Zalando, Media Markt, Sephora i Glovo mogły naruszyć obowiązujące od początku tego roku przepisy dotyczące informowania o promocjach cenowych. Tak uważa prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny, który postawił przedsiębiorcom zarzuty.

Przypomnijmy, od 1 stycznia 2023 r. ustawa o informowaniu o cenach towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 168) obliguje przedsiębiorców prowadzących sprzedaż stacjonarnie lub w internecie, by stosując promocję, podawali najniższą cenę danego towaru lub usługi w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki. To efekt implementacji dyrektywy 2019/2161 (dyrektywy Omnibus), która ma chronić konsumentów przed fałszywymi promocjami.

Do tej pory prezes UOKiK łagodnie podchodził do przypadków naruszania nowych przepisów. Wydał ponad 60 wystąpień, które w większości doprowadziły do zmiany przez przedsiębiorców zakwestionowanych praktyk. Nadal prowadzi 12 postępowań wobec firm prowadzących handel stacjonarny.

Zbyt mała czcionka

Postępowania wobec czterech znanych sprzedawców są pierwszymi, w których zdecydował się na postawienie zarzutów. Uznał, że przedsiębiorcy mogli wprowadzać konsumentów w błąd i naruszać ich zbiorowe interesy. Jeden ze sklepów miał nie podawać informacji o najniższej cenie z okresu 30 dni. Przykładowo oferował promocję bluzy damskiej za 178 zł, co rzekomo było ceną niższą o 15 proc. w stosunku do ceny początkowej. „Tymczasem przy porównaniu tej obniżki do najniższej ceny z 30 dni przed jej wprowadzeniem okazywało się, że cena jest aktualnie o 55 proc. wyższa” – czytamy w komunikacie UOKiK.

– Przedsiębiorcy są przyzwyczajeni do tego, że przed 1 stycznia 2023 r. obniżka odnosiła się do ostatniej ceny. Teraz UOKiK przyjmuje, że obniżkę trzeba obliczać w stosunku do najniższej ceny z 30 dni poprzedzających promocję. Jeżeli więc cena towaru dwa tygodnie temu wynosiła 8 zł, następnie została podniesiona do 10 zł i znów obniżona do 8 zł, to według UOKiK nie jest to obniżka. Trzeba więc bardzo uważać z informowaniem o promocji w sposób ugruntowany przez wiele lat praktyki – mówi adwokat Krzysztof Witek z kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy.

– To są bardzo świeże regulacje i moim zdaniem dobrze by było, gdyby prezes UOKiK jeszcze przez jakiś czas podchodził do tego z pewną wyrozumiałością. Zakładam, że duża część przedsiębiorców nie robi tego umyślnie, a może to być efekt niefrasobliwości i pomyłek – dodaje prawnik.

Zbiorowe interesy konsumentów może naruszać nie tylko brak informacji o najniższej cenie z 30 dni przed wprowadzeniem obniżki, lecz także informowanie o tym w sposób nieczytelny. Prezes UOKiK za takie postępowanie uznał „stosowanie małej czcionki, słabo widocznego koloru w zestawieniu z wyrazistymi komunikatami o cenie aktualnej bądź o wielkości rabatu”.

– To bardzo indywidualne i bardzo subiektywne, co jest widoczne, a co nie jest widoczne. Moim zdaniem takie zarzuty wymagałyby zbadania tego np. na pewnej próbie konsumentów albo przez biegłego. Prezes UOKiK powinien pamiętać, że ma obowiązek wyczerpująco zebrać i rozpatrzyć cały materiał dowodowy sprawy – zwraca uwagę Krzysztof Witek.

Cena z 30 dni

W innej z rozpatrywanych spraw przedsiębiorca zdecydował się udostępnić w internecie filtr do wyszukiwania promocji. Według organu takie narzędzia powinny się opierać na najniższej cenie z 30 dni przed obniżką. Tymczasem w rozpatrywanej sprawie podstawą filtrowania były różne punkty odniesienia.

– Jeżeli filtry wyszukiwania były tak ustawione, że uniemożliwiały prawidłowe wyświetlenie obniżek cenowych, również mogło dojść do naruszenia. Prezes UOKiK podkreśla, że narzędzia prezentujące promocje muszą być dostosowane do wymogów omnibusowych. Uważam, że trzeba jednak zwracać uwagę na możliwości techniczne. Jeśli przedsiębiorca nie ma możliwości określonego prezentowania (np. w wyszukiwarce rabatów) lub nie jest w stanie wprowadzić takiego narzędzia w najbliższym czasie, to zarzuty mogą być przedwczesne – mówi Krzysztof Witek.

Jeśli zarzuty się potwierdzą, przedsiębiorcom grozi kara w wysokości do 10 proc. ich rocznego obrotu.

– Co prawda prezes UOKiK zapowiadał publicznie, że w drugiej połowie roku zaczną się twardsze mechanizmy odziaływania, ale osobiście uważam, że dobrze by się stało, gdyby podszedł do tego z wyrozumiałością. Przepisy przez cały czas są nowe. Jeśli przedsiębiorcy złożą propozycje zobowiązań, to dobrze by się stało, aby prezes UOKIK wydał decyzje zobowiązujące, zamiast nakładać kary finansowe – podsumowuje adwokat Witek.©℗

60 tyle „wystąpień miękkich” dotyczących zasad prezentowania obniżek wystosował już prezes UOKiK

10 proc. rocznego obrotu – tyle może wynieść kara dla przedsiębiorcy za łamanie przepisów