Chociaż uwaga konsumenta jest często skupiona bardziej na elementach słownych znaku towarowego, w niektórych przypadkach element graficzny może mieć taką samą rangę – wynika z wyroku Sądu UE.

Hiszpańska spółka Contorno Textil zgłosiła do Urzędu UE ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) w celu rejestracji unijny graficzny znak towarowy, złożony z czarnego konturu psa jamnika i napisu „GILBERT TECKEL”. Odnosił się do klasy 25, obejmującej odzież, obuwie i nakrycia głowy.

Rejestracji sprzeciwiła się spółka Harmont & Blaine z Włoch, która wcześniej dokonała międzynarodowej rejestracji ze wskazaniem na Unię Europejską znaku graficznego przedstawiającego prosty rysunek jamnika, odnoszący się do tych samych towarów. EUIPO, a następnie izba odwoławcza tego organu, uwzględniły sprzeciw.

Hiszpanie wystąpili do Sądu UE w pierwszej kolejności o zmianę tej decyzji i dopuszczenie zgłoszenia. Sąd uznał, że nie jest właściwy do rozpoznania takiego żądania. Nie ma natomiast przeszkód, by orzekał co do alternatywnego wniosku, tj. w przedmiocie stwierdzenia nieważności decyzji izby odwoławczej.

Skarżąca zarzucała izbie odwoławczej m.in., że zbyt dużą rangę nadała wizerunkowi psa w jej oznaczeniu, który miałby odgrywać jedynie rolę dekoracyjną i pomocniczą wobec elementu słownego „GILBERT TECKEL”. Napis ten miałby być odczytywany jako imię i nazwisko. Sąd UE uznał taką interpretację za niewiarygodną, gdyż słowo „teckel” oznacza w języku francuskim jamnika. Zgodził się z drugą stroną sporu, że odbiorcy dostrzegą jamnika również na rysunku, nie trzeba być bowiem ekspertem od psów, aby zidentyfikować jedną z najpowszechniejszych i najbardziej charakterystycznych ras. W konsekwencji konsumenci powiążą element graficzny z elementem słownym, a wpływ obu tych elementów na postrzeganie znaku jest taki sam.

Sąd orzekł też, że znaki są przynajmniej w niewielkim stopniu podobne wizualnie i w wysokim stopniu podobne koncepcyjnie, a konsumenci z Francji mogą zostać wprowadzeni w błąd. W konsekwencji skargę oddalił.©℗

orzecznictwo