Co najmniej 110 mln euro z własnej kieszeni będzie musiał wyłożyć przedsiębiorca, aby zostać uznanym za strategicznego inwestora w zieloną energię. Drugi warunek to zatrudnianie co najmniej 50 osób. Takie wymagania zostały zapisane w opublikowanym przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii projekcie rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków i trybu udzielania wsparcia na projekty inwestycyjne o znaczeniu strategicznym dla przejścia na gospodarkę o zerowej emisji netto.

Zysk dla zagranicznych inwestorów

Z zaproponowanym przez resort rozwoju modelem przyznawania dofinansowania nie zgadzają się przedstawiciele branży OZE. Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) przyznała, że nie została zaproszona do konsultacji projektu. Pominięto także trzy inne organizacje reprezentujące interesy producentów urządzeń z sektora zielonej energii. W związku z tym wystosowano pismo do resortu rozwoju, w którym m.in. wskazano, że próg wkładu własnego na poziomie ponad 500 mln zł jest dla branży nie do przyjęcia.

„Tak wysokie postawienie poprzeczki pod względem wymaganych nakładów finansowych wykluczy ze wsparcia publicznego w ramach rozporządzenia wszystkich krajowych producentów pomp ciepła i komponentów oraz oznacza faktyczną barierę dla większości lokalnych inwestycji” – przekonywał Paweł Lachman, prezes PORT PC, w piśmie przesłanym do ministra Waldemara Budy.

Według prezesa PORT PC unijne przepisy nie ograniczają wsparcia publicznego do dużych przedsięwzięć inwestorów strategicznych, a wręcz zachęcają do uwzględnienia inwestycji małych i średnich lokalnych firm przez zwiększenie dla nich intensywności dofinansowania.

„Mówiąc wprost, przepisy zostały napisane tak, aby zwabić do Polski jak najwięcej zagranicznych inwestorów. Gdzie jednak w tym wszystkim myślenie o lokalnych przedsiębiorcach, którzy nie dostaną pomocy, za to zyskają nowych, znacznie silniejszych konkurentów na rynku?” – pyta Paweł Lachman.

Do tej pory odbyło się jedno spotkanie przedstawicieli ministerstwa z branżą, na najbliższą środę jest zaplanowane kolejne. Polscy przedsiębiorcy podtrzymują swoje stanowisko ws. projektu rozporządzenia, twierdząc, że alternatywne programy pomocy przedstawione przez resort są dla nich mniej atrakcyjne. Wejście w życie rozporządzenia zaplanowano na ostatni kwartał 2023 r.

Wsparcie także dla mniejszych

Równolegle do rozwiązań wypracowanych w resorcie rozwoju Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowało nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1436). Większość jej przepisów weszła w życie 1 października. Na rozwiązaniach zaproponowanych przez ten resort mają zyskać wszyscy.

Wśród najważniejszych zmian należy wymienić uregulowanie produkcji biometanu, wsparcie dla klastrów energii, a także regulacje dotyczące cabel poolingu, tzn. możliwości wspólnego przyłączenia się do sieci przez kilku wytwórców energii. Producenci pozytywnie oceniają również przepisy zezwalające na magazynowanie wyprodukowanego prądu bezpośrednio przez jego wytwórcę.

Ciekawym rozwiązaniem jest także możliwość uzyskania dofinansowania przez tych, którzy już poprzednio dostali środki na instalację urządzeń służących do wytwarzania zielonej energii. Warunkiem jest przeprowadzenie modernizacji instalacji, która doprowadzi do wzrostu wytwarzanej energii.

– Problem pojawia się w przypadku małych elektrowni wodnych – ich efektywność uzależniona jest od czynników naturalnych. Dlatego tu modernizacja nie przełoży się na konkretne wzrosty. Z tego powodu producenci tego rodzaju OZE nie skorzystają na tym rozwiązaniu – ocenia Paulina Grądzik z Konfederacji Lewiatan.©℗