Samorządowcy i urbaniści apelują do senatorów o ustalenie terminu ważności także dla już obowiązujących decyzji o warunkach zabudowy.

Pod koniec maja Sejm przyjął nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Podczas prac w Senacie Związek Miast Polskich i Towarzystwo Urbanistów Polskich przedstawiły propozycje wniesienia poprawek dotyczących decyzji o warunkach zabudowy. Przepisy te od początku budziły sporo kontrowersji. Eksperci postulowali ograniczenie możliwości wydawania WZ-ek, tłumacząc, że coś, co z założenia miało być wyjątkiem, stało się w Polsce regułą. Tam bowiem, gdzie nie ma miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, inwestor musiał uzyskać decyzję o warunkach zabudowy. A ponieważ planami miejscowymi objęte jest tylko ok. 30 proc. powierzchni gmin, to WZ-ki stały się powszechnymi dokumentami.

Taka polityka nie sprzyjała ładowi przestrzennemu, zwłaszcza że decyzje o warunkach zabudowy są wydawane bezterminowo. Samorządy skarżą się, że te decyzje stały się narzędziem spekulacji. Zdarzają się inwestorzy, którzy występują o nie, ale przez lata nie zaczynają inwestycji. Gdy gmina obejmie ich grunt miejscowymi planami, zmieniając przeznaczenie terenu w stosunku do wydanej WZ-ki, występują do sądu o odszkodowanie. Dlatego gminy chciały, by decyzje miały jak najkrótszy termin ważności. Inwestorzy przeciwnie – by pozostały bezterminowe. Polski Związek Firm Deweloperskich wskazywał, że wydłuża się w Polsce czas realizacji inwestycji i jeśli w tych warunkach ograniczy się ich ważność, to istnieje ryzyko, że niektórych projektów nie uda się zrealizować na czas. Przedsiębiorca poniesie konsekwencje, choć nie ma wpływu na tempo wydawania decyzji administracyjnych.

Ostatecznie ustawa uszczelniła procedury. Posłowie ograniczyli możliwość wydawania WZ-ek tylko do niektórych lokalizacji. Wprowadzono też pięcioletni termin ważności decyzji, ale będzie on dotyczył tylko tych, które zostaną wydane po wejściu w życie ustawy. Związek Miast Polskich i urbaniści proponują, aby każda decyzja o warunkach zabudowy, również ta wydana przed wejściem w życie nowych przepisów, wygasała po upływie dwóch lat od dnia, w którym stała się prawomocna. W przypadku funkcjonujących już w obiegu WZ-ek dwa lata liczyłyby się od wejścia w życie nowelizacji.

Przeciw bezterminowości „starych” decyzji jest też Towarzystwo Urbanistów Polskich.

„Wyłączenie tej zasady (red. terminowości) w odniesieniu do będących już w obiegu prawnym decyzji ograniczy w istocie możliwości korekty polityki przestrzennej przez samorządy lokalne, co miało stanowić podstawową zaletę proponowanych zmian. Mając na względzie zasadę ochrony praw nabytych przy jednoczesnej konieczności ochrony interesu publicznego, Towarzystwo Urbanistów Polskich wyraża zdecydowane oczekiwanie wprowadzenia przepisów, które z jednej strony umożliwią realizację już wydanych decyzji w wyznaczonym ustawą terminie przy jednoczesnym ograniczeniu ich bezterminowości” – piszą w swoim stanowisku do Senatu urbaniści. ©℗