Język pomaga nam precyzyjnie wyrażać myśli, dzielić się abstrakcyjnymi pojęciami i informacjami. Dzięki niemu współpracujemy, łącząc się w grupy oraz społeczeństwa, tworzymy cywilizacje. Niestety, językiem można także sterować w celu manipulacji, służy on również elitaryzmowi i dzieleniu. W tym felietonie przyjrzymy się temu, jak w niecnych celach robią to niektórzy prawnicy oraz ludzie biznesu.

Eric Martinez i Edward Gibson (Massachusetts Institute of Technology) oraz Francis Mollica (Uniwersytet w Edynburgu) zadali sobie pytanie: co wpływa na trudność rozumienia tekstów prawnych? By na nie odpowiedzieć, zgromadzili korpus aktów prawnych zawierający 10 mln słów. Po jego analizie spostrzegli, że teksty prawnicze znacząco różnią się od innych rodzajów pisanych materiałów (artykułów naukowych, wpisów na blogu, książek, komentarzy w internecie czy artykułów w gazecie) w kilku aspektach. Wykorzystuje się w nich najwięcej nazw własnych (np. „Art. 10 Kodeksu Karnego...”); z lubością tworzy się zdania wielokrotnie złożone (np. „Petent, który to (...), z którego (...), zobowiązany...”); używa formy biernej (np. „zostało zrobione”); cechują się też najniższą średnią występowania słów w tekście – czyli ich nie powtarzają, tym samym ich autorzy sięgają po wyrazy rzadkie, niebędące w powszechnym użyciu. Następnie naukowcy przeprowadzili test sprawdzający rozumienie tekstów oryginalnych oraz takich, z których wyrugowali jedną z czterech opisanych cech (np. zdania wielokrotnie złożone rozbili na kilka zdań prostych). Nowe teksty okazały się bardziej zrozumiałe, jednocześnie zachowując poprawność od strony prawnej. Wniosek: teksty prawnicze są niezrozumiałe w istotnej części ze względu na używany w nich język, a nie na materię, której dotyczą.

Belen Blanco (Uniwersytet w Adelajdzie), Sandip Dhole (Uniwersytet Monasha) oraz Ferdinand Gul (Uniwersytet Deakin) przyjrzeli się porównywalności metod księgowości pomiędzy podobnymi firmami. Można ją np. zmierzyć ilorazem liczby wypełnionych szczegółowych pozycji w porównaniu z maksymalną liczbą pozycji, które firma może ujawnić w sprawozdaniu. Inna definicja porównywalności metod księgowości obejmuje to, jak stopa zwrotu wpływa na zysk i jak zmienia się w czasie dla podobnych sobie firm. Badacze ustalili, że porównywalność dla firm, które popełniają oszustwo, jest dużo niższa niż dla firm potencjalnie uczciwych. Co więcej, spada ona aż do momentu wykrycia oszustwa, a po jego wykryciu drastycznie rośnie. Innymi słowy firmy tym bardziej gmatwają, im dłużej brną w kłamstwa, ale raz przyłapane stają się ultraprzejrzyste, co oznacza, że oszustwa i krętactwa były zabiegami celowymi.

Z kolei Feng Li (Uniwersytet Stanu Michigan) odnalazł dodatnią zależność pomiędzy większą czytelnością rocznych raportów (mierzoną indeksem czytelności) a wyższym wynikiem finansowym, zaś Elvia Shauki oraz Eva Oktavini (Uniwersytet Indonezyjski) odnalazły współwystępowanie obniżonej czytelności raportów rocznych (mierzonych indeksem czytelności) z zawyżaniem wyników finansowych poprzez kreatywną księgowość.

Ludzie wykorzystują żargon i sztuczki erystyczne, by brzmieć mądrzej i niedostępnie dla ludzi spoza swojej kasty. Niektórzy używają ich także do tego, by utrudniać pracę tym wszystkim, którzy mają obowiązek patrzeć im na ręce. Prawnicy każą sobie słono płacić za umiejętność analizowania nieczytelnych tekstów prawniczych, które sami napisali. Perpetuum mobile.

Na koniec cytat z lobbysty w Kongresie USA: „Więc to, co zrobiliśmy, to stworzyliśmy język, który był tak niejasny, tak zagmatwany, tak pozbawiony informacji, ale tak precyzyjny, aby przepchnąć wniosek”. To Jack Abramoff o wniosku przyznającym licencję na prowadzenie kasyna. ©℗