24 europejskie organizacje pozarządowe zwróciły się do Europejskiej Rady Ochrony Danych (EROD), aby sprzeciwiła się modelowi „pay or okay” i tym samym zapobiegła „stworzeniu istotnej luki w RODO”.

Aby uzyskać dostęp do niektórych serwisów internetowych, użytkownik musi uiścić opłatę (pay) albo zgodzić się na przetwarzanie jego danych osobowych na potrzeby reklamowe (okay).

– Zgodnie z prawem UE użytkownicy muszą mieć wolny i rzeczywisty wybór, jeśli wyrażają zgodę na śledzenie ich pod kątem spersonalizowanych reklam. W rzeczywistości są zmuszeni uiścić opłatę za ochronę swojego podstawowego prawa do prywatności – argumentuje Max Schrems, założyciel austriackiej organizacji NOYB, która podpisała list do EROD (sygnatariuszem jest też m.in. polska Fundacja Panoptykon).

Rada – skupiająca europejskie krajowe organy ochrony danych – zajmuje się sprawą na wniosek organów ze Szwecji, z Holandii i Niemiec (Hamburga), które w styczniu br. zwróciły się do EROD z wątpliwościami co do zgodności „pay or okay” z RODO.

„Opinia EROD będzie kształtować przyszłość ochrony danych i internetu na nadchodzące lata. Niezwykle ważne jest, aby rzeczywiście zapewniała podmiotom danych wolny wybór” – czytamy w liście.

Jak wywodzą jego autorzy, krytykowany przez nich model zaczęto wprowadzać w portalach internetowych, bo wydawcy prasowi tracili przychody reklamowe na rzecz gigantów internetowych. Zaznaczają jednak, że w praktyce wydawcy zyskują tą drogą niewiele subskrypcji, natomiast z uzyskanych drogą „pay or okay” zgód na śledzenie internautów większość korzyści czerpią największe platformy cyfrowe.

Organizacje broniące prawa do prywatności uważają, że model „pay or okay” stanowi obecnie ogromne ryzyko dla funkcjonowania RODO.

– Leseferyzm w niektórych państwach członkowskich w kwestii „pay or okay” jest porażką – uważa Max Schrems. – Na przykład Niemcy zostały zalane takimi systemami zaledwie dziewięć miesięcy po tym, jak władze na to pozwoliły. Regulatorzy mają teraz szansę zmienić swoje podejście, gdy zostanie to poddane głosowaniu w Brukseli – dodaje.

Najsłynniejszym przypadkiem zastosowania „pay or okay” są serwisy społecznościowe Facebook i Instagram, które w listopadzie ub.r. wprowadziły ten model korzystania z usług w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG). Za miesięczny dostęp do konta w jednym z serwisów lub do połączonych kont jednego użytkownika Meta żąda 9,99 euro (przez stronę internetową) lub 12,99 euro (w aplikacji). W przyszłym miesiącu dojdzie do tego opłata za każde połączone konto: odpowiednio 6 euro lub 8 euro miesięcznie.

Zdaniem NOYB przy tak wygórowanym wynagrodzeniu jako opcji alternatywnej – zgoda na przetwarzanie danych nie jest dobrowolna. Dlatego organizacja złożyła do austriackiego organu ochrony danych skargę przeciwko właścicielowi Facebooka i Instagrama.

– Organizacje społeczeństwa obywatelskiego wzywają władze do dopilnowania, aby prawa podstawowe nie stały się towarem czy dobrem luksusowym. To prawdopodobnie najważniejsza decyzja dotycząca praw do prywatności w UE od dekady – uważa Max Schrems. ©℗