Prezes Urzędu Regulacji Energetyki nie miał podstaw, by nakładać wielomilionowe kary za nieumorzenie świadectw pochodzenia energii lub brak opłaty zastępczej do 2016 r. – wynika z postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pieniądze można odzyskać, ale trzeba się spieszyć.

TSUE odpowiadał na pytania prejudycjalne zadane przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Przedmiotem sporu sądowego była kara w wysokości prawie 20 mln zł, którą prezes URE wymierzył przedsiębiorcy za naruszenie obowiązku umorzenia świadectw pochodzenia lub uiszczenia opłaty zastępczej. Prawnicy z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak podnieśli, że obowiązek, który według prezesa URE miała naruszyć firma, został wprowadzony do prawa polskiego bez wymaganej notyfikacji Komisji Europejskiej.

Rozpoznający sprawę w I instancji Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podzielił argumenty prawników kancelarii SK&S i karę uchylił. Sąd apelacyjny, do którego odwołał się prezes URE, zdecydował się skierować w tej sprawie pytanie prejudycjalne do TSUE.

Od 1 października 2005 r. obowiązuje w Polsce system wsparcia producentów energii elektrycznej z OZE (ustawa – Prawo energetyczne, t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1385). Polega on na tym, że niektóre podmioty, np. przemysł energochłonny i sprzedawcy energii odbiorcom końcowym, mają obowiązek nabycia świadectw pochodzenia i przedstawienia ich prezesowi URE w celu umorzenia. Pieniądze ze świadectw trafiają do wytwórców OZE. Jeśli zobowiązani nie przedstawią świadectw do umorzenia, to muszą wnieść opłatę zastępczą. Oba te instrumenty składają się na tzw. obowiązek OZE.

Polska notyfikowała system wsparcia dopiero w 2013 r., a KE zatwierdziła go w sierpniu 2016 r. TSUE uznał za oczywiste, że nałożenie kary za naruszenie obowiązku OZE za okres przed ogłoszeniem decyzji KE o zatwierdzeniu systemu wsparcia było niedopuszczalne. Okoliczność, że KE ostatecznie zatwierdziła system pomocy publicznej, została uznana za pozbawioną znaczenia. O bezprawności jego funkcjonowania do 2016 r. przesądza sam fakt wprowadzenia go przed wymaganą decyzją KE. Według prof. Marka Kolasińskiego, partnera w kancelarii SK&S, postanowienie TSUE może mieć skutki dalece wykraczające poza spór między ukaranym przedsiębiorcą a prezesem URE.

– Istnieją podstawy do wzruszenia wszystkich kar za naruszenie obowiązku umorzenia świadectw pochodzenia energii lub brak opłaty zastępczej za okres do 2016 r. Przedsiębiorcy mogą też ubiegać się o zwrot opłat zastępczych za ten czas. Podkreślić należy, że istotna jest nie data decyzji prezesa URE, tylko czas, którego ona dotyczy. Odzyskanie pieniędzy wymaga jednak natychmiastowego działania, gdyż prawo polskie przewiduje bardzo krótkie, miesięczne terminy na zainicjowanie stosownych działań prawnych – wyjaśnia prof. Marek Kolasiński.©℗

orzecznictwo