Już niebawem do stażu pracy będzie wliczany czas przepracowany na umowie cywilnoprawnej lub jednoosobowej działalności gospodarczej. Tak zapowiada resort pracy. Szumnie ogłoszone przez szefową MRPiPS zmiany w tym zakresie są, zdaniem eksperta, potrzebne. Pytanie, ile ta rewolucja będzie kosztować pracodawców?

Nowe zasady stażu pracy – ministerialny prezent

"Czas docenić ciężką pracę" – napisała miesiąc temu w poście na platformie X minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, informując, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej finalizuje prace nad projektem ustawy, który pozwoli wliczać do stażu pracy czas przepracowany na umowie cywilnoprawnej lub jednoosobowej działalności gospodarczej. "To będzie rewolucja. Ministerstwo ma prezent dla milionów Polaków" – podkreślała, we wspominanym poście, szefowa resortu pracy.

Ekspert: "Czy regulacje te są dokładnie przemyślane?"

Zapowiadane przez MRPiPS rewolucyjne zmiany mają uporządkować aktualny stan prawny w zakresie okresów wliczanych do stażu pracy.

Regulacje dotyczące statusu pracowniczego wielu grup zawodowych przewidują zaliczanie do tzw. ogólnego stażu pracy, a więc stażu, od którego zależą niektóre uprawnienia pracownicze, nie tylko okresów zatrudnienia na etacie, ale także tzw. okresy równorzędne. Wśród tych okresów równorzędnych, których zaliczenie przewidują rozmaite przepisy szczególne, można wskazać też wiele różnego rodzaju okresów aktywności zbliżonej charakterem do wykonywania pracy zawodowej. Nie ma jednak wśród nich okresów prowadzenia działalności gospodarczej, jak również pracy świadczonej na podstawie umów cywilnoprawnych– zauważa, w rozmowie z Gazetą Prawną, dr Patryk Kuzior, adiunkt Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej.

Zdaniem eksperta taki stan rzeczy nie jest sprawiedliwy.

Coraz więcej pojawia się jednak głosów, że jest to niesprawiedliwe i krzywdzące dla osób, zwłaszcza tych, które odprowadzają z tych tytułów składki na ubezpieczenie społeczne. Rzeczywiście trzeba przyznać, że oceniając system prawny jako całość, można mieć wątpliwości co do tego, czy regulacje te są dokładnie przemyślane.Skoro bowiem do stażu pracy zaliczana jest praca rolnicza, która może przecież przyjąć nawet postać pomocy rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa rolnego, to faktycznie trudno zrozumieć, dlaczego ustawodawca pomija wykonywaną osobiście działalność gospodarczą czy pracę na stałe zlecenie– mówi dr Kuzior.

Jakie będą skutki finansowe ministerialnego prezentu?

Tak istotna zmiana przepisów pociągnie za sobą konsekwencje finansowe. Doktor Patryk Kuzior zwraca uwagę na to, że zmiana przepisów polegająca na zaliczeniu do stażu pracy okresów prowadzenia działalności gospodarczej czy wykonywania zlecenia będzie miała skutki finansowe dla pracodawców, przy czym dotyczy to szerokiej grupy jednostek sfery budżetowej.

Trudno dokładnie policzyć skutki, bo pracodawcy na tę chwilę nie mają szczegółowych danych dotyczących tego, ilu pracowników będzie mogło domagać się zaliczenia dodatkowych lat stażu pracy. Z pewnością jednak wszyscy ci, którzy po ewentualnej zmianie wylegitymują się dodatkowym stażem, nabędą prawo do wyższych dodatków stażowych, mogą też nabyć prawo do nagród jubileuszowych, gdy okaże się, że po przeliczeniu mają staż dłuższy niż wymagany dla nagrody danego stopnia. W tej sytuacji zasadnym wydaje się, by ustawodawca przyjął odpowiednio długie vacatio legis, by jednostki finansów publicznych przygotowały się do tego pod względem finansowym, gdyż przyjęte na ten rok budżetowy plany finansowe z pewnością nie mają zaplanowanych rezerw na dodatkowe wypłaty – uważa dr Kuzior.