– Jestem dumna z tego, że mamy duże, globalne firmy pochodzące z Danii. Nie widzę dużego ryzyka z powodu wielkości niektórych przedsiębiorstw, bo mamy bardzo silną gospodarkę również w innych sektorach – mówiła w 2024 r. duńska premier Mette Frederiksen. Jedna akcja Novo Nordisk na giełdzie w Nowym Jorku kosztowała wtedy ponad 140 dol. Cała firma była wyceniana na ponad 0,6 bln dol., co stanowiło równowartość 140 proc. PKB Danii.

Duńska gospodarka radziła sobie znacznie lepiej niż oczekiwano w obliczu wysokiej inflacji i podwyżek stóp procentowych. W dużej mierze była to zasługa Novo Nordisk, którego wzrost podnosił ogólny poziom aktywności ekonomicznej – piszą w raporcie ekonomiści Danske Bank. W czasie, gdy sąsiednie Niemcy, największa europejska gospodarka, drugi rok balansuje na granicy recesji, PKB Danii urosło o 3,7 proc.

Niższe rachunki za żywność

Duński urząd statystyczny publikuje dane o tempie wzrostu PKB w I kwartale. W porównaniu z ostatnimi trzema miesiącami gospodarka skurczyła się o 0,5 proc. To pierwszy kwartalny spadek od dwóch lat. Niższe są eksport i inwestycje firm. Liczby wskazują, że to efekt gorszych wyników w przemyśle farmaceutycznym, którego Novo Nordisk jest czołowym przedstawicielem. Gdyby z obliczeń wyłączyć tę gałąź gospodarki, wzrost PKB mógłby wynieść 1 proc.

W raporcie za pierwsze trzy miesiące roku Novo Nordisk informuje o spadku przychodów o 9 proc. w ujęciu kwartalnym. Cena akcji jest o połowę niższa niż w szczycie hossy i nieznacznie przekracza 70 dol. Ze względu na spadek notowań, malejącą przewagę konkurencyjną nad amerykańskim koncernami i niezadowalające wyniki badań nad nowymi lekami, Fundacja Novo Nordisk, najważniejszy udziałowiec firmy, wymusza odejście prezesa Larsa Fruergaarda Jørgensena.

W trakcie ośmioletnich rządów Jørgensen, który będzie kierował przedsiębiorstwem do czasu wyłonienia następcy, Novo Nordisk z dużego międzynarodowego koncernu stał się jednym z globalnych liderów branży farmaceutycznej. Przychody firmy wzrosły z 17 mld dol. w 2017 r. do 42 mld dol. w poprzednich 12 miesiącach. To nie są wielkie liczby nawet jak na branżę farmaceutyczną. Dla porównania przychody lidera pod tym względem, amerykańskiego koncernu Johnson & Johnson, są dwa razy większe. Ale marża na sprzedaży Novo Nordisk przekracza 85 proc., dzięki czemu w zeszłym roku firma zarobiła 14,5 mld dol. Wyższy zysk netto miał tylko Merck & Co., inny amerykański konkurent duńskiego przedsiębiorstwa.

Otyłość popłaca

Gdy w 1989 r. dwie rywalizujące ze sobą firmy – Novo oraz Nordisk – połączyły się, powstał największy producent insuliny na świecie. Przedsiębiorstwa, założone przez tę samą grupę osób w latach 20. XX w., które na skutek wzajemnych nieporozumień działały pod różnymi szyldami, od początku specjalizowały się w produkcji leków na cukrzycę. Swoją ziemię obiecaną firma odnalazła w USA. Udało się to dzięki takim lekom jak NovoLog, który działał szybciej niż wcześniejsze insuliny, zdejmując z osób chorych na cukrzycę obowiązek precyzyjnego planowania posiłków. NovoLog stał się jednym z najczęściej stosowanych preparatów w pompach insulinowych. Z kolei Levemir dzięki dodaniu do insuliny kwasu mirystynowgo działał dłużej i stabilniej, co stanowiło przełom w niektórych aspektach leczenia cukrzycy typu 1 i 2. Dla obydwu opisywanych leków szczyt komercyjnego sukcesu wypadł w poprzedniej dekadzie.

Dla Novo Nordisk wielkim krokiem naprzód było opracowanie syntetycznej wersji glukanopodobnego peptydu 1 (GLP-1), hormonu wydzielanego w jelicie cienkim po spożyciu pokarmu, który reguluje apetyt i poziom cukru we krwi. W 2009 r. na rynek UE, a rok później także w Stanach Zjednoczonych, dopuszczona została Victoza, pierwszy lek GLP-1 opracowany przez duńską firmę. Pod względem właściwości klinicznych preparat okazał się istotnie lepszy od wypuszczonej cztery lata wcześniej Byetty, stworzonej przez amerykańską firmę Eli Lilly na bazie jadu jaszczurki gila. Novo Nordisk został liderem w tym segmencie farmaceutycznego rynku.

Pozycję tę Duńczycy umocnili, gdy w 2017 r. federalna Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) dopuściła do leczenia cukrzycy typu 2 Ozempic, kolejną generację leku GLP-1. W trakcie badań nad peptydem okazało się, że może on mieć zastosowanie także w leczeniu otyłości (w tym celu niektórzy stosują Ozempic). W 2021 r. Novo Nordisk wprowadził na rynek Wegovy, dopuszczony do obrotu lek na otyłość. Na Ozempic i Wegovy przypada dwie trzecie przychodów Novo Nordisk. Najważniejszy dla duńskiej firmy jest rynek amerykański, z 60-proc. udziałem w sprzedaży.

W latach 2021–2024 firma podwoiła sprzedaż i zyski, a jej sukces w popularyzacji leków na otyłość zauważył John Furner, prezes Walmartu, zarządzający największą stacjonarną siecią sprzedaży detalicznej w USA. Furner zwrócił uwagę na zmianę zwyczajów zakupowych tych klientów, którzy w należących do jego firmy aptekach realizowali recepty na Wegovy. Okazało się, że ich rachunki za żywność spadły.

Taniej i szybciej

W 2024 r. Novo Nordisk zapłacił 22 mld koron podatku dochodowego, co stanowiło jedną trzecią przychodów budżetu z CIT. Jednak dostarczanie pieniędzy na publiczne wydatki to tylko jeden z kanałów oddziaływania firmy na gospodarkę. Dania swój dobrobyt zawdzięcza w dużym stopniu eksportowi, który rósł w rytm coraz wyższych przychodów koncernu. Przemysł farmaceutyczny, z Novo Nordisk na czele, był w XXI w. kluczowym motorem rozwoju gospodarczego Danii. W niektórych latach – jak na przykład w 2023 r. – całość wzrostu PKB opierała się na tej branży. – Gdybyśmy z historii ostatnich pięciu lat wyrzucili Novo Nordisk, Dania byłaby w podobnie kiepskiej sytuacji gospodarczej, jak Niemcy czy Szwecja. Firma robi różnicę – ocenił Lars Christensen, ekonomista Danske Bank, cytowany przez magazyn „Barron’s”.

Skoro ostatnie lata układają się w pasmo niemal nieustających sukcesów popartych najlepszymi wynikami finansowymi w historii, to dlaczego kurs akcji spadł o połowę w ciągu kilku miesięcy, a prezesa zmuszono do odejścia? Chodzi o rosnącą konkurencję. Na rynku leków GLP-1 głównym rywalem Duńczyków jest niezmiennie Eli Lilly. Amerykańska firma opublikowała niedawno wyniki zaawansowanych badań klinicznych orfogliporonu, które okazały się lepsze od oczekiwań. To doustna tabletka działająca podobnie jak podawany w zastrzykach Ozempic. „Niewątpliwie jedno z największych, najważniejszych i najpilniej obserwowanych wydarzeń w świecie big pharma właśnie się rozegrało i wypadło korzystnie” – napisali analitycy Bank of America.

Gdy w grudniu zeszłego roku Novo Nordisk zaprezentował wyniki badań klinicznych podawanego w zastrzykach leku CagriSema, kurs jego akcji spadł w ciągu jednej sesji o 18 proc. Firma założyła, że lek pozwoli zmniejszyć masę ciała o 25 proc., w porównaniu do 15-proc. redukcji po stosowaniu Wegovy. Po 68 tygodniach kuracji średni spadek masy u pacjentów stosujących CagriSemę wyniósł niecałe 23 proc. Dlaczego 2 pkt proc. stanowią tak wielką różnicę? Bo takie same wyniki pozwala osiągnąć znajdujący się już w obrocie Zepbound od Eli Lilly, którego wytwarzanie jest prostsze od produkcji leku Novo Nordisk.

Wciąż w grze

Firma przegrała też z własnym sukcesem. Wysoki popyt na Ozempic i Wegovy sprawił, że leki znalazły się na liście preparatów deficytowych FDA. Umożliwiło to amerykańskim aptekom przygotowywanie legalnych kopii tych produktów i ich dystrybucję przez internet po dużo niższych cenach od oryginału. Z tym procederem Novo Nordisk próbował walczyć w sądach. Jednak przynajmniej niektóre pozwy zostały oddalone, ponieważ sędziowie uznali, że brak jest dowodów na szkodliwość podrabianych produktów, nawet jeśli nie działały one tak skutecznie jak leki duńskiej firmy. Wegovy z listy niedoborów został usunięty dopiero w maju tego roku.

Inwestorzy obawiają się, że w przyszłości w biznes Novo Nordisk uderzą też amerykańskie cła. Na razie produkty farmaceutyczne nie zostały objęte podwyższonymi przez Donalda Trumpa taryfami, ale biorąc pod uwagę zapowiedzi amerykańskiego prezydenta i prognozy ekspertów, w przyszłości ma się to zmienić. Produkty farmaceutyczne zostaną najprawdopodobniej obłożone 25-proc. cłami.

Pogarszające się perspektywy na przyszłość Novo Nordisk skłaniają część ekspertów do rozważań czy duńskie przedsiębiorstwo nie podąża ścieżką wyznaczoną przez Nokię. Według wyliczeń analityków Fińskiego Instytutu Badań Ekonomicznych w latach 1998–2007, gdy Nokia intensywnie rozpychała się na rynku telefonów komórkowych, zostając globalnym liderem w ich produkcji, firma odpowiadała za jedną czwartą wzrostu gospodarczego Finlandii. Przegapienie smartfonowej rewolucji zmiotło Nokię z rynku. Upadek czołowej firmy, w połączeniu z globalnym kryzysem finansowym z lat 2008-2009, dał początek trwającym przynajmniej do 2016 r. ekonomicznym problemom całego kraju.

Na razie takie porównania są zdecydowanie przedwczesne. W pierwszych trzech miesiącach przychody firmy spadły, ale tylko w ujęciu kwartalnym. W porównaniu do zeszłego roku były wyższe o 19 proc. Owszem, Novo Nordisk zmniejszył prognozę całoroczną tej pozycji w rachunku wyników, ale w dalszym ciągu oczekuje dwucyfrowego wzrostu sprzedaży. W podobnej skali, do 5,5 mld dol., zwiększył się w I kwartale zysk netto. I co najważniejsze, nic nie wskazuje na to, żeby Novo Nordisk miał przegapiać jakąś technologiczną rewolucję w swojej branży, która mogłaby w dającej się przewidzieć przyszłości zmieść firmę z planszy. ©Ⓟ

Inwestorzy obawiają się, że w Novo Nordisk uderzą też amerykańskie cła. Na razie produkty farmaceutyczne nie są objęte podwyższonymi taryfami, ale biorąc pod uwagę zapowiedzi amerykańskiego prezydenta, ma się to zmienić