Minister klimatu i środowiska zaproponowała maksymalną cenę za energię z morskich farm wiatrowych. Te burzą się, że będą musiały dokładać do interesu.

Resort rozpoczął konsultacje projektu rozporządzenia w sprawie maksymalnej ceny za energię elektryczną wytworzoną w morskich farmach wiatrowych i wprowadzoną do sieci, jaka może być wskazana w ofertach złożonych w aukcji przez wytwórców. To 471,83 zł za 1 MWh. Cena ta miałaby obowiązywać w ramach tzw. drugiej fazy systemu wsparcia dla offshore na Bałtyku. W pierwszej fazie wsparcie było udzielane w inny sposób. Tym razem postawiono na aukcje, które ma uruchamiać prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Pierwsze powinny się odbyć w przyszłym roku.

„Określenie wysokości ceny maksymalnej jest niezbędne dla uruchomienia II fazy systemu wsparcia, a w związku z tym dla terminowego i zrównoważonego rozwoju morskich farm wiatrowych w Polsce. Informacje dotyczące ceny maksymalnej są bowiem ważnym sygnałem dla inwestorów pozwalającym na określenie, czy dany projekt inwestycyjny ma szansę na partycypację w systemie wsparcia, a tym samym na realizację” − pisze w uzasadnieniu resort.

Inwestorzy, których reprezentuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, już na propozycję ministerstwa odpowiedzieli. Ich zdaniem taka cena dla przynajmniej części projektów będzie nierentowna. PSEW podejrzewa, że ministerstwo nie wzięło pod uwagę wszystkich czynników, które wpływają na poziom nakładów i funkcjonowanie farm. Janusz Gajowiecki, prezes PSEW, ocenia, że w konsekwencji niektóre projekty mogą zostać zaniechane, gdyż nie osiągną rentowności.

Z projektu wynika, że ministerstwo, kalkulując cenę, wzięło pod uwagę koszty, jakie ponoszą przedsiębiorcy, uruchamiając, eksploatując i likwidując morskie farmy wiatrowe. Do wyliczeń przyjęto prędkość wiatru, odległość wiatraków od brzegu, głębokość, koszty pracy i technologii.

− Chcąc realnie wesprzeć branżę offshore wind w Polsce i umożliwić wszystkim przygotowanym projektom, które obecnie są rozwijane w ramach tzw. II fazy, należałoby podwyższyć cenę maksymalną – uważa prezes Gajowiecki.©℗