Od lipca br. nie płacą jej od wynagrodzenia do 6 tys. zł rocznie m.in. osoby powołane do pełnienia obowiązków społecznych lub obywatelskich. Ale czy ten limit jest na ubezpieczonego, czy na płatnika składek, czy dotyczy przychodów z jednego tytułu, czy z kilku?

Na te pytania trudno dziś szukać odpowiedzi w przepisach. Opinie ekspertów są podzielone, a na stanowisko Ministerstwa Zdrowia czekamy. Nieoficjalnie resort skłania się ku wykładni, iż limit 6 tys. zł dotyczy płatnika.
Nowa preferencja została wprowadzona przy okazji poprawiania art. 66 w ust. 1 pkt 35a ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1285; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 1352; dalej: ustawa zdrowotna). Jego brzmienie zmieniono ustawą z 9 czerwca 2022 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 1265), zwaną Polskim Ładem 2.0. Z przepisu tego wynika obecnie wprost, że dotyczy on także prokurentów. Co istotne, w ramach tej nowelizacji nie tylko rozwiano wątpliwości dotyczące prokurentów, lecz także uczyniono wyjątek dla osób uzyskujących przychody, o których mowa w art. 13 pkt 5 lub 6 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1128; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 1301; dalej: ustawa o PIT). Chodzi o osoby:
  • pełniące obowiązki społeczne lub obywatelskie, bez względu na sposób powoływania tych osób,
  • którym organ władzy lub administracji państwowej albo samorządowej, sąd lub prokurator zlecił wykonanie określonych czynności, a zwłaszcza biegłych w postępowaniu sądowym, dochodzeniowym i administracyjnym oraz osoby zasiadające w komisjach powoływanych przez organy władzy lub administracji państwowej albo samorządowej.
Wszyscy oni nie płacą składki zdrowotnej, jeżeli - jak stanowi art. 66 w ust. 1 pkt 35a ustawy zdrowotnej - ich „roczne wynagrodzenie z tego tytułu nie przekracza kwoty 6000 zł”. Jeżeli limit ten zostanie przekroczony, to obowiązek ubezpieczenia zdrowotnego powstaje „z dniem, w którym wynagrodzenie pobrane z tytułu powołania do pełnienia funkcji przekroczy w roku kalendarzowym kwotę 6000 zł” (art. 73 pkt 17b ustawy zdrowotnej). W takiej sytuacji podstawą obliczenia miesięcznej składki zdrowotnej jest „kwota odpowiadająca wysokości wynagrodzenia pobranego z tego tytułu ponad kwotę 6000 zł” (art. 81 ust. 8 pkt 11a ustawy zdrowotnej).

Jak to czytać

Brzmienie wszystkich trzech przepisów jest źródłem licznych pytań. Zasadnicze dotyczy tego, czy roczny limit 6 tys. zł odnosi się oddzielnie do każdego tytułu ubezpieczeniowego, o którym mowa w art. 13 pkt 5 lub 6 tej ustawy o PIT, czy do wszystkich tytułów tego rodzaju łącznie. Nie wiadomo też, czy liczą się przychody z tych tytułów otrzymane od jednego płatnika, czy od wszystkich płatników wypłacających takie przychody ubezpieczonemu. Innymi słowy, czy limit 6 tys. zł przysługuje na ubezpieczonego, czy na płatnika składek? Jeżeli miałby on dotyczyć przychodów od jednego płatnika, to wracamy do pierwszego pytania - czy należy brać pod uwagę oddzielnie przychód z każdego wskazanego tytułu, czy z wszystkich łącznie?
Na tym lista wątpliwości się nie kończy, bo jeśli roczny limit miałby dotyczyć przychodów ze wszystkich tytułów łącznie i od wszystkich płatników, to czyim obowiązkiem - płatnika czy ubezpieczonego - będzie czuwanie, w którym momencie zostanie przekroczona kwota 6 tys. zł? Czy płatnik poniesie konsekwencje niepoinformowania go przez ubezpieczonego, że jego przychody przekroczyły tę kwotę?

Na ubezpieczonego…

Zdania ekspertów co do wykładni przepisu o składkowym zwolnieniu są podzielone. - Wydaje się, że limit 6 tys. zł dotyczy ubezpieczonego i obejmuje wszystkie jego przychody ze źródeł, o których mowa w art. 13 pkt 5 lub 6 ustawy o PIT, niezależnie od tego, od ilu płatników będzie on je otrzymywał - uważa Adam Bartosiewicz, doradca podatkowy, radca prawny i profesor Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Częstochowie. Zaraz jednak dodaje, że przy takim założeniu nie wiadomo, jak płatnik miałby ustalić, czy dana osoba, której wypłaca wynagrodzenie, przekroczyła już w danym roku limit 6 tys. zł, czy go jeszcze nie osiągnęła. - Przecież takie osoby mogą uzyskiwać przychody tego rodzaju od więcej niż jednego płatnika - zwraca uwagę ekspert i podaje przykład pracownika naukowego, który jest członkiem kilku różnych państwowych komisji egzaminacyjnych, a w każdej z nich dostaje wynagrodzenie 5 tys. zł rocznie. - Jak w takiej sytuacji płatnik ma uzyskać informację o łącznej kwocie przychodów z danego tytułu otrzymywanych przez osobę, której wypłaca wynagrodzenie? Czy ma zmuszać ubezpieczonego do przekazania informacji w tym zakresie? - stawia pytania ekspert, zwracając uwagę, że nie ma ku temu wyraźnych podstaw prawnych.

…czy jednak na płatnika?

Podobnego zdania co Adam Bartosiewicz jest Izabela Leśniewska, będąca również doradcą podatkowym. Ekspertka dodaje jednak, że podczas niedawnych konsultacji społecznych resort zdrowia zdawał się prezentować inną wykładnię. Wskazywał bowiem na art. 82 ust. 2 ustawy zdrowotnej i wyciągnął z tego wniosek, że limit 6 tys. zł jest związany z płatnikiem, bez względu na liczbę funkcji pełnionych u niego przez ubezpieczonego. - Uważam, że limit dotyczy ubezpieczonego, ale jeśli przyjąć za właściwy kierunek rozważań Ministerstwa Zdrowia, to limit powinien dotyczyć przychodów z konkretnego powołania, a nie sumy przychodów ze wszystkich powołań u jednego płatnika - tłumaczy ekspertka.
Ku tej wykładni skłania się radca prawny Marcin Nagórek. - Z istoty wprowadzonego przepisu należy wnioskować, że limit 6 tys. zł dotyczy oddzielnie każdego tytułu ubezpieczeniowego. Przepis mówi bowiem o jednym tytule, a nie o wynagrodzeniach ze wszystkich tytułów - zauważa ekspert. W przeciwnym razie - jak dodaje - byłoby to dyskryminujące dla osób, które uzyskują przychody z różnych tytułów. - Przy założeniu odrębnego limitu dla każdego tytułu odpada automatycznie problem weryfikacji limitów przez płatników, skoro każdy z nich będzie rozpatrywany odrębnie w stosunku do każdego tytułu ubezpieczonego - mówi Marcin Nagórek. Na ten praktyczny aspekt zwraca też uwagę radca prawny Andrzej Radzisław. [opinia] ©℗

opinia eksperta

ikona lupy />
Andrzej Radzisław radca prawny z Kancelarii Goźlińska Petryk i Wspólnicy / nieznane
Moim zdaniem limit 6 tys. zł dotyczy wynagrodzenia uzyskiwanego z danego tytułu do ubezpieczeń. Płatnik powinien więc pilnować jedynie wynagrodzenia, które on wypłaca. W konsekwencji liczy się wynagrodzenie uzyskiwane u danego płatnika, a bez znaczenia jest wynagrodzenie uzyskiwane u innych płatników, gdyż są to odrębne tytuły do ubezpieczenia zdrowotnego.
Jeżeli ustawodawca chciałby, aby wynagrodzenie było zliczane, powinien to wyraźnie wyartykułować. Powinien posłużyć się podobnym rozwiązaniem, jak w art. 34 ust. 6 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1009; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 1265) w odniesieniu do zleceniobiorców.
Ustawodawca nie wprowadził jednak analogicznego rozwiązania w odniesieniu do osób pełniących funkcję, co przemawia za tym, że limit wynagrodzenia ma dotyczyć danego płatnika, a nie danego ubezpieczonego. ©℗