Andreas Maierhofer, prezes T-Mobile Polska: Jako branża telekomunikacyjna czujemy się nieco dyskryminowani, ponieważ wiele spoczywających na nas obowiązków nie dotyczy big techów
Przede wszystkim nie podnosimy cen – rozwijamy technologię, dzięki czemu dostarczamy wyższą jakość i nowe usługi za cenę adekwatną do ich wartości. Klienci zawsze mogą wybrać, która oferta, które produkt są dla nich bardziej odpowiednie i za który zapłacą rozsądną cenę. To jest nasza strategia – „więcej za więcej”. Staramy się oferować coraz lepszą usługę, tworzymy nowy produkt, oparty na nowym planie taryfowym i klient może wybierać, co mu najlepiej pasuje.
To, co mówią prawnicy, jest ważne, ale jeszcze ważniejszy jest rynek. A rynek mamy bardzo konkurencyjny. Dlatego, choć PKE daje pewne możliwości, nie ingerujemy w dwuletnie kontrakty. Nie chcemy wywoływać niezadowolenia klientów i obniżenia naszej konkurencyjności na rynku.
Natomiast po zakończeniu umowy na czas określony staramy się przekonać klienta lepszą usługą, lepszym produktem, aby przyjął wyższą ofertę. Jeśli klient odmówi, ma oczywiście prawo pozostać przy poprzedniej taryfie. Warunki, na jakich może to zrobić, od początku są jasne i przejrzyste. Do tej pory nie skorzystaliśmy z możliwości podnoszenia cen.
Rok dopiero się zaczął. W tej chwili nie mamy takich planów.
Myślę, że wcale nie zmieni. To będzie zamknięta sieć do określonych celów związanych z bezpieczeństwem państwa. Podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach Europy. Dopóki rząd nie planuje – a obecnie nie ma takich informacji – stać się operatorem komercyjnym, to mogę tę inicjatywę tylko poprzeć, bo zwiększy bezpieczeństwo. Natomiast SBŁP nie będzie z nami konkurować na rynku konsumenckim ani na rynku B2B.
Dlaczego nie? Nikt im tego nie zabrania.
Oczywiście, że tak. Na podstawie ustawowej definicji SBŁP nie widzę z tej strony żadnej konkurencji.
Z naszego punktu widzenia regulacji na rynku jest za dużo i są zbyt skomplikowane. Inne branże są znacznie mniej regulowane, a musimy z nimi konkurować obciążeni już na starcie. Np. globalne big techy są naszymi konkurentami, bo oferują podobne usługi – ale są mniej regulowane niż telekomunikacja, więc trudniej jest nam z nimi konkurować. I to jest problem. Jako branża telekomunikacyjna czujemy się nieco dyskryminowani, ponieważ wiele spoczywających na nas obowiązków nie dotyczy big techów.
Pierwszym wyzwaniem jest nowa aukcja częstotliwości 700 i 800 MHz. Nasza oferta jest oczywiście gotowa.
Nie mogę tego ujawniać.
Te pasma są bardzo potrzebne z powodu coraz większej konsumpcji danych. Pasmo C (zostało rozdysponowane jako pierwsze – red.) było niezbędne do wdrożenia 5G. Teraz chodzi o zwiększenie zasięgu sieci. A czy licytacja będzie trudna, to się dopiero przekonamy.
Przy czym aukcja częstotliwości w większym stopniu niż wyzwaniem jest dla nas szansą. Zwłaszcza że nadal chcielibyśmy przyspieszać nasz wzrost, co pokazujemy od III kw. 2024 r.
Szansa. Z badań przeprowadzonych przez Grupę Deutsche Telekom (spółka matka T-Mobile – red.) w Europie i USA wynika, że Polacy są pozytywnie nastawieni do AI: 3/4 Polaków uważa, że AI będzie miała pozytywny wpływ na społeczeństwo, a połowa chętnie wsparłaby się nią w codziennej pracy (część wyników badania prezentowaliśmy w DGP 4 lutego – red.). Tę szansę zaczęliśmy wykorzystywać jako firma. Zbudowaliśmy centrum kompetencji AI w T-Mobile Polska i współpracujemy w tym zakresie z Deutsche Telekom, ponieważ AI jest ważną częścią naszej strategii. Używamy sztucznej inteligencji w obszarze usług B2B i B2C oraz w obszarach technologii. Gdziekolwiek posługujemy się AI, następuje wzrost jakości i efektywności.
Na przykład klient B2B chciałby otrzymać lepszą ofertę. W przeszłości wyliczenie odpowiednich parametrów i warunków wymagało dużo pracy ręcznej. Teraz analizujemy dane z użyciem AI i menedżer po kilku kliknięciach otrzymuje informacje dla klienta. Także przy planowaniu rozbudowy sieci AI pomaga dokładnie ustalić, gdzie to ma największy sens ze względu na skalę ruchu i zachowanie klientów na danym obszarze.
No właśnie to jest całkowicie błędne przekonanie. Nie redukujemy zatrudnienia z powodu AI. W ogóle nie planujemy zwolnień.
AI wnosi zupełnie nową jakość, jest dla nas świetnym narzędziem wspierającym. Dlatego zatrudniamy coraz więcej osób z umiejętnością wykorzystywania tej technologii i zachęcamy pracowników do przekwalifikowania się w tym zakresie – ze szkoleń dotyczących AI w naszej firmie skorzystało już 700 osób. Nie korzystamy z AI w celu obniżania kosztów, tylko dla podniesienia jakości naszych usług.
Już teraz jest wystarczająco dużo regulacji – zwłaszcza jeśli chodzi o ochronę danych osobowych – i w pełni je stosujemy. Wewnętrzne regulacje dotyczące AI powstały w Grupie DT już w 2018 r. i pozostają aktualne także dziś. Więc nie widzę AI jako technologii, która niosłaby zagrożenie.
W naszych rękach tak. Bezpieczeństwo to dla nas kwestia priorytetowa, bo marka T-Mobile ma symbolizować zaufanie. Na tym opierają się nasze działania. Udowadniamy to jakością usług i naszymi inwestycjami.
Zainwestujemy około 1 miliarda złotych, głównie w infrastrukturę: wdrożenie sieci i modernizację IT.
Jesteśmy jednym z największych graczy na rynku i wchodzimy w skład infrastruktury krytycznej, więc jest to logiczny krok, aby wszyscy czterej najwięksi operatorzy byli objęci taką ochroną. W naszym podejściu do rynku i do klientów niczego to nie zmienia.
To jest zagadnienie czysto teoretyczne, bo taka możliwość w ogóle nie jest rozważana. Polska jest ważnym rynkiem dla Deutsche Telekom. ©℗