Konflikty pomiędzy udziałowcami w spółkach kapitałowych są częstym zjawiskiem, a ich podłożem zwykle są kwestie majątkowe. Jakkolwiek pozycja mniejszościowego udziałowca wobec nieprzychylnych działań większości bywa trudna, to kodeks spółek handlowych przewiduje narzędzia, które pozwalają mniejszościowym udziałowcom reagować na wrogie działania większości i władz spółki przez tę większość powołanych. Mniejszościowy udziałowiec ma choćby możliwość poddawania uchwał walnego zgromadzenia wspólników, bądź uchwał rady nadzorczej i zarządu, kontroli sądu w trybach przewidzianych w kodeksie spółek handlowych oraz kodeksie postępowania cywilnego.
Zdarza się jednak, że większościowi udziałowcy, wykorzystując swoją przewagę i zależność powołanych przez siebie władz spółki, podejmują działania krzywdzące wobec mniejszości, wobec których prawo handlowe i cywilne nie stanowi wystarczającej reakcji (bądź też jest ona spóźniona). Przykładem może być wyprowadzanie cennych składników majątku do nowo utworzonych podmiotów kontrolowanych przez większościowych udziałowców spółki, często pod pozorem zapłaty za fikcyjne usługi. W skrajnych przypadkach dochodzi do przekształceń lub połączeń w taki sposób, aby w nowoutworzonych podmiotach, do których przenoszony jest majątek, nie było już miejsca dla mniejszościowych udziałowców.
W przypadku zachowań, które są szczególnie karygodne i społecznie szkodliwe, uzupełnieniem ochrony przewidzianej w kodeksie spółek handlowych i kodeksie postępowania cywilnego powinno być prawo karne. Czy jednak to w obecnym kształcie zapewnia należytą ochronę interesów mniejszościowych udziałowców?
Artykuł 296 k.k. – niedoskonała tarcza ochronna
W przypadku zwalczania przestępstw popełnianych na tle majątkowym w spółkach prawa handlowego główną rolę odgrywa art. 296 kodeksu karnego (dalej: k.k.). Nie ma innych przepisów, które odnosiłyby się wprost do zachowań przestępczych wymierzonych w interesy spółki i udziałowców. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność karną zarządcy za przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, które prowadzi do wyrządzenia znacznej szkody w majątku spółki. Ochronie bezpośredniej podlega zatem interes majątkowy spółki, a nie jej udziałowców, którzy korzystają z tej ochrony niejako pośrednio.
Ważne! Zgodnie z utrwalonym w doktrynie i orzecznictwie poglądem pokrzywdzonym przestępstwem z art. 296 k.k. może być bowiem wyłącznie spółka. Przyjęty w prawie karnym model ochrony spółki i udziałowców jest zatem powierzchowny. Owszem, gdy brak konfliktów pomiędzy udziałowcami, przyjęty model wydaje się stanowić wystarczającą tarczę przed wymierzonymi w majątek spółki działaniami jej zarządu. Zarząd można zawsze odwołać, zaś w ramach postępowania karnego dążyć do pociągnięcia odwołanych członków zarządu do odpowiedzialności karnej i naprawienia wyrządzonej przestępstwem szkody.
Sytuacja nie jest już natomiast taka klarowna, kiedy przestępcze zachowanie członka zarządu jest następstwem opowiedzenia się po stronie większości w sporze pomiędzy udziałowcami. Często zdarza się przecież tak, że działania zarządu wymierzone na pierwszy rzut oka w interes spółki są tak naprawdę działaniem podyktowanym interesem większości, nakierowanym na pokrzywdzenie mniejszości. Wszak legitymacja zarządu do działania w imieniu spółki pochodzi z reguły od większościowego udziałowca. [przykład]
przykład
Fikcyjne zobowiązania i transfer majątku
W X sp. z o.o. dochodzi do konfliktu pomiędzy udziałowcem większościowym, który jest jednocześnie jedynym członkiem zarządu, a udziałowcem mniejszościowym. Większościowy udziałowiec nie może pozbyć się mniejszościowego udziałowca ze spółki. Podejmuje więc zabiegi, w wyniku których kreuje fikcyjne zobowiązanie X sp. z o.o. wobec Y sp. z o.o. – podmiotu, w którym jedynym udziałowcem pozostaje udziałowiec większościowy. Następnie na poczet rozliczenia tego zobowiązania przenosi do Y sp. z o.o. wartościowe składniki majątku X sp. z o.o. Oczywiście te działania są podejmowane w tajemnicy przed mniejszościowym udziałowcem, który dopiero po pewnym czasie dowiaduje się, że ze spółki, której udziały posiada, wyprowadzono wartościowe składniki majątku. Składa więc do organów ścigania zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 296 k.k.
Przyjęty obecnie model ochrony prowadzi do sytuacji, w której pomimo tego, że jedyną osobą pokrzywdzoną jest tak naprawdę udziałowiec mniejszościowy (wszak majątek, który utraciła X sp. z o.o., został przeniesiony do Y sp. z o.o., tj. do spółki większościowego udziałowca), to nie ma on w zasadzie możliwości aktywnego udziału w zainicjowanym przez siebie postępowaniu. Pokrzywdzonym przestępstwem z art. 296 k.k. jest bowiem X sp. z o.o., reprezentowana przez zarząd w osobie większościowego udziałowca. To X sp. z o.o. przysługują zatem w zainicjowanym postępowaniu karnym uprawnienia strony. ©℗
Sytuacja pokrzywdzonej spółki
Trzeba przy tym wiedzieć, że uprawnienia pokrzywdzonego w postępowaniu karnym są niezwykle szerokie. Odwołując się do przykładu:
- w postępowaniu przygotowawczym X sp. z o.o. będzie miała m.in. uprawnienie do tego, aby przeglądać akta sprawy (a zatem mieć wgląd do złożonego zawiadomienia), brać udział w prowadzonych w sprawie czynnościach procesowych, składać wnioski dowodowe, bądź środki zaskarżenia, czy też wnieść subsydiarny akt oskarżenia.
- w postępowaniu przed sądem X sp. z o.o. będzie natomiast mogła uczestniczyć w rozprawach, złożyć wniosek o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody, czy też wnieść apelację.
- w postępowaniu karnym X sp. z o.o. może celowo z przyznanych jej uprawnień nie korzystać.
Prowadzi to do absurdalnej sytuacji, w której prawa pokrzywdzonej spółki (a pośrednio mniejszościowego udziałowca) są realizowane de facto przez sprawcę przestępstwa lub osobę powołaną przez sprawcę do zarządu, zaś udziałowiec mniejszościowy, który poniósł rzeczywiste szkody majątkowe, pozostaje poza procesem, mając ograniczony wpływ na jego przebieg i wynik.
Nie trudno domyślić się, że w takiej sytuacji pokrzywdzona spółka, reprezentowana przez większościowego udziałowca, który wyrządził jej szkodę (lub jego przedstawiciela), wcale nie będzie się zachowywała tak, jakby była pokrzywdzona. W najlepszym wypadku przedstawiciel spółki nie będzie aktywnie korzystał z uprawnień pokrzywdzonego, licząc na przychylne zakończenie sprawy. W najgorszym wykorzysta paletę uprawnień pokrzywdzonego do tego, aby skłonić prokuratora do podjęcia decyzji korzystnej dla sprawcy przestępstwa.
Jeśli ktoś myśli, że takie zuchwałe działanie nie może umknąć uwadze prokuratora, to pozostaje w dużym błędzie. Stany faktyczne w sprawach karnych gospodarczych często pozostają niezwykle zawiłe i dotykają tak wielu innych dziedzin prawa, że bywają skomplikowane nawet dla prokuratora – z wykształcenia prawnika. Nadto umiejętne wykorzystanie przyznanych uprawnień procesowych oraz odpowiednio przygotowana argumentacja wskazująca, że spółka wcale nie czuje się pokrzywdzona, może osłabić wolę ścigania nawet u największych przedstawicieli naczelnych w procedurze karnej zasad działania z urzędu oraz legalizmu. To patologiczna sytuacja, która podważa zaufanie do rzetelności procesu i skuteczność ochrony prawnej mniejszościowych udziałowców.
Potrzebne pilne zmiany
W praktyce sytuacja przedstawiona w przykładzie występuje nader często i stanowi problem systemowy, który powinien być przez ustawodawcę pilnie rozwiązany. Proces, w którym interesy pokrzywdzonego przestępstwem reprezentuje sprawca tego przestępstwa, podważa bowiem w sposób oczywisty zaufanie do jego rzetelności i poczucia sprawiedliwości społecznej.
Uwaga! Przede wszystkim należałoby rozważyć przyjęcie w kodeksie karnym rozwiązań przyznających wspólnikom lub akcjonariuszom spółek kapitałowych bezpośrednią ochronę przed działaniami zarządu. Można by to osiągnąć w drodze:
- stosownej modyfikacji znamion przestępstwa z art. 296 par. 1 k.k. albo
- wprowadzenia do kodeksu karnego kwalifikowanego czynu zabronionego, którego znamieniem, oprócz znamion z art. 296 par. 1 k.k., pozostawałoby działanie sprawcy w celu pokrzywdzenia wspólnika lub akcjonariusza.
Bardzo często motywem działania sprawcy, który przekraczając swoje uprawnienia lub niedopełniając obowiązku, wyrządza szkodę spółce, jest de facto pokrzywdzenie jednego z jej udziałowców lub akcjonariuszy. Ważne! Jednocześnie zasadne byłoby przyjęcie w procedurze karnej rozwiązań, które w sytuacjach nadzwyczajnych pozwalałyby sądowi (na wniosek prokuratora) na wprowadzenie do przedsiębiorstwa przymusowego zarządcy.
Wybierany przez sąd zarządca miałby z jednej strony obowiązek zabezpieczyć interes spółki przed dalszymi niegospodarnymi działaniami, z drugiej – zapewnić rzetelną reprezentację spółki (a nie partykularnego interesu większościowego udziałowca) w prowadzonym postępowaniu.
Mało prawdopodobnym jest przy tym, aby przyjęcie takich rozwiązań doprowadziło do ich nadużywania przez udziałowców i akcjonariuszy, wywołując tym samym paraliż w prowadzeniu działalności gospodarczej przez spółki. Już w obecnym stanie prawnym udziałowiec lub akcjonariusz, który dostrzega w spółce nieprawidłowości, może bowiem zainicjować postępowanie karne o czyn z art. 296 k.k., który jest przestępstwem ściganym z urzędu. Jedyna różnica w stosunku do obecnie przyjętych przepisów byłaby zatem taka, że udziałowcy lub akcjonariusze zyskiwaliby prawo do aktywnego udziału w postępowaniu, a nadto doszłoby do wyeliminowania patologii, w której za interesy pokrzywdzonej w procesie spółki może odpowiadać sprawca przestępstwa.
Strategia na dziś – jak się bronić?
Jakkolwiek na dziś pozycja udziałowców mniejszościowych, którzy znaleźli się w podobnej do analizowanej sytuacji, jest trudna, to nie są oni całkowicie pozbawieni możliwości działania. Zaplanowana strategia oraz wykorzystanie synergii, jakie niesie ze sobą kompleksowe używanie uprawnień rozsianych w kodeksie spółek handlowych, kodeksie postępowania cywilnego oraz kodeksie postępowania karnego, pozwala zapewnić ochronę przed wrogim działaniem zarządu kierowanego wolą większości. De lege ferenda należy jednak postulować szybkie zmiany, które wyeliminują opisane wyżej patologie. Sprawiedliwość wymaga bowiem, aby model ochrony mniejszościowych akcjonariuszy gwarantował bezpośrednią ochronę prawnokarną przed noszącymi znamiona przestępstw wrogimi działaniami zarządu inspirowanymi partykularnym interesem większości. ©℗
Podstawa prawna
Podstawa prawna
• art. 296 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 17; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 1228)