprezentacja gospodarcza, a poza kilkoma największymi przedsiębiorstwami brakuje nam odpowiednich narzędzi. B20 mogłoby to zmienić.

To forum stwarza bowiem przestrzeń do budowania relacji z globalnymi inwestorami, producentami i dostawcami technologii. Polskie firmy mogłyby tam szukać partnerów do projektów joint venture, aliansów strategicznych czy dużych kontraktów międzynarodowych. Przykładowo, przedsiębiorstwa energetyczne mogłyby szybciej wejść do projektów infrastrukturalnych w krajach G20, które są mniej zaawansowane w dekarbonizacji niż Polska, a firmy IT – do wielkich programów cyfryzacyjnych realizowanych w Azji czy Ameryce Północnej.

Podczas prezydencji Indii w G20 w 2023 r. odbyło się ponad 200 wydarzeń B20, które stanowiłyby dla polskich firm potencjalną okazję do nawiązywania strategicznych relacji na jednym z najszybciej rosnących rynków świata. Podobnie dzieje się obecnie w Republice Południowej Afryki, a w przyszłym roku równie istotna szansa pojawi się wraz z prezydencją USA.

Nie zapominać o biznesie

Tegoroczny szczyt B20 odbywa się już 18–20 listopada w Johannesburgu. Poprzedza go cykl inicjatyw, takich jak wrześniowa „konferencja śródokresowa” poświęcona geopolityce, handlowi i wyzwaniu tworzenia godnych miejsc pracy. Organizowane przez południowoafrykańskie fundusze inwestycyjne, media i rząd wydarzenia służą połączeniu lokalnego biznesu z globalnymi partnerami. Całość przygotowuje grunt pod listopadowy szczyt, na którym głos biznesu ma wybrzmieć wprost przed przywódcami G20.

Obecność Polski w B20 zwiększyłaby zainteresowanie naszym krajem ze strony instytucji finansowych. Polskie przedsiębiorstwa mogłyby łatwiej pozyskiwać kapitał na innowacje, transformację energetyczną czy ekspansję eksportową. Byłaby to także okazja do prezentacji naszego potencjału w obszarze zielonych technologii, cyfryzacji czy sektora obronnego. Dziś Polska przeznacza na badania i rozwój 1,56 proc. PKB, podczas gdy USA – 3,45 proc., a średnia europejska wynosi 2,24 proc. To pokazuje skalę wyzwań, ale też potencjał, jaki można uruchomić dzięki globalnym partnerstwom.

Uczestnictwo w B20 byłoby również platformą do pokazywania polskich osiągnięć – od sukcesów gospodarczych i nowoczesnego sektora finansowego, po firmy obecne już dziś na globalnych rynkach. Z PKB wartym 1 bln dol. w 2025 r. i rocznym wzrostem rzędu 3–4 proc. Polska staje się liderem Europy Środkowej. Nasza gospodarka, wspierana przez silny przemysł, rosnący rynek wewnętrzny i dynamiczny sektor technologiczny (mamy siedem tzw. jednorożców, to m.in. InPost i ElevenLabs), zbliża się do poziomu krajów południowej Europy. W 2025 r. osiągniemy 54 proc. PKB Hiszpanii i Włoch, a do 2050 r. – nawet 80 proc. tego poziomu. Co więcej, Polska już wyprzedziła Japonię w PKB per capita według parytetu siły nabywczej, co jest efektem rosnącej siły naszego rynku wewnętrznego.

Obecność w G20 i aktywność w B20 pozwolą budować wizerunek Polski jako stabilnego, odpowiedzialnego gracza na arenie międzynarodowej. W dzisiejszych realiach geopolitycznych ma to ogromne znaczenie, bo sprzyja przyciąganiu inwestorów spoza Europy i wzmacnia wartość marki Polska.

Mam nadzieję, że nasi rządzący nie zapomną o biznesie, jadąc w 2026 r. na szczyty G20 do USA. To moment, by polskie firmy zdobywały skalę działania, innowacje zyskiwały rozpoznawalność, a globalne decyzje gospodarcze uwzględniały także interes Polski. To nie tylko prestiż – to konkretne narzędzie budowania konkurencyjności i włączania naszych firm do światowej elity gospodarczej. ©℗