Prawo ochrony konkurencji i konsumentów – ze szczególnym jego elementem, jakim jest kwestia ochrony zbiorowych interesów konsumentów – rozwija się niezwykle dynamicznie. Wydaje się, że bliski związek tego elementu publicznego prawa gospodarczego z regulacjami europejskimi ma dla dynamiki owego rozwoju istotne znaczenie.
Swój wkład w ów dynamiczny rozwój wnosi także główny regulator w tej dziedzinie funkcjonowania państwa, jakim jest prezes urzędu ochrony konkurencji i konsumentów, który szczególnie w ostatniej dekadzie zasłynął ze zdecydowanego używania instrumentów prawnych (mających z reguły postać decyzji administracyjnych) wobec przedsiębiorców stykających się ze zbiorowymi interesami konsumentów. Niektórzy twierdzą, że owo „zdecydowanie” regulatora wykracza poza sferę wykonywania prawa, wchodząc w sferę wręcz prawotwórczą, kreując nowe instytucje (konstrukcje) prawne, które nie zostały literalnie ustanowione w przepisach powszechnie obowiązującego prawa.
Takie kontrowersje wzbudziła praktyka prezesa UOKiK kreująca coś, co w doktrynie prawa zostało określone „rekompensatą publiczną” (względnie „przysporzeniem konsumenckim”), a wywodzone jest przez regulatora z art. 23b ust. 2 (w przypadku postępowań w sprawach niedozwolonych postanowień i wzorców umownych) oraz art. 26 ust. 2 (w sprawach naruszenia zbiorowych interesów konsumentów) – ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (zwanej potocznie ustawą antymonopolową). Wywodzona ze wskazanych przepisów rekompensata polega najczęściej na nakazaniu w skierowanej do przedsiębiorcy decyzji administracyjnej wydanej przez regulatora zapłaty określonych kwot na rzecz konsumenta (tytułem np. zwrotu kwoty podwyżki, pobranych opłat itp.).
Ostatnio – po raz pierwszy w swojej historii – praktyką rekompensaty publicznej zajął się Sąd Najwyższy, który wyrokiem z 12 czerwca 2024 r. (sygn. akt II NSKP 43/23) oddalił skargę kasacyjną złożoną przez jednego z przedsiębiorców, która w swojej istocie kwestionowała decyzję prezesa UOKiK uznającą pewne działania tego przedsiębiorcy za „praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów”, i nałożył nań m.in. obowiązek zwrotu części opłat, które ponieśli konsumenci.
Warto wspomnieć, że trójka sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego znana jest z wnikliwego (wręcz profesorskiego) analizowania przedkładanych jej do orzekania skarg oraz słynie ze ścisłego trzymania się granic swego rozstrzygnięcia. Tak też było i tym razem.
W swoich wywodach, przedstawionych w precyzyjnie skrojonym uzasadnieniu, Sąd Najwyższy rozstrzygnął, że prezes UOKiK, wydając decyzję administracyjną o uznaniu praktyki za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i nakazując zaniechania jej stosowania, może „określić środki usunięcia trwających skutków naruszenia zbiorowych interesów konsumentów w celu zapewnienia wykonania nakazu, w szczególności zobowiązać przedsiębiorcę do złożenia jednokrotnego lub wielokrotnego oświadczenia o treści i w formie określonej decyzji”.
Sąd zauważył przy tym, że jedną z istotnych osi sporu między regulatorem a powodową spółką jest to, iż środkiem zastosowanym w owej decyzji uznającej (na podstawie art. 26 ust. 2 ustawy antymonopolowej), w celu usunięcia stwierdzonych przez organ naruszeń, może być „nakazanie powódce zapłaty określonych sum pieniężnych na rzecz konsumentów” – czyli tzw. rekompensata publiczna (przysporzenie konsumenckie). Wydawałoby się więc, że Sąd Najwyższy, wydając przedmiotowe rozstrzygnięcie, wprost rozstrzygnął i usankcjonował stosowaną przez regulatora praktykę. Otóż nie do końca...
W swoim wywodzie SN nie stracił z pola widzenia kwestii zależności skutków wynikających z decyzji administracyjnej a relacją cywilnoprawną, jaka łączy przedsiębiorcę z konsumentem. Wyraźnie także wskazał, że interpretacja przedmiotowej decyzji regulatora w żaden sposób nie może prowadzić do swoistego wykreowania stosunku cywilnoprawnego pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentem zawierającym z nim umowę, której postanowienia byłyby następnie przedmiotem oceny regulatora z punktu widzenia ochrony zbiorowych interesów konsumentów. Sąd wskazał również, że tym bardziej interpretowanie podobnych rozstrzygnięć nie może ograniczać przedsiębiorcy prawa do sądu przewidzianego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Rozstrzygający przedmiotową skargę kasacyjną skład zauważył, że „zupełnie oddzielną kwestią jest więc stosowanie się do decyzji Prezesa UOKiK przez rozpatrywanie reklamacji w określony sposób, a osobną jest cywilnoprawny stosunek łączący powodową spółkę i konsumenta, który zawarł z [tym przedsiębiorcą] umowę kredytu w zakresie zwrotu części opłat w związku ze skróceniem obowiązywania umowy pożyczki”. Konkludując swój wywód, Sąd Najwyższy wyraźnie podkreślił, że „w wydanej decyzji Prezes UOKiK nie nakazał [adresatowi decyzji] zapłaty określonych sum pieniężnych na rzecz konsumentów”.
Czy zatem w przywoływanym, historycznym wyroku Sąd Najwyższy przesądził o prawidłowości stosowania rekompensaty publicznej przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów? Wydaje się, że absolutnie nie. Wskazane orzeczenie nie przesądziło żadnej z istotnych kwestii dotyczących rekompensaty publicznej. Otworzyło natomiast szereg wątków, które powinny być rozstrzygnięte w kolejnych judykatach. Sąd kasacyjny wyraźnie skupił się na zasygnalizowaniu granic (głównie opartych na podstawowych regułach konstytucyjnych, jakich regulator, wydając decyzję administracyjną (także w zakresie przysporzenia konsumenckiego), nie powinien przekraczać.
Na kanwie tego orzeczenia należy zauważyć, że w tytułowej kwestii rekompensaty publicznej konieczne są dalsze wypowiedzi judykatury, w szczególności samego Sądu Najwyższego, który winien chociażby rozstrzygnąć fundamentalną kwestię, czy w przypadku, w którym konsument nie zgłaszał żadnego roszczenia cywilnoprawnego w stosunku do przedsiębiorcy, powinien być objęty działaniem tegoż tak jakby z urzędu (ex officio) jedynie na podstawie treści decyzji administracyjnej wydanej przez regulatora? Konieczna jest także wypowiedź judykatury – a Sądu Najwyższego w szczególności – odnosząca się także do kwestii rekompensaty publicznej stosowanej w ramach postępowań dotyczących niedozwolonych postanowień wzorców umownych . Widać bowiem wyraźnie, że rozważne i precyzyjne odpowiedzi Sądu Najwyższego mogą mieć korzystny wpływ na wypracowanie prawidłowych relacji prawnych między przedsiębiorcami a regulatorem, co z kolei przyniesie długofalową korzyść także samym konsumentom.